Prawdopodobieństwo wysoko rozwiniętych cywilizacji przedpiśmiennych

Opublikowano: 23.06.2024 | Kategorie: Paranauka, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 1206

Podaję od razu na wstępie argument na istnienie zaawansowanych cywilizacji przed naszą erą. Jeśli nasza cywilizacja naukowo-techniczna powstała w ciągu trzech stuleci, a tak naprawdę od wynalezienia prądu elektrycznego, na którym wszystko się opiera (cała elektronika), minęło niecałe 150 lat, to tym bardziej bardzo dużo czasu miały zaginione i tajemnicze cywilizacje prehistoryczne, żeby osiągnąć to samo w dłuższym okresie, co my zdołaliśmy osiągnąć w przeciągu zaledwie kilku pokoleń. Tę hipotezę nazywać proponuję „argumentem z krótkiego okresu rewolucji naukowo-technicznej”.

Podobna koncepcja – „hipoteza Silurian”, jest eksperymentem myślowym oceniającym zdolność nauki do wykrywania dowodów na istnienie zaawansowanych cywilizacji nawet kilka milionów lat wstecz. Najbardziej prawdopodobne wskazówki dla takiej cywilizacji to zmiany w poziomie węgla, elementów radioaktywnych lub wahania temperatury. Hipoteza ta sugeruje, że artefakty z przeszłych cywilizacji mogłyby być znalezione na przykład na Księżycu czy Marsie, czyli tam, gdzie erozja i aktywność tektoniczna są mniej szkodliwe dla dowodów empirycznych. Naukowcy – Adam Frank i Gavin Schmidt, którzy zaproponowali hipotezę Silurian, zaznaczają niestety, że jest mało prawdopodobne, aby przed ludźmi istniała zaawansowana cywilizacja przemysłowa, a nawet jeśli istniała, to z powodu rzadkości fosylizacji i „ograniczonej ekspozycji powierzchni Ziemi z okresów przedkwartarnych”, trudno byłoby znaleźć bezpośrednie dowody, takie jak artefakty technologiczne. Fosylizacja to naturalny proces, podczas którego martwe organizmy albo ślady ich działania przeszły w stan skamieniały. Z reguły fosylizacji ulegają wyłącznie twarde części ciała, takie jak zęby, kości, skorupy, muszle. W wyjątkowo korzystnych warunkach mogą ulec fosylizacji także tkanki miękkie (np. mumie, ciała świętych, etc.). Podstawowym warunkiem fosylizacji jest szybkie przykrycie szczątków martwych organizmów osadem, co odcina dostęp tlenu powodującego szybki rozkład organizmu, a także umożliwia przemiany chemiczne i mineralogiczne szczątków. Procesy, które mogą prowadzić do fosylizacji, obejmują m.in. karbonizację, sylifikację, kalcytyzację, dolomityzację, fosforytyzację, pirytyzację, glaukonityzację. Nauką zajmującą się procesami fosylizacji jest tafonomia.

Z kolei wspomniana ograniczona ekspozycja powierzchni Ziemi z okresów przedkwartarnych oznacza rzadkość występowania na powierzchni naszej planety skał i formacji geologicznych, które pochodzą z czasów przed czwartorzędem, czyli starszych niż około 2,6 miliona lat. Zjawisko to wynika z procesów erozyjnych, tektonicznych i innych zmian geologicznych, które na przestrzeni milionów lat przekształciły pierwotną powierzchnię Ziemi, sprawiając, że starsze warstwy są rzadziej widoczne na powierzchni.

W tych „okresach przedkwartarnych” Ziemia przechodziła przez różne epoki geologiczne, w których formowały się skały i złoża mineralne. Ze względu na długotrwałe procesy geologiczne, takie jak wietrzenie, erozja, ruchy tektoniczne czy zjawiska wulkaniczne, wiele z tych formacji zostało zniszczonych lub pogrzebanych pod młodszymi osadami, więc dostęp do bezpośrednich obserwacji i badań tych dawnych warstw jest utrudniony.

Istnieją jednak dobrze pewnie już Czytelnikom znane fascynujące artefakty, które niektórzy uważają za dowody na istnienie zaawansowanej technologii w starożytności takie, jak „mechanizm z Antykithiry, często określane jako „pierwszy komputer”, które zostało znalezione w wraku statku u wybrzeży greckiej wyspy Antykithira w 1901 roku. Mechanizm ten jest datowany na II wiek p.n.e. i umiał przewidywać pozycje astronomiczne i zaćmienia na dziesięciolecia naprzód. Składał się z 30 brązowych zębatych kół, które współpracowały ze sobą tak, aby śledzić ruchy Słońca, Księżyca oraz planet i przewidywać zjawiska astronomiczne.

Inny przykład to tzw. „baterie z Bagdadu”, które są datowane na okres około 200 lat p.n.e. – 224 n.e. Gliniane naczynia zawierały miedziany cylinder i żelazny pręt, co razem mogło służyć jako prymitywne ogniwa galwaniczne, choć ich dokładne przeznaczenie nie jest znane. Znaleziono również kamień z tajemniczymi wzorami, który niektórzy porównują do współczesnych smartfonów.

Chociaż te artefakty są często przedstawiane jako „przedmioty obcych i/lub podróżników w czasie”, większość naukowców zgadza się, że były wytworami swojej epoki, wykorzystującymi ówczesną technologię.

Złożona nazwa „OOPARTS” („Out Of Place Artifacts”) określa artefakty, które przeczą obecnej nauce i wyprzedzają technologicznie o tysiące lat ery, w których zostały odnalezione. Przykładem jest m.in. tzw. „Piramida z okiem” znaleziona w Ekwadorze, która pod wpływem promieni UV zdaje się świecić czy puchary, które po wypełnieniu wodą i przelewie do dużego pucharu, idealnie go wypełniają. Znaleziono również przyrządy wykonane z lidytu, które zdaniem badaczy mogły służyć jako instrumenty medyczne. Są one wykonane z bardzo twardego kamienia, co wzbudza zdumienie, jak starożytni byli w stanie je perfekcyjnie wykonać. Lidyt to osadowa skała krzemionkowa należąca do grupy skał organogenicznych. Charakteryzuje się barwą czarną lub ciemnoszarą, jest skrytokrystaliczna lub bardzo drobno krystaliczna. Składa się głównie z chalcedonu i mikrokrystalicznego kwarcu, a także substancji organicznych i często pirytu. Skała jest drobnoziarnista, zwięzła i twarda, ale krucha. Jest pospolita wśród osadów paleozoicznych i występuje na obszarze Karpat fliszowych, na Dolnym Śląsku i w Górach Świętokrzyskich w Polsce. Lidyt ma zastosowanie w jubilerstwie jako kamień probierczy do oznaczania próby złota, w przemyśle ceramicznym oraz do wyrobu osełek, a także w budownictwie jako tłuczeń drogowy.

„Dysk z Nebra” to o brązowy dysk pokryty złotymi symbolami, w tym słońcem lub pełnym księżycem, gwiazdami oraz grupą gwiazd, która może przedstawiać Plejady. Dysk ten jest datowany na około 1600 r. p.n.e. i tłumaczony jako mapa ówczesnego nieba lub prototyp instrumentu astronomicznego. Majowie również byli znani z zaawansowanej astronomii. Pozostawili po sobie wiele artefaktów, w tym szczegółowe kalendarze i tablice astronomiczne, które świadczą o ich umiejętnościach w obserwacji i przewidywaniu zjawisk astronomicznych. O wiele wcześniej Babilończycy również byli wybitnymi astronomami i zgłębiali tajemnice ruchu planet, szczególnie tych widocznych na nocnym niebie, takich jak Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Ich gliniane tabliczki z zapisami astronomicznymi są dowodem na zaawansowaną wiedzę o ruchach ciał niebieskich i matematycznych metodach przewidywania zjawisk astronomicznych. Filozofowie tacy jak Arystoteles czy Ptolemeusz poświęcili wiele czasu na zbadanie nieba, tworząc pierwsze modele ruchu planet.

Proponuję teraz stworzyć wzór matematyczny na oszacowanie prawdopodobieństwa istnienia zaawansowanych cywilizacji technicznych na Ziemi w okresie przedpiśmiennym. Należy – moim zdaniem – wyjść od faktu, że nasza obecna rewolucja naukowo-techniczna rozpoczęła się około 350 lat temu w połowie XVII wieku, ale pierwsze jej efekty to dopiero stworzenie maszyny parowej. Leonardo da Vinci zaprojektował mnóstwo niemożliwych do zrealizowania za jego życia wynalazków, które powstały w XX wieku. Od pierwszej maszyny parowej do największego wynalazku ludzkości, czyli mikroprocesora minęło zatem około 8 pokoleń, czyli około 200 lat. Biorąc pod uwagę, że w 1800 roku liczba ludności na Ziemi wynosiła zaledwie 1 miliard, trzeba było stulecia, aby po przekroczeniu masy krytycznej 2 miliardów ludzi i wynalezieniu elektryczności i telegrafu, rozpoczęła się wykładnicza rewolucja naukowo-przemysłowa.

Ograniczając się tylko do Europy, można przyjąć, że w 1900 roku liczba ludności przekroczyła 100-150 milionów ludzi, co stanowiło punkt krytyczny napędu nauki i przemysłu. Inaczej mówiąc, wystarczyłoby w prehistorii około 100 milionów ludzi, skupionych na sprzyjających klimatycznie terenach, aby powstawały wielkie cywilizacje, skupione wokół wielkich rzek. Całkowitą liczbę ludzkości od pierwszych homo sapiens do dziś szacuje się na około 100 miliardów, żyjących w przedziale czasu 100-200 tysięcy lat. Przy tak długim okresie czasu, jakie mieli nasi przodkowie niemal niemożliwe jest nieistnienie wysoko zaawansowanych cywilizacji. Podobnie, jak wzór na oszacowanie możliwości życia inteligentnego w kosmosie, tak i tu potrzebny byłby dokładny wzór mniej więcej szacujący liczbę możliwych dawnych wysoko rozwiniętych cywilizacji, które mogły pojawiać się bardzo szybko po przekroczeniu masy krytycznej liczby ludności, podobnie jak to było z naszą obecną cywilizacją.

Propozycja wzoru matematycznego do oszacowania prawdopodobieństwa istnienia zaawansowanych cywilizacji technicznych na Ziemi w okresie przedpiśmiennym przypominać może podejście używane w słynnym równaniu Drake’a. Równanie Drake’a jest probabilistycznym argumentem używanym do szacowania liczby aktywnych, komunikujących się cywilizacji pozaziemskich w naszej Galaktyce. Spróbujmy – z małą pomocą AI – dać przykład takiego możliwego wzoru. Można na jego podstawie stworzyć inny, bardziej rozbudowany lub przeciwnie – uproszczony.

Możemy zainspirować się równaniem Drake’a, aby stworzyć podobny model dla oszacowania prawdopodobieństwa zaawansowanych cywilizacji na Ziemi. Oto przykładowy wzór, który mógłby być użyty do takiego oszacowania:

$$ P = \frac{C \cdot T \cdot S}{L} $$

gdzie:

– \( P \) to prawdopodobieństwo istnienia zaawansowanej cywilizacji technicznej w okresie przedpiśmiennym.

– \( C \) to całkowita liczba ludności na Ziemi w danym okresie.

– \( T \) to technologiczny postęp (przyjmując, że postęp technologiczny jest proporcjonalny do liczby ludności).

– \( S \) to stabilność środowiskowa i społeczna, która umożliwia rozwój technologii.

– \( L \) to długość okresu, w którym mogły istnieć takie cywilizacje.

Wartości dla tych zmiennych mogą być bardzo trudne do oszacowania, szczególnie dla okresów przedhistorycznych, ale możemy użyć danych demograficznych i archeologicznych, aby spróbować je przybliżyć. Na przykład, możemy przyjąć, że:

\( C \) to liczba ludności w okresie, kiedy mogły istnieć zaawansowane cywilizacje,

\( T \) to stopień zaawansowania technologicznego (może być wyrażony jako funkcja czasu),

\( S \) to stabilność klimatyczna i społeczna (może być wyrażona jako funkcja zasobów naturalnych i warunków życia), a:

\( L \) to długość okresu, w którym mogły istnieć takie cywilizacje (może być wyrażona w pokoleniach lub latach).

Jest to jednak tylko przykładowy wzór i należy pamiętać, że każda próba stworzenia takiego modelu będzie miała charakter spekulacyjny i wymagałaby dalszych badań i danych, aby móc być uznana za wiarygodną. Wartości dla poszczególnych zmiennych są trudne do oszacowania i mogą być przedmiotem długich debat naukowych.

Oszacowanie prawdopodobieństwa istnienia zaawansowanych cywilizacji przedpiśmiennych napotyka na szereg ograniczeń i trudności, które wynikają z natury dostępnych danych oraz złożoności samego problemu. Największym ograniczeniem jest brak bezpośrednich dowodów archeologicznych na istnienie takich cywilizacji. Artefakty, które przetrwałyby miliony lat, są niezwykle rzadkie i mogły zostać zniszczone przez procesy geologiczne.

Ludzkość istnieje na Ziemi od stosunkowo krótkiego czasu w skali geologicznej, co oznacza, że okresy, w których mogły istnieć inne cywilizacje, są trudne do zbadania ze względu na ich odległość w czasie. Zmiany klimatyczne na przestrzeni milionów lat mogły wpłynąć na możliwość przetrwania i rozwój zaawansowanych cywilizacji.

Tworzenie modeli probabilistycznych, takich jak równanie Drake’a dla cywilizacji pozaziemskich, wymaga przyjęcia wielu założeń, które mogą być bardzo niepewne w przypadku cywilizacji przedpiśmiennych na Ziemi. Dane archeologiczne i paleontologiczne mogą być interpretowane na różne sposoby. Każda próba oszacowania musi opierać się na założeniach dotyczących takich czynników jak tempo rozwoju technologicznego, wpływ środowiska na rozwój cywilizacji, czy kryteria, które definiują „zaawansowaną cywilizację”.

Wszystkie te ograniczenia i trudności sprawiają, że każda próba oszacowania prawdopodobieństwa zaawansowanych cywilizacji przedpiśmiennych będzie miała charakter spekulacyjny i wymagać będzie dalszych badań oraz zgromadzenia nowych danych, aby móc być uznana za wiarygodną. Jest to jednak fascynujące pole do eksploracji, które może dostarczyć nowych perspektyw na historię naszej planety i ewolucję życia.

Autorstwo: Rafał Sulikowski
Źródło: WolneMedia.net


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Romeo 23.06.2024 21:32

    “Proponuję teraz stworzyć wzór matematyczny na oszacowanie prawdopodobieństwa” (…) “Jest to jednak tylko przykładowy wzór i należy pamiętać, że każda próba stworzenia takiego modelu będzie miała charakter spekulacyjny i wymagałaby dalszych badań i danych, aby móc być uznana za wiarygodną.”
    – nikt, kogo trochę choć interesuje fizyka skali mikro (tej ujawniającej kwantowy charakter tego co nas otacza w 95% nierozpoznawalnych w ogóle naszymi zmysłami, niezależnie jak doskonałymi instrumentami się ludzkość posługuje, ze wszystkimi zderzaczami i detektorami)
    nie może mieć najmniejszych wątpliwości, że jakiekolwiek wzory jakiejkolwiek dziedziny nauki (poczynając od matematyki, która jest uniwersalną dla wszystkich pozostałych dziedzin nauk ścisłych formą kodowania logiki przekazu – tzn. na warunkach nią przyjętych podlegającą empirycznej falsyfikacji),
    mają wymiar zaklęć i guseł, podporządkowywanych z góry przyjętym założeniom.
    Takim wiodącym jest demolująca świat fizyki makro teoria kwantowa, poniekąd związana z tym, co Einstein pod namową Minkowskiego i Hilberta opublikował jako “swoją” teorię, faktycznie będącą skrótem wcześniejszych wykładów Poincarego. Panu pejsożytowi z urzędu patentowego w ogóle nieznana, pomimo uczestniczenia w zajęciach Minkowskiego.
    Więc niemieckie spryciarstwo naukowe okradło francuski bufonowaty geniusz. Też naukowy, nawet – naprawdę naukowy.
    Te matematyczne wzory – nazywajmy rzeczy po imieniu: gusła i klątwy, mają przybliżyć rozumienie i stworzenie pomostów między tymi teoriami.
    Jak zauważa profesor Andrzej Dragan: po ich wprowadzeniu (usuwaniu wynikających ze zdroworozsądkowych makrofizycznych wyliczeń ich “nieskończoności”, usuwaniu zer, celem wprowadzenia w dogodnym momencie “zera dodatniego” – przytaczam z wykładu, sam bym tego nie wymyślił), “NIESTETY zaczyna się to zgadzać”.
    Równania Bella, nieoznaczoność Heisenberga, żywy-martwy kot, chmura elektronowa…
    Jeszcze raz – kuglarstwo matematyczne potrzebne jest do wykazania logicznej (ha-ha, w fizyce kwantowej logika, ale jaja) spójności, do której jesteśmy przyzwyczajeni w realiach fizyki makro, tych 5% postrzeganych całym naszym jestestwem fizjologiczno-technicznym.
    Czyk ktos tu układał puzzle? Kiedykowliek? Puzzle z 20 elementów to nie jest jakiś wyczyn, prawda?
    A czy z jednego elementu takich 20 elementowych puzzli można wysnuć jakiś sensowny wniosek o całości tego, co sobą przedstawiają całe, prawidłowo ułożone takie puzzle?
    Właśnie w tymmiejscu jesteśmy z naszym pojęciem dostępnymi nam 5%.
    Jak tu nie pić, co?

  2. Rafał Sulikowski 23.06.2024 22:14

    Bardzo ciekawe. Trochę można by mniej emocjonalnie i na chłodno. Proponuję, żeby Pan napisał to w formie artykułu. Właśnie czytam sążnistą księgę “Idee, które zmieniły świat” i tam autor co chwila zastanawia się, wręcz się obawia, że cała matematyka stanowi w gruncie rzeczy tautologię w rodzaju “woda jest wilgotna” i zabawę symbolami na skrawku serwetki podczas popisywania się samców w kawiarni w obecności swoich zauroczonych samic w przerwie między sączeniem latte przez słomianą rurkę. Dlatego ma Pan rację – matematyka może okazać się ostatecznie rozbitym na nieskończone ciągi równaniem, które mówi tyle, że “0-0=0” (na przykład). Niech Pan to pisze, pomysły są ulotne, jutro zajmie się pan naprawą lodówki i zapomni o tym. Dziękuję za lekturę i dobry, oryginalny stylistycznie koment. PS. Niestety na mojej serwetce piszę jedynie w swojej własnej obecności… Ludzie wolą grillować.

  3. Romeo 23.06.2024 22:49

    “ma Pan rację – matematyka może okazać się ostatecznie rozbitym na nieskończone ciągi równaniem, które mówi tyle, że”
    – nic z tego, niczego takiego nie napisałem.
    Więcej – niech się Pan nie da zwieść użytym wyżej zwrotem “ale jaja”, jestem jak najbardziej ostygły w tym co piszę.
    Nie bez powodu podaję ogólnie dostępne źródło tego co piszę, bo, to co piszę stanowi jedynie skromną emanację zapamiętanych fragmentów dzielonej z publicznością wiedzy profesora A.Dragana.
    Ale po otwarciu YT – litościwy alkorytm podsunie i inne istotne tematycznie persony, mówiące jednym głosem to samo:
    – matematycznie wszystko się zgadza, bo za wzory zabierają się specjaliści od magii liczb.
    Tacy Copperfieldowie od znikania Statuy Wolności pod jakimś pampersikiem.
    Nie pozwolą sobie na błąd, bo z tego żyją.
    Moja lodówka dziękuje za troskę, z chłodnym zainteresowaniem pyta o kondycję pańskiej.

  4. Rafał Sulikowski 24.06.2024 04:17

    Odrobina poezji nie szkodzi matematyce. I odwrotnie. Osobiście lubiłem matematykę – szczególnie geometrię, rysowanie cyrklem, rozumiałem równania o ile nie przekraczały 2 niewiadomych, trygonometrię też (znałem na pamięć wartości sinusa i pozostałych). Miałem wyjątkowo dobrego nauczyciela z matematyki i równocześnie fizyki. Dopiero teraz rozumiem, że szkoła w końcówce PRL była o wiele lepsza niż obecna. Za dużo dziś humanistyki i to takiej rozmytej, a nie da się nic ustalić bez podstawowych pojęć matmy. Co nieco pamiętam, resztę zawsze mogę sobie jeszcze raz przypomnieć. Pozdrawiam. Racja – lodówkę zapełnia mi nadal praca fizyczna…PS. Oglądałem wywiad z akcją ze Statuą – magik opisał, jak to zrobił. Statua nie znikła, tylko została na chwilę zasłonięta potężną konstrukcją z barwach nocnego nieba. Czarnoksiężnik z krainy Oz okazał się blefem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.