Liczba wyświetleń: 974
Do poważnych starć doszło w indyjskim mieście Yanam, gdy grupa pracowników czasowych z fabryki Regency Ceramics starła się z policją.
Protestujący domagali się zrównania warunków pracy z tymi, które mają pracownicy etatowi. Wśród postulatów znalazło się również żądanie przywrócenia do pracy robotników zwolnionych za organizowanie protestów.
Wiece przed bramą fabryki trwały od trzech tygodni, do czasu gdy ich organizowania zakazała policja. W sobotę doszło do walki, ponieważ protestujący ponownie pojawili się przed bramą i zaczęli podpalać oraz niszczyć należące do firmy samochody. W wyniku starcia z policja poważnie rannych zostało dziewięć osób, a jeden ze związkowców zginął.
Gdy pracownicy dowiedzieli się o śmierci lidera związku kilkuset z nich weszło na teren zakładu, podpaliło biura i pobiło na śmierć przebywającego w fabryce dyrektora.
Protest w Yanam był częścią szerszej kampanii indyjskich związków zawodowych. Na 28 lutego w całym kraju planowany jest strajk generalny. Może w nim wziąć udział nawet 100 milionów pracowników.
Praca ma być zatrzymana na 24 godziny.
Opracowanie: Piotr Ciszewski
Źródło: Lewica
Niewdzięcznicy ,pracodawca z dobroci serca stworzył im miejsca pracy a oni zamiast bi pokłony zrobili strajk,pewnie nielegalny.Apelujemy o rozwagę wśród ,,Lewiatanów” BCC itp.-pamiętajcie ,że tłumienia związków zawodowych ma swój koniec.Nawet pałkarze i chłopcy ze strzelbami was nie obronią .
Brawo! Szkoda, że tutaj nie ma takich prawdziwych dzielnych obywateli a przecie tylu dyrektorów trzeba tu zatłuc…