Powolne gotowanie żaby

Opublikowano: 15.05.2025 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1414

Jak elity manipulują kryzysami, aby kontrolować masy.

Historia jest pełna przypadków załamania gospodarczego, w których społeczeństwa na skraju finansowej ruiny były ślepe na swój nieuchronny upadek, uwiedzione fałszywym poczuciem niezwyciężoności. Ta ślepota jednak rzadko jest winą społeczeństwa. Zamiast tego jest złowrogą konsekwencją manipulacji podstawowymi informacjami przez rządy i strażników społecznych, którzy zniekształcają rzeczywistość, aby służyć własnym nikczemnym celom.

W okresie poprzedzającym Wielki Kryzys powietrze było gęste od pychy „ekspertów” głównego nurtu i polityków, którzy szybko odrzucili widmo załamania gospodarczego. Masy, zawsze chętne wierzyć w różową przyszłość, łatwo dawały się zwieść iluzji dobrobytu.

Giełda była głównym instrumentem tego oszustwa. Każdy wzrost rynku, nawet w obliczu rażąco negatywnych wskaźników fiskalnych, wystarczał, aby uśpić czujność społeczeństwa i wprowadzić je w stan błogiej niewiedzy. Giełda służyła zatem jako włącznik dopaminy, narzędzie elit do manipulowania masami i odwracania ich uwagi od zbliżającej się katastrofy gospodarczej. Z każdym wzrostem rynku elity ogłaszały, że „wychodzimy na prostą”, podczas gdy w rzeczywistości kryzys dopiero się zaczynał. Paralele między tamtym czasem a teraźniejszością są uderzające.

Rozważmy słowa Johna Maynarda Keynesa z 1927 roku, który z przekonaniem oświadczył: „Nie będziemy mieć już żadnych katastrof w naszych czasach”.

Albo H.H. Simmonsa, prezesa Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych, który 12 stycznia 1928r. poczuł się zmuszony do wyrażenia sprzeciwu wobec poglądu, że dobrobyt jest ulotną iluzją: „Nie mogę powstrzymać się od wyrażenia sprzeciwu wobec stwierdzeń, że żyjemy w raju dla głupców i że dobrobyt w tym kraju musi w niedalekiej przyszłości ulec zmniejszeniu i zaniknąć”.

Irving Fisher, czołowy amerykański ekonomista, był optymistą i 5 września 1929 roku zapewniał opinię publiczną w „New York Timesie”, że nie będzie żadnego krachu, a jedynie możliwa recesja: „Może nastąpić recesja na giełdzie, ale nie będzie to nic w rodzaju krachu”.

Jeszcze 17 października 1929r. przewidywał, że rynek akcji osiągnie nowe szczyty w ciągu kilku miesięcy: „Ceny akcji osiągnęły coś, co wygląda na trwale wysoki poziom. Nie sądzę, aby wkrótce, jeśli w ogóle, miałoby nastąpić przełamanie o 50 lub 60 punktów od obecnych poziomów, jak przewidują niedźwiedzie. Spodziewam się, że rynek akcji znacznie wzrośnie w ciągu kilku miesięcy”.

Analityk rynku W. McNeel również był optymistycznie nastawiony i w „New York Herald Tribune” 30 października 1929r. namawiał ludzi do kupowania akcji: „To jest czas na kupowanie akcji. To jest czas, aby przypomnieć sobie słowa zmarłego JP Morgana… że każdy, kto jest pesymistą w stosunku do Ameryki, zbankrutuje. W ciągu kilku dni prawdopodobnie nastąpi nagła bessa [bear panic], a nie nagła hossa [bull panic]. Wiele niskich cen będących wynikiem tej histerycznej sprzedaży prawdopodobnie nie zostanie osiągniętych ponownie przez wiele lat”.

Nawet Harvard Economic Society 10 listopada 1929 r. przewidywało ożywienie gospodarcze na wiosnę następnego roku: „[…] poważna depresja wydaje się mało prawdopodobna; [spodziewamy się] ożywienia koniunktury wiosną przyszłego roku, a dalszej poprawy jesienią”.

Retoryka tych tak zwanych ekspertów jest dziś niepokojąco znajoma. Rozpowszechniają fałszywy optymizm, usypiając czujność społeczeństwa, podczas gdy ekonomiczny domek z kart chwieje się na skraju załamania.

W 2009 roku znany, choć niedoskonały ekonomista Paul Krugman ubolewał nad faktem, że żaden z jego głównych kolegów po fachu nie przewidział krachu na rynku instrumentów pochodnych i kredytów. Jednak to właśnie polityka, której Krugman i jemu podobni bronią, tworzy tę zbiorową ignorancję w kręgach głównego nurtu.

Historia już wielokrotnie pokazała, że klasycznie wykształceni ekonomiści są najmniej wiarygodnymi analitykami ze wszystkich. Ich przewidywania są konsekwentnie błędne. Natomiast niezależni analitycy, ci, którzy stoją poza propagandą głównego nurtu akademickiego finansów, dokładnie przewidzieli trajektorię naszej przyszłości gospodarczej. Nie są jasnowidzami. Mają raczej przewagę bezstronnej perspektywy.

Ten historyczny wzór pokazuje również, że pozory dobrobytu nie mają znaczenia bez solidnych fundamentów, które by je wspierały. Hossa na giełdzie, wysoki indeks dolara i niskie wskaźniki bezrobocia to puste wskaźniki, jeśli są generowane przez fałszywe metody i przy pomocy dekretów.

Sednem sprawy jest to, że giełda, największy fałszywy wskaźnik wszech czasów, jest gotowa na katastrofalny upadek. Tymczasem elity bankowe pozycjonują się, aby uniknąć winy za tę zbliżającą się implozję, podczas gdy reszta z nas jest oszukiwana przez najbardziej wymyślną grę oszustw dotyczących ożywienia, jaką kiedykolwiek wymyślono.

Ale jaki jest ostateczny cel tego oszustwa? Kłamstwa są zazwyczaj opowiadane przez tych, którzy mają coś do zyskania dzięki oszustwu. Co elity mogą zyskać, tworząc fasadę ożywienia gospodarczego?

Odpowiedź brzmi: kontrola. Manipulując narracją ekonomiczną, elity mogą utrzymać władzę, nawet gdy stworzony przez nie system rozpada się wokół nich. Starają się kontrolować nie tylko naszą przyszłość ekonomiczną, ale także nasze postrzeganie rzeczywistości.

Oszustwo dotyczące ożywienia nie polega na ratowaniu gospodarki. Chodzi o zachowanie status quo i ochronę pozycji elit na szczycie piramidy. I dopóki będziemy wierzyć w ich kłamstwa, będziemy współwinni naszemu własnemu zniewoleniu.

Ostateczny cel elit nie jest tajemnicą. Otwarcie przyznawali się publicznie przy wielu okazjach, że dążą do ustanowienia prawdziwie globalnego i scentralizowanego systemu ekonomicznego. System ten miałby się obracać wokół ściśle kontrolowanych ram światowej waluty (CBDC) i byłby zdominowany przez wybraną grupę bankowych oligarchów. Każdy, kto twierdzi inaczej, albo kłamie, albo jest żałośnie źle poinformowany.

Wielokrotnie pisałam o tych dowodach w przeszłości, ale biorąc pod uwagę niepewny stan naszego dzisiejszego świata, warto to powtórzyć. W 1988r. magazyn finansowy The Economist opublikował artykuł zatytułowany „Get ready for the phoenix”, w którym nakreślił ramy globalnego systemu walutowego zwanego „feniksem”.

Ten hipotetyczny system byłby administrowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i zniósłby wszelką suwerenność gospodarczą państw. W ramach tego systemu rządy byłyby zmuszone do pożyczania od centralnego organu bankowego, zamiast drukowania własnej waluty, w celu sfinansowania swoich programów infrastrukturalnych. Dałoby to MFW całkowitą kontrolę nad państwami członkowskimi, które błagałyby i prosiły o więcej kapitału pod globalnym parasolem walutowym.

Jeśli to brzmi znajomo, to dlatego, że ostrzegałam wcześniej przed przejęciem globalnego systemu monetarnego przez MFW. The Economist faktycznie przyznaje, że system Phoenix miałby zacząć od formatu waluty koszyka Specjalnych Praw Ciągnienia (SDR): „Feniks prawdopodobnie zacząłby się jako koktajl walut narodowych, tak jak obecnie Specjalne Prawo Ciągnienia. Z czasem jednak jego wartość w stosunku do walut narodowych przestałaby mieć znaczenie, ponieważ ludzie wybraliby go ze względu na wygodę i stabilność siły nabywczej…”

Plan elit dotyczący globalnego systemu walutowego nie jest teorią spiskową. Jest dobrze udokumentowanym faktem. A ponieważ świat balansuje na krawędzi załamania gospodarczego, ważniejsze niż kiedykolwiek jest ujawnienie ich oszustwa i przeciwstawienie się ich próbom konsolidacji władzy.

Plan globalnego zarządzania jest od dawna celem elit międzynarodowych. Na przykład Fundacja Gorbaczowa, której członkami jest wielu przedstawicieli amerykańskich elit, od lat przewiduje powstanie globalnego systemu zarządzania. W wywiadzie dla San Francisco Weekly dyrektor wykonawczy fundacji, Jim Garrison, stwierdził: „W ciągu następnych 20–30 lat będziemy mieć rząd światowy. […] To nieuniknione. To się wydarzy i stanie się tak samo normalne, aby mieć relacje z resztą świata, jakie mamy teraz, powiedzmy, gdy jesteś Kalifornijczykiem i jedziesz do Vermont”.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy od co najmniej 2011 roku otwarcie rozważa możliwość zastąpienia dolara jako światowej waluty rezerwowej przez Specjalne Prawa Ciągnienia.

Katalizatorem końca dolara i wzrostu MFW będzie, jak sądzę, fałszywy paradygmat Wschód/Zachód. Pomimo licznych interpretacji makroekonomii przez głównych i niezależnych analityków finansowych, niewielu zdaje sobie sprawę, że konflikt między Zachodem a wschodnimi państwami BRICS jest niczym więcej niż farsą.

W rzeczywistości zebrałam obszerne dowody wskazujące na to, że rządy takie jak Rosja i Chiny są w rzeczywistości zamieszane w tworzenie globalnej waluty i globalnego rządu kontrolowanego przez MFW.

Putin nie jest antyestablishmentowy ani nie jest przeciwnikiem nowego porządku świata, tak samo jak BRICS. Pojęcie wschodniej opozycji wobec nowego porządku świata jest kłamstwem. BRICS nie argumentowali za alternatywą dla zachodniej globalizacji. Zamiast tego opowiadali się za większym włączeniem do systemu MFW. Jeśli nie rozumiesz, że BRICS są częścią nowego porządku świata, a nie są mu przeciwni, to w ogóle nie rozumiesz sytuacji.

Jeśli BRICS popiera plan globalnej waluty, to co takiego może się wydarzyć w ciągu najbliższych kilku lat, jeśli harmonogram resetu gospodarczego będzie zgodny z planem na 2030r.? Odpowiedź, niestety, nie jest uspokajająca.

Elity będą nadal manipulować globalną gospodarką, aby promować własne interesy, konsolidując władzę pod pozorem promowania stabilności i dobrobytu. Dolar prawdopodobnie zostanie wycofany jako światowa waluta rezerwowa i zastąpiony przez SDR, a suwerenność państw ulegnie erozji, gdy globalne zarządzanie stanie się nową normą.

Ponieważ kraje rozwijające się już od co najmniej 2012r. zwracają się o pomoc do MFW z powodu niestabilności spowodowanej redukcją skupu aktywów przez Rezerwę Federalną, a państwa BRICS są w trakcie realizacji swoich planów wyeliminowania dolara z roli światowej waluty rezerwowej, pojawia się jedno kluczowe pytanie: w jaki sposób banki zdołały (i zrobią to ponownie w niedalekiej przyszłości) przeprowadzić reset walutowy, nie biorąc na siebie winy za katastrofę, która nieuchronnie zmiażdży większość klasy średniej i ludzi ubogich?

Elity potrzebują geopolitycznej katastrofy o takiej skali, że wszystkie zmiany ekonomiczne zachodzące za kulisami pozostaną całkowicie niezauważone. Muszą również pozycjonować się jako proroczy zbawcy pośród nadchodzącego chaosu. Ostatnią katastrofą, której byliśmy świadkami, był covid. I przedstawiałam prawdę, która za tym stoi.

Konkretna natura kolejnej katastrofy pozostaje nieznana, ponieważ istnieje zbyt wiele możliwości do rozważenia. Zastanów się nad tym uczciwie: czy czterdzieści lat temu ty lub twoi bliscy moglibyście sobie wyobrazić, że USA będą w stanie wojny z organizacją terrorystyczną, którą sami stworzyliśmy? Że będziemy uwikłani w odnowione napięcia i groźbę wojny atomowej z Rosją? Że nasza prezydentura podejmie próbę i nie uda jej się zainicjować powszechnej opieki zdrowotnej? Że nasze wojsko będzie uważane za potencjalną siłę reagowania na niepokoje wewnętrzne? Że wybuch grypy stanie się rekomendowanym czynnikiem dla medycznego stanu wojennego, pozbawiając cię podstawowych praw?

Ile spisków zostało ujawnionych w ciągu ostatnich kilku lat? Ile przestępstw rządowych trafiło na pierwsze strony gazet, tylko po to, by szybko o nich zapomniano? Benghazi, afera Szybcy i Wściekli, IRS atakujący aktywistów, nielegalna imigracja wspierana przez rząd i wiele innych – nieustająca parada korupcji, którą niewielu uważałoby za możliwą jeszcze dekadę temu.

Jesteśmy powoli gotowani jak żaby, zarówno ekonomicznie, jak i politycznie. Jesteśmy warunkowani, aby zaakceptować nieuchronny kryzys jako naszą codzienność, przyzwyczaić się do niego i zrzucić winę za te kryzysy na niezliczone kozły ofiarne, ale nigdy na międzynarodowe banki.

Gdy Titanic tonie, orkiestra gra dalej, a mainstreamowi eksperci i naiwniacy oskarżają niezależnych analityków o „podnoszenie fałszywego alarmu”. Ekonomiczna faza końcowa [cel] nie polega wyłącznie na upadku. Upadek to nic więcej niż proces, który kończy się nagle, gdy zaufanie opinii publicznej zostaje ostatecznie utracone.

Ostateczna rozgrywka dotyczy akceptacji – akceptacji przez masy „nowej normalności”, w której terror finansowy i polityczny staje się podstawą codziennego życia. Ostateczna rozgrywka dotyczy przede wszystkim psychiki ludzkości i jej transformacji w coś nierozpoznawalnego. Ten rodzaj wszechobecnego warunkowania wymaga bezgranicznego strachu. Bez tego nasza ekonomiczna filozofia suwerennego handlu i tożsamości nie może zostać wymazana.

Elity już ujawniły swoją chronologię. Krach z 2008r. był zaledwie początkiem ich programu, 2020 rok był ostatnią udaną operacją, a 2030 rok wydaje się być kolejnym etapem. Napisałam setki artykułów o tym, jak przygotować się na reset i jak go złagodzić, ale najważniejszą kwestią jest to, aby ludzie zrozumieli, że zagrożenie stoi już w progu. Nie jest to kwestią kilku lat czy dekady. Jest tu i teraz. Uważnie obserwuj globalne wydarzenia, ponieważ niestabilność rynku wzrasta, a konflikty międzynarodowe eskalują. Czas się skończył.

Autorstwo: Lily Bit
Tłumaczenie: AlterCabrio
Źródło zagraniczne: ALilyBit.com
Źródło polskie: Ekspedyt.org

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. pikpok 15.05.2025 18:10

    Już stopniowo wprowadzają zmiany na które wcześniej ludzie nigdy by się nie zgodzili. Tworzą system z AI w roli głównej, mogą mieć wgląd do naszej korespondencji i rozmów, mają pełną kontrolę nad nami.

  2. niecowiedzacy 16.05.2025 02:01

    Trochę dodam od siebie. Postaram się wyjaśnić, jak zaczęła się historię stosunków pomiędzy ludźmi, którzy stworzyli Solidarność, a Ameryką od 1970 roku, bowiem już wtedy Polacy byli na służbie Ameryki. Niejednokrotnie w telewizji widziałem historyczne filmy amerykańskie, w których pojawiało się najwięcej polskich nazwisk redaktorów telewizyjnych jako kadrowych pracowników CIA.

    Tak więc to już przeszło pół wieku, jak Polacy zostali zdradzeni. Więc czy można oczekiwać od zdrajców litości nad Polakami? Dodatkowo efekt zdrady został wzmocniony przez ludzi Solidarności. Uznali oni Amerykę jako coś prawie równego Bogu i będącego wyrocznią losów Polaków i Polski.

    Państwo III RP powstało na gruncie fałszywej ideologii, w której zamiast kapitału próbuje się wstawić krzyż. Zamiast konkretnego kapitału próbuje się wmontować wiarę. W życiu człowiek musi liczyć się z innymi ludźmi, a więc jeśli jest dobry – powinien być nagradzany, a jeśli jest zły i niepoprawny – powinien podlegać kasacji, by nie niszczyć życia innych ludzi. Nie można dopuszczać, by ludzie nieuczciwi wygrywali z ludźmi uczciwymi, bowiem następuje marazm społeczny i gospodarczy, a to już prosta droga do niewolnictwa. Słowem jeśli w państwie nie ma odpowiednich kar, to następuje kryminalizacja społeczeństwa, jak to się stało po objęciu rządów po 1989 roku przez pazernych ludzi Homo solidaruch.

    Co do sojuszy wojskowych, to Solidarna Polska postawiła na konia, który już nigdy nie wygra, bo czas jego świetności skończył się w 1947 roku, gdyż zamiast dopieszczać swoją potęgę gospodarczą, wybrał ścieżkę wojenną. Ten kraj od zakończenia II wojny światowej wygrał tylko 1 brudną wojnę. Reszta to porażki w coraz haniebniejszym stylu w rodzaju ucieczki z Kabulu. Stał się upiornym kolosem na chińskich nogach swojej przereklamowanej gospodarki. Nierządny Sprzedajny Związek Zdrajców Solidarnych z Ameryką, oddał Polskę we władanie USA w roli psa ujadającego za darmo. Polacy zaś za pseudoprzyjaźń muszą wyjątkowo słono zapłacić, bo za amerykańskie cuda technologiczne wątpliwej jakości musimy zapłacić więcej od innych państw i offsetu prawie nie będzie. Tylko czym zapłacimy, skoro Solidarna Polska eksportuje do USA (ile, nie znam danych, ale według mnie) tyle, co kot napłakał.

    Około półtora miesiąca temu pan prezydent Andrzej Duda, rzekomo wielki patriota, wygłosił w telewizji oświadczenie, iż powinniśmy jak najwięcej kupować w USA, bo to leży w interesie polskiej gospodarki. A 1 grudnia w Telewizji Trwam polski pułkownik stwierdził, iż polski przemysł zbrojeniowy ma służyć doposażaniu armii w części zamienne i remonty uszkodzonego sprzętu. Tak iż to, na co pracowaliśmy Solidarnie przez 36 lat, nareszcie przynosi rezultaty. Chwała wybrańcom, iż dali radę ogłupić ukochany naród.

    Ale nie ma co się martwić, długo tak nie pociągniemy i jak mówią Ukraińcy: „budut pizdiec Lachom”. Wkurza mnie skamlenie zwolenników PiS-u, różnych prawdziwych Polaków, wszelkich prawicowców, którzy biadolą, że cała wina to tylko Tuska i Putina. A oni co robili przez 7,5 roku? Odpowiedź — osadzali swoich znajomków na intratnych posadach, a teraz sytuacja się powtarza z PSL.

    Zastanawia mnie uległość współczesnych Polaków. Nie ma ani jednego ugrupowania, które by lansowało i promowało bardzo dużą niezależność od kogokolwiek, mam na myśli obce państwa i różnego rodzaju wiary. Choć wiele ugrupowań ma w swoich nazwach szumne słowa: Niezależne, Samorządne, Niepodległe, Prawo, Sprawiedliwość, Narodowe, Ludowe, Suwerenne, Państwo Prawa, itp. Jednak każde ugrupowanie uznaje zależność od swojego patrona, idola i nie widzi siebie jako samodzielnego tworu. Kombinuję sobie czy ktoś wyciął Polakom jaja? Czy są masochistami, bo potrzebują czuć obcy but, czy bat nad sobą?

    Najprostszym sposobem by społeczeństwo było uczciwe, są odpowiednio duże zarobki tak, by starczało na spore zachcianki. Niestety mimo obietnic ludzi Homo solidaruch, zarobki realne z każdym rokiem są coraz mniejsze i coraz mniejsza siła nabywcza pieniądza, a jednocześnie wzrasta pole manipulacji społeczeństwem przez PO-PiS i różnych ludzi nieuczciwych. Dlaczego tak się dzieje? Bo łatwiej jest rządzić ludźmi spragnionymi odpowiednich zarobków. No i przez coraz większy wzrost rozdzielnictwa zyskuje się coraz większe poparcie i sterowanie społeczeństwem, a przez to i władzę.

    Dodatkowym negatywnym skutkiem jest wzrost biurokracji. Istnieje bardzo wielka szansa, iż jak w Hiszpanii w 1936 roku doprowadzi to do wojny domowej. Czy można było pójść inną drogą i zbudować normalną, niezależną Polskę, odpowiadam teoretycznie można, ale w praktyce jest to wykluczone. Trudność polega na tym, iż w Polsce nigdy nie było demokracji. Jest w Polakach jakaś fatalna chęć robienia innym na złość. I tak było zawsze.

    Drugim problemem jest obieg informacji a właściwie jego całkowity brak. Ci, co mienią się autorami i redaktorami, w rzeczywistości są jedynie usłużnymi agitatorami propagandy poszczególnych ugrupowań, które są przy różnych korytach. Tak więc jeśli nie powstaną, Wolne Niezależne Media o zasięgu ogólnopolskim, nie ma szans na jakiekolwiek pozytywne zmiany. I nie ma co liczyć na jakieś reorganizacje, z tych polityków co są, nie zmontuje się już niczego dobrego. Wszystko, co obiecywali, zrobili dokładnie odwrotnie. Udowadniają to już od 36 lat.

    Potrzebne są przynajmniej 3 nowe partie, by za pierwszym razem wygrać wybory i rozpocząć pozytywne zmiany. By państwo było dobre potrzeba bogatszego społeczeństwa, co zmniejszy znacznie przestępczość. Jak będzie bogatsza całość społeczeństwa, to wystarczy na potrzeby obronności. Bowiem pomimo podpisanych różnych deklaracji w sprawie warunków prowadzenia wojny, wojna rządzi się brakiem jakichkolwiek hamulców ze strony prowadzących wojnę. Po tym przykładzie polscy politycy powinni się zastanowić, czy stać nas na wojnę przeciw Rosji lub Niemcom z armią, która nadaje się tylko do defilad i odstraszania, ale nie do realnej krwawej wojny, będąc wyposażona w 45-letni amerykański złom.

    Co do sprzętu Koreańskiego to nadaje się on jako tako, czyli po japońsku. Bowiem Niemcy, a zwłaszcza Rosja, jako ewentualni nasi przeciwnicy dysponują gigantyczną przewagą technologiczną. Czy jest na to rada, tak, ale jak na razie tylko teoretyczna. Bowiem wszystkie rządy, jakie rządziły po 1989 roku, są przeciwne rozwojowi polskiemu prywatnemu przemysłowi zbrojnemu. W Polsce Solidarni twardogłowi politycy, zwolennicy wojen, z zajadłością kreślą scenariusze gdzie dostawy sprzętu i wojska będą ad hoc, np. poprzez budowę CPK, a rozstrzygające bitwy będzie można realizować, ganiając po lesie piechotę w stylu AK.

    Jeszcze nie tak dawno lansowano, iż czołgi są nam zupełnie niepotrzebne, bo przecież mamy amerykańskie Javeliny. Nie potrafimy zidentyfikować pojedynczej rakiety, ale chcemy budować swoje. Tylko co potem, panowie politycy i generałowie? Bo przecież armię mamy do parady i odstraszania, ale nie do wygrania realnej wojny.

    Niestety, ludzie Solidarności nie chcą się przyznać, iż mylą się z bardzo fatalnymi skutkami dla Polaków, Polski, gospodarki i obronności już od 35 lat.

    Co do obronności to widzę to tak…

    Trzeba zorganizować służby prowadzące biały wywiad, który jest niezbędny przy zakupach sprzętu dla wojska. Choć według mnie idealnym rozwiązaniem byłyby zakupy sprzętu dla polskiej armii u polskich producentów. Powinniśmy zreorganizować Polski Urząd Patentowy tak, aby w chwili zgłaszania innowacji, automatycznie przyznawano tajny patent roboczy i nie obowiązywałyby absolutnie żadne opłaty za ich rejestrację. Opłata zostałaby pobrana dopiero po roku od sprzedaży produktu.

    Zreorganizować przepisy dotyczące wojska i zakupów uzbrojenia. Przystosować przepisy tak, żeby powstawały prywatne firmy zbrojeniowe, ale nie likwidując państwowych, które na licencji firm prywatnych, gdyby były duże zamówienia, wytwarzałyby produkty firm prywatnych. Wdrożyć pierwszeństwo zakupów od polskich firm zbrojeniowych, ale tylko, gdy wyroby są na poziomie co najmniej europejskim. Takie projekty sprzętu niemającego nawet odpowiedników w teorii istnieją od 25 lat. Ciekawostka — potrzebne są między innymi nowe hełmy i buty, których łączny czas wkładania po ciemku wynosi nie więcej niż 20 sekund. Musimy posiadać helikopter bojowy, którego jedna z wersji bez żadnego problemu rozprawi się z 8 helikopterami AH-64 Apache Longbow. Czołg, którego wieża obraca się o 360 stopni w ciągu 12 sekund i może wystrzelić 54 pociski z armaty 120 mm o długości lufy 70 kalibrów jeden po drugim. Do tego 3 pojazdy eskortowo-bojowe, każdy w innej konfiguracji uzbrojenia.

    W oparciu o podwozie pojazdu eskortowo-bojowego można zbudować cysternę o dużej pojemności lub pojazd do transportu gazów, cieczy i substancji wyjątkowo zjadliwych.

    Niestety rzekomo polscy politycy jak dotychczas odnoszą się bardzo wrogo do tych projektów. Co do nowych elit politycznych to one były i są, ale trzeba im umożliwić pełne ujawnienie się. I w tym momencie do akcji powinny wejść wszystkie media, które zachowały chociaż trochę zdrowego rozsądku.

    Myślę, że dopóki Polacy nie przyjmą do wiadomości, iż największym przyjacielem Polaka może być tylko drugi Polak, a jeszcze lepiej Polka, bo z tego mogą być tak bardzo potrzebne dzieci i nie koniecznie z prawego łoża, bo najważniejsze, że będą nasze, polskie. Jeśli Polacy tego nie zrozumieją, pozostaje dać na mszę za coś, co kiedyś nosiło miano Polska ale bez żadnych plugawych dopisków i za ludzi ją zamieszkujących. O wszystko trzeba umieć dbać, a szczególnie o ludzi, bo w dzisiejszych warunkach likwidacja Polski będzie ostateczna i nieodwracalna.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.