Liczba wyświetleń: 1025
Dzieci odbierane rodzicom bez wyroku sądu z powodu biedy albo na skutek zmyślonego donosu nieżyczliwych sąsiadów; traktowanie ojca jak przestępcy, bo wymierzył synowi lekkiego klapsa – takie niebezpieczne tendencje obserwujemy w ostatnim czasie. – Zabieranie dzieci traktowane jest przez urzędników jako środek mający „wychować” rodziców – alarmuje Aleksandra Januszewicz, koordynatorka Telefonu Wsparcia przy Rzeczniku Praw Rodziców.
Działający przy Stowarzyszeniu i Fundacji „Rzecznik Praw Rodziców” Telefon Wsparcia pomógł w ostatnim roku ponad trzystu rodzinom, którym odebrano dzieci albo groziła im taka tragedia.
Po nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z 10 czerwca 2010 r. wprowadzono w Polsce podobny do szwedzkiego system kontroli rodziny. Powołano sieć zespołów interdyscyplinarnych w niemal każdej z ponad 2,5 tysiąca gmin. Zespoły mają prawo gromadzić wszelkie dane na temat rodziny, która jest „podejrzana o przemoc”. W efekcie tysiące urzędników, m.in. 600 tys. nauczycieli czy lekarzy, dostały do ręki narzędzie uprawniające do zakładania rodzinom Niebieskich Kart w razie podejrzenia o przemoc. Ustawa uprawniła także urzędników do odbierania rodzicom dzieci bez wyroku sądu – pisze „Gazeta Polska Codziennie”.
„Nasza fundacja od początku przeciw temu protestowała. Obecnie zgłasza się do nas po pomoc wiele rodzin, którym odebrano dzieci lub którym to grozi. Często są to rodziny, w których nie ma przemocy, a jedynie bieda i nieporadność. Te rodziny potrzebują wsparcia, a nie prześladowania” – tłumaczy „Gazecie Polskiej Codziennie” Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia „Rzecznik Praw Rodziców”.
Autor: Katarzyna Pawlak
Źródła: Gazeta Polska Codziennie, Niezależna.pl
,,Nie było zgody na holokaust Polaków,więc doszli do porozumienia ze Polska populacja zostanie WYGASZONA poprzez nieudolne rządy, zapaść gospodarczą i brak reform.,, Mamy zrobić miejsce dla innej nacji, której robi się gorąco koło d..y, bo tak zasyfili w koło sąsiadom.
I wszystko nabiera sensu 🙁
@admin: ale dzięki temu banda nierobów, nieudaczników i karierowiczów, którymi są w większości bez wątpienia polscy urzędnicy, ma co robić i nie musi przejmować się galopującym bezrobociem, kryzysem itp. I z nudów może wymyślać różne głupoty. A jak mówi mądre przysłowie jak pies nie ma co robić to sobie jajka liże.
Rzygać mi się chce jak patrzę co się w tym kraju dzieje. Dla przykładu mamy porównywalną liczbę generałów co Chiny przy chyba 25 krotnie mniejszej armii. Sądzę, że w innych dziedzinach nie jest gorzej. „Socjalizm totalitarny zmienił się w koncesyjno-etatystyczny” jak śpiewał, a raczej rapował Kazik.
Postęp syfilizacyjny galopuje. Rządzi szmal, chamstwo i biurokracja, wartości ludzkie są w pogardzie, wszystko jest towarem, a więc i dzieci traktuje się instrumentalnie. Na modłę „chamerykańską”.
W polityce nie ma przypadków. Wielu Polaków nie mogło i nie może mieć dzieci chyba, że tu nie zostali. 1200 złotóweniek nawet razy dwa nie wystarczy na stworzenie normalnej zdrowej „komórki społecznej” tj. rodziny. Piszecie o urzędnikach a ja powiem jeszcze o pracownikach biurowych ogólnie. Pamiętam jeszcze kierowników i zasadniczo różnili się od menedżerów. Cała ta biznesowa HRowska terminologia przywleczona z USA śmierdzi Amwayem i odczłowieczeniem. Ci też głupoty wymyślają z tej kapralskiej władzy wynaturzonej korzystając posługując się podręcznikiem manipulatora. Potem się słyszy, że w „robieniu pieniędzy” nie ma nic złego. W tym sformułowaniu dostrzec można filozofię chciwości i konformizmu. Kiedyś pracownik był człowiekiem teraz jest zasobem ludzkim. Pamiętam jak pojawiły się te debilne książki, kiedy pracowałem w wojewódzkiej bibliotece śmieliśmy się z tego i kręciliśmy głowami. Przeczytałem kiedyś znakomity tekst Lecha Jęczmyka o nowym feudalizmie w Fantastyce. Jak tak śledzę to co się dzieje to potrafię sobie wyobrazić proces zmian prowadzący do takiego finału. Demokracja jest piękną ideą dla mnie. Pamiętajmy jednak, że Demokracja jest naga a antydemokratyczna siła jest zbrojna i najeżona kolcami.