Liczba wyświetleń: 534
Aleksandra Szewczenko, Jana Żdanowa i Anna Bolszakowa zostały porwane. Dziewczyny z FEMENU przybyły w piątek (15.06) do Doniecka, aby protestować przeciwko Euro 2012. FEMEN sprzeciwiał się spotkaniu piłkarskiemu w Donbasie – „gangsterskim regionie, gdzie na mecz zaproszono polityczne i kryminalne elity WNP”. Na dworcu czekało na nie piętnastu mężczyzn. Dziewczyny rozdzieliły się, aby różnymi drogami dotrzeć pod stadion, na którym miał być rozgrywany mecz Francja – Ukraina. Od tego czasu nikt ich nie widział. Po godzinie 16 przestały odbierać telefony komórkowe. Policja odmówiła przyjęcia zgłoszenia o zaginięciu.
Następnego dnia o godzinie 1 w nocy FEMEN na swojej internetowej stronie poinformował, że porwane aktywistki się odnalazły. Zostały one zatrzymane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Według Anny Szewczenko jeden z porywaczy mówił, że są ludźmi Rinata, sugerując w ten sposób powiązania z Rinatem Achmetowem. Jest to najbogatszy człowiek na Ukrainie, właściciel klubu piłkarskiego Szachtar Donieck. Po wielogodzinnych przesłuchaniach dziewczyny zostały przewiezione do przyszpitalnej kostnicy, gdzie dokonano obdukcji w celu wykazania, że nie zostały pobite. Anna Bolszakowa twierdzi jednak, że była bita po twarzy. Później działaczki FEMENU zostały wywiezione na dworzec kolejowy w Doniecku, skąd wyjechały do Kijowa.
W grudniu 2011 roku miało miejsce podobne zdarzenie na Białorusi. Wówczas uprowadzono aktywistki FEMENU z mińskiego dworca. Wywieziono je do lasu, oblano olejem, grożono podpaleniem, obcięto włosy. Pobite dziewczyny odnaleziono na drugi dzień w obwodzie homelskim.
Opracowanie: Tomasz Kłusek
Źródło: Lewica
Jestem zdeklarowanym przeciwnikiem lewicy, ale metody FEMENu są do przyjęcia w demokratycznym kraju, nic nie podpalają, nikogo nie biją, nie nawołują do przemocy, rozbieranie się czy inne podobne akcje są jak najbardziej dopuszczalne. Zasadniczo FEMEN jest doskonałym przykładem tego jak powinno prowadzić się działania protestacyjne. Niewiele osób, dobry pomysł, dobre miejsce i potrafią nagłośnić problemy i sprawy o jakie walczą.