Liczba wyświetleń: 1477
Już za kilkadziesiąt lat populacja na świecie przekroczy niewyobrażalną wręcz liczbę 10 miliardów. To aż dziesięć razy więcej niż na przełomie XIX i XX wieku, a także pięć razy więcej niż niecałe 100 lat temu.
Z najnowszego raportu ONZ zatytułowanego „The World Population Prospects 2024” wynika, że w 2080 r., a zatem za nieco ponad pół wieku, populacja świata wzrośnie do astronomicznej liczby 10,3 mld ludzi. Jest to aż dziesięć razy więcej niż z początkiem XIX w., gdy ludność świata liczyła ok. 1 mld i aż pięć razy więcej w porównaniu do nieodległych lat 1930. Wówczas jednak, jak się przewiduje, populacja świata osiągnie szczyt, a po tym czasie zacznie nieznacznie się obniżać.
Na razie liczba ludności w niektórych krajach wciąż gwałtownie rośnie z uwagi na wysoką średnią dzietność na rodzinę, a jednocześnie ze względu na wzrost średniej długości życia i spadek śmiertelności wśród dzieci. Z drugiej strony w wielu państwach świata liczba ludności właśnie osiągnęła szczyt i przypuszcza się, że już za niedługo zacznie spadać. Dzieje się tak z powodu spadku dzietności – albo z przyczyn samoistnych (pary nie decydują się już na posiadanie licznego potomstwa), albo z przyczyn odgórnych regulacji (np. w Chinach).
Na przykład w państwach takich jak Chiny, Niemcy, Japonia czy Rosja, populacja już osiągnęła szczyt. Przewiduje się, że w ciągu następnych 30 lat zmniejszy się ona tam o 14 proc. Z kolei w krajach takich jak Brazylia, Iran, Turcja czy Wietnam populacja powinna osiągnąć szczyt w latach 2025-2054. Wreszcie w państwach takich jak USA, Indie, Indonezja, Nigeria i Pakistan, szczyt ten ma nastąpić dopiero w II połowie XXI wieku.
Ciekawe jest to, że jeszcze dekadę temu ONZ prognozowało, że istnieje tylko 30 proc. szans na to, że populacja świata osiągnie swój szczyt w XXI w. Teraz natomiast szanse na to oceniają już na 80 proc. i trudno jest się temu dziwić, biorąc pod uwagę na przykład, że w krajach rozwijających się, takich jak Angola, Republika Środkowoafrykańska, Kongo, Nigeria czy Somalia, populacja w najbliższym trzydziestoleciu się podwoi.
Autorstwo: Marek Piotrowski
Źródło: PolishExpress.co.uk
Wedlug opracowan niezaleznych naukowcow Ziemia przy obecnym areale upraw, bez stosowania zadnych nawozow sztucznych, tylko wode morska potrafi wyzywic okolo 30 miliardow ludzi.
Przy zastosowaniu niechemicznych technologi ktore zostaly zamiecione pod dywan liczba ta moze sie nawet podwoic.
Jak to? Przecież docelowo ma pozostać kilkaset milionów ludzi po właśnie znacznie przyspieszonej depopulacji, którą zapewne z roku na rok będą gadziny przykręcali. Depopulacja to jest zaplanowane, celowe, wielopłaszczyznowe wymordowywanie ludzkości na rzecz garstki najbogatszych i dzierżących realną władzę nad światem kreatur w ludzkiej postaci.
rici, myślę, że po zmianie przestrzennej struktury zaludnienia z miejsko-wiejskiej na bezmiejską złożoną z niewielkich osad a także z przemianą ogromnych pustynnych i innych niewykorzystanych obszarów na Ziemi w tereny rolnicze, hodowlane, plantacyjne itd. – ludzi na Ziemi żyjących godnie i w dostaku mogłoby być o wiele wiele więcej.
Tyle ludzi się rodzi z powodu wyższego stanu medycyny i warunków życia czyli gejów też się więcej rodzi 😀
Skoro cała ludność może z luzem pomieścić się na terenie Niemiec I polski, to gdzie reszta ma zamieszkać- och nie ! Co z nami będzie?
@Kazma
Wbrew pozorom władcom świata zależy na dużej populacji.
Im liczniejsza trzoda, tym więcej zysków z golenia masy ludzkiej.
Gdyby elity były za depopulacją rządy krajowe miałyby zakaz wprowadzania jakichkolwiek dopłat do dzieci i prowadzenia polityki prodzietnej.
Skłonność ludzi do koncentracji w miastach wskazuje, że ludzi może być znacznie więcej.
rozrabiaka, gdzieś tam ostatnio widziałam animację że 8 miliardów ludzi może pomieścić się na obszarze wielkości Nowego Jorku. Tak czy inaczej „przeludnienie Ziemi” to tylko propaganda dla naiwnych mająca wymuszać posłuszeństwo.