Liczba wyświetleń: 2336
Białoruska telewizja „Białoruś 1” opublikowała nowe nagranie z polskim żołnierzem Emilem Czeczką, który uciekł na Białoruś i tam poprosił o azyl polityczny. Na krótkim nagraniu pokazano, jak Polak rozmawia przez telefon z mamą, zapewnia, że wszystko u niego w porządku i prosi, żeby się o niego nie martwić.
Dezerter przyznał się też w rozmowie z dziennikarką, że osobiście zabijał migrantów. Według jego relacji pierwszy raz zabił człowieka pod koniec maja.
W ujawnionych wcześniej fragmentach wywiadu dla białoruskiej telewizji Czeczko oskarżał polskie służby o zabójstwo dwóch wolontariuszy. Powiedział, że widział, jak zabito dwóch wolontariuszy i że byli to Polacy. „[Widziałem] taką sytuację, że podbiegł jakiś wolontariusz i zaczął pytać: »Gdzie wy ich prowadzicie?«. Facet ze Straży Granicznej po prostu strzelił mu w łeb” – powiedział.
W piątek 17 grudnia Państwowy Komitet Graniczny Białorusi poinformował, że polski żołnierz wystąpił do Mińska o azyl polityczny. Podkreślono, że w czwartek w pasie granicznym białoruska Straż Graniczna zatrzymała 25-letniego żołnierza Wojska Polskiego Emila Czeczkę. Białoruscy pogranicznicy oświadczyli, że „w związku z brakiem zgody na politykę Polski w sprawie kryzysu migracyjnego i praktykę nieludzkiego traktowania uchodźców, żołnierz wystąpił o azyl polityczny w Republice Białorusi”.
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku poinformowała, że wydano postanowienie o przedstawieniu żołnierzowi zarzutu. Żołnierz jest oskarżony o dezercję za granicą. Grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Jak przekazano, aktualnie trwa ustalanie miejsca jego pobytu w celu przeprowadzenia dalszych czynności procesowych. Prokuratura nie wyklucza wniosku o tymczasowe aresztowanie, które poprzedzałoby wydanie za zbiegiem listu gończego. Zgodnie z kodeksem karnym „żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Tymczasem były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak skomentował postępowanie dezertera. „Dla mnie od początku sprawa jest ewidentna, że jest to dezerter, który przeszedł na stronę wroga i tak to trzeba interpretować. Tu nie może być innej – moim zdaniem, jako żołnierza – interpretacji jak dezercja żołnierza w czasie wojny. Jeżeli wszyscy politycy mówią, że jest wojna hybrydowa przeciwko Polsce, to bądźmy konsekwentni. Żołnierz zdradził Polskę w czasie wojny przechodząc na stronę naszego wroga i to jest bezsporne” – zaznaczył w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl”. „Ten żołnierz dokonał rzeczy najstraszniejszej ze wszystkich strasznych w czasie wojny przechodząc na stronę wroga czyli dokonał dezercji. Jeżeli czytam dzisiaj w mediach, że prokuratura wszczęła postępowanie i grozi mu do 10 lat więzienia, to się zastanawiam, o co w tym wszystkim chodzi. W czasie wojny przechodzi na stronę wroga i grozi mu 10 lat więzienia? Ja tego nie pojmuję. (…) Przestępca, ewidentnie dezerter. Kula w łeb i po zawodach. Przepraszam, że tak mówię, ale nie może być inaczej” – powiedział były dowódca Wojsk Lądowych.
Źródło: pl.SputnikNews.com [1] [2] [3]
Kompilacja 3 wiadomości: WolneMedia.net
Gruba ściema, tylko kto i po co?
(na pewno włożyli w to dużo pracy, nawet zilustrowali karawanem w lesie i nikt nie zapomniał o chryzantemach)
Chłop jak już zdezerterował, to już nie ma wyjścia musi tańczyć jak mu zagrają, bo inaczej wie, że czeka go deportacja a tutaj będzie miał gorąco. Przede wszystkim gdyby to była prawda, to pokazaliby tych rzekomo rozstrzelanych a nie ładnie usypane mogiłki z kwiatkami. Zdjęcia by poszły i raban na cały świat tak by to wyglądało. Słabe to jest wszystko. Tak czy inaczej pewnie za jakiś czas wymienią go za jakiegoś szpiona, bo on płotką zwykłą jest a nie jakąś szychą czy naukowcem z zapleczem wiedzy itd.
migrańci zobaczą => że ich zabijają, więc może się nie udać
szeregowi (różnych służb) => że odmowa wykonania rozkazu grozi śmiercią lub więzieniem
strona białoruska => że u nich jest tak dobrze, że nawet polski żołnierz postanowił iść do nich
strona polska => nawet nasze wojsko jest nic niewarte (łagodnie mówiąc)
Może ktoś widzi inne strony?
Zdezerterował: po co szedł do woja? Chyba nie zaciągnęli go siłą. Albo lubisz wojsko – to siedzisz tam, albo masz pusty łeb, brak zawodu i perspektyw i wtedy nie wiesz, co ze sobą zrobić. Za głupi był żeby się zaciągnąć do Legii Cudzoziemskiej? Tam dają dobrze jeść, służba przeważnie w ciepłym klimacie, mundur paradny z białym kepi i krok defiladowy jak nigdzie indziej. Szkolą dobrze – większość przeżywa. Za legionistą panny sznurem… A do obiadu podobno dają wino i w sejmie francuskim obradują, czy nie pozwolić legionistom palić marychę w przerwach między akcjami bojowymi. Nikt by go nie prosił, żeby pluł na Polskę. A na wschodzie jakiś czas popluje, a potem go wyślą na białe niedźwiedzie, bo na agenta z jego QI to chyba się nie nadaje…
> „Dla mnie od początku sprawa jest ewidentna, że jest to dezerter, który przeszedł na stronę wroga i tak to trzeba interpretować. Tu nie może być innej – moim zdaniem, jako żołnierza – interpretacji jak dezercja żołnierza w czasie wojny.
Panie Skrzypczak, Białoruś nie jest naszym wrogiem a Polska nie jest w stanie wojny. Generałowie są od wykonywania rozkazów a nie orzekania czy kraj jest w stanie wojny czy nie.
K woli ścisłości w WP nie mówimy o wrogach ale o nieprzyjacielach, tudzież o przeciwnikach.
Chyba, że coś ostatnio zmienili.
Barnaba d’Aix.
//Albo lubisz wojsko – to siedzisz tam, albo masz pusty łeb, brak zawodu i perspektyw i wtedy nie wiesz, co ze sobą zrobić.//
Perspektywy w tym wypadku to zarabianie dużo pieniędzy…?
I po to się „służy” w wojsku. Może jeszcze dla prestiżu, jak w przypadku generała.
Jak można lubić zabijanie innych ludzi, czy choćby przygotowywanie się do tego?
Może tylko w obronie, co najwyżej… NATO takie nie jest.
//Generałowie są od wykonywania rozkazów a nie orzekania czy kraj jest w stanie wojny czy nie.//
Jaki wyrywny… Jak adrenalina ciśnie to… NAPRZÓD! Drang nach Osten!
> Jaki wyrywny… Jak adrenalina ciśnie to… NAPRZÓD! Drang nach Osten!
My to znamy z historii – „wodzu, prowadź na Kowno.” I Kijów.