Liczba wyświetleń: 2472
Izraelskie media zauważyły pojawienie się nowej zakładki na stronach polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Znajduje się w niej oświadczenie w sprawie nowej, rozszerzonej definicji „antysemityzmu”, przyjętej niedawno przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście.
W połowie października w szwedzkim Malmö odbyło się Międzynarodowe Forum Pamięci o Holokauście i Zwalczaniu Antysemityzmu. Niedługo po niej na stronie internetowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego miało pojawić się oświadczenie, które jednoznacznie wskazuje na zaakceptowanie przez polskie władze nowej definicji „antysemityzmu”.
Została ona opracowana przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście IHRA). „Antysemityzm to określone postrzeganie Żydów, które może się wyrażać jako nienawiść do nich. Antysemityzm przejawia się zarówno w słowach, jak i czynach skierowanych przeciwko Żydom lub osobom, które nie są Żydami, oraz ich własności, a także przeciw instytucjom i obiektom religijnym społeczności żydowskiej” – można przeczytać w materiałach IHRA.
Rząd Mateusza Morawieckiego miał poprzeć wiążącą definicję „antysemityzmu” mimo pogarszających się relacji polsko-izraelskich. Od sierpnia nieobsadzona pozostaje Ambasada Izraela w Warszawie, a w czwartek polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych postanowiło obniżyć rangę swojej placówki w Tel Awiwie. MSZ nie zamierza zresztą obsadzać stanowiska polskiego ambasadora, po tym jak Marek Magierowski przeniósł się do Stanów Zjednoczonych.
Wracając do oświadczenia MKiDN należy zauważyć, że resort kierowany przez Piotra Glińskiego (na zdjęciu wyżej przy mikrofonie) poparł nową definicję „antysemityzmu” z powodu „szczególnego wyczulenia” na ten temat. W czasie II wojny światowej zginąć miało bowiem blisko trzy miliony Żydów posiadających polskie obywatelstwo. Z tego powodu resort podkreśla swoje zaangażowanie na rzecz edukacji dotyczącej Holokaustu.
Na podstawie: Gov.pl, Haaretz.com
Źródło: Autonom.pl
Jarmułka na głowie 😀
Dziwnym trafem czołowi politycy w Polsce lubią ją ubierać. Przypadek?
„…lub osobom, które nie są Żydami…” – czyli cała reszta świata? 😀
Co za debilna definicja.
Nie ma w naszym kraju polityków, tylko pomiot pejsatych komuchów delegowanych do naszej biednej ojczyzny przez papę Stalina w celu „zliberalizowania kwestii opozycyjnej”. Dopóki śmieci tych nie pozbędzie się nasze Lechimperium, doputy bida na progu będzie się panoszyć.
I ani słowa o semitach.