Liczba wyświetleń: 668378
Ruch syjonistyczny był zawsze ruchem zróżnicowanym, głoszącym różnorodne podejście do kwestii kolonizacji Palestyny. Jednak największą wewnętrzną sprzecznością syjonizmu był dysonans pomiędzy ideą ekspansjonizmu a zachowaniem czystości etnicznej – spór mający coraz większe konsekwencje gospodarcze.
Izraelska scena polityczna jest zdominowana przez partie syjonistyczne, które akceptują koncepcję państwa żydowskiego, ale nie mogą osiągnąć porozumienia w kwestii restrykcji nakładanych przez państwo żydowskie na osoby zamieszkujące jego granice, lecz nie będące Żydami.
PALESTYŃSCY OBYWATELE: NADZÓR I BOJKOT EKONOMICZNY
W latach 1948–1966 status palestyńskich obywateli Izraela, stanowiących obecnie 20% populacji kraju, określały dekrety wojskowe. Ruch syjonistyczny zachęcał Żydów do tego, aby nie zatrudniali obywateli palestyńskich oraz nie kupowali od nich żadnych produktów, w związku z czym wykorzystanie pracy Palestyńczyków było minimalne. Władze Izraela zagarnęły większość ziemi palestyńskiej, a sami Palestyńczycy zostali wypchnięci poza nawias gospodarki izraelskiej i zmuszeni do funkcjonowania w niszy ekonomicznej.
W 1966 r. dekrety wojskowe zostały uchylone, a Palestyńczykom zezwolono na swobodne przemieszczanie się wewnątrz Izraela, jednak polityka marginalizacji ekonomicznej tej grupy obywateli była kontynuowana i trwa do tej pory. Średnia pensja palestyńskich obywateli Izraela stanowi 50% wynagrodzenia obywateli żydowskich. Poza tym Palestyńczycy nie otrzymują pozwoleń na tworzenie stref przemysłowych, korzystają z gorszej infrastruktury a władze kraju inwestują mniej w ich edukację i służbę zdrowia.
Wielu ekonomistów izraelskich (włącznie z prezesem Banku Centralnego Izraela) twierdzi ze marginalizacja obywateli palestyńskich jest niekorzystna dla gospodarki Izraela, ponieważ hamując rozwój 1/5 swoich obywateli kraj nie jest w stanie wykorzystać w pełni potencjału ekonomicznego. Dodatkowo izraelska scena polityczna jest coraz częściej wrogo nastawiona do Palestyńskich obywateli Izraela, a dyskryminacja, zastraszanie i marginalizacja przybierają na sile. Izraelski rząd kontynuuje politykę uchwalania dyskryminującego budżetu, co prowadzi do dalszego wzrostu nierówności.
PALESTYŃSKIE TERYTORIA OKUPOWANE: PARALIŻ GOSPODARCZY
Dyskryminacja ludności palestyńskiej jest jeszcze bardziej widoczna na Terytoriach Okupowanych. Zamknięci w enklawach, które mogą opuścić tylko na podstawie specjalnego pozwolenia wydawanego przez Izrael, otoczeni siecią dróg, którymi nie mogą się poruszać, narażeni na codzienne upokorzenia i poddani arbitralnemu systemowi nadzoru – analogia pomiędzy sytuacją Palestyńczyków na Terytoriach Okupowanych a codziennością Czarnych w Afryce Południowej ery apartheidu jest bardziej uderzająca nawet niż ta dotycząca palestyńskich obywateli Izraela.
Obywatele izraelscy, a zwłaszcza osadnicy żydowscy korzystają z szeregu przywilejów na Palestyńskich Terytoriach Okupowanych, co prowadzi do zahamowania rozwoju palestyńskiej gospodarki. Założenie i prowadzenie własnego biznesu jest uzależnione od pozwoleń, które wydają władze Izraela: na import surowców, sprzętu, transport gotowych wyrobów (nie tylko do Izraela, ale również w obrębie samych Terytoriów Okupowanych). Ponieważ Palestyńczycy nie posiadają granic jako takich, Izrael kontroluje całkowicie ich import i eksport, zagarniając część dochodu (cła i podatki). Jednocześnie izraelski biznes ma nieograniczony dostęp do palestyńskiej gospodarki.
Palestyńczycy zostali pozbawieni prawa do tego, aby swobodnie pracować, produkować, handlować oraz w jakimkolwiek stopniu rozwijać swoją gospodarkę, to dlatego wielu mieszkańców Strefy Gazy uzależniło się od pomocy humanitarnej dostarczającej żywność. Izrael okradł Palestyńczyków nie tylko ze środków do życia, ale również z godności.
„SKŁADOWANIE”: IZOLACJA LUDZI ZBĘDNYCH
Badacze porównujący izraelską politykę w stosunku do Palestyńczyków z polityką apartheidu w RPA, często wskazują na największą różnicę pomiędzy dwoma systemami: Czarni w Afryce Południowej zostali włączeni do gospodarki jako klasa pracująca, a korzystanie z owoców ich pracy stanowiło ważny aspekt systemu apartheidu. W Palestynie władze Izraela praktykują politykę segregacji, w której Palestyńczycy są marginalizowani również na płaszczyźnie ekonomicznej.
Polityka ta nigdzie nie jest bardziej widoczna, niż w Strefie Gazy, którą Izrael zamienił w największe wiezienie na świecie. Zamiast możliwości eksploatacji gospodarczej Gazy, Izrael wybrał opcję jej zamknięcia. Podobną politykę realizuje się na Zachodnim Brzegu, gdzie mur dzieli obszary na zamknięte enklawy-więzienia, coraz bardziej zależne od pomocy humanitarnej z zewnątrz.
Tę strategię polityczną, którą Jeff Halper nazywa „składowaniem”, Tel Awiw eksportuje do innych krajów pod nazwą „rozwoju technologicznego”, umożliwiającego wydajniejszą izolację osób „zbędnych”.
Odbiorcami strategii „składowania” są kraje będące największymi sojusznikami Izraela. Adaptują one politykę składowania i wykorzystują ją przeciwko uchodźcom politycznym i ekonomicznym, mniejszościom etnicznym, a obecnie nawet przeciwko protestującym.
Autorka: Shir Hewer
Tłumaczenie: Aneta Jerska
Źródło oryginalne: alternativenews.org
Źródło polskie: Kampania Solidarności z Palestyną
O AUTORCE
Shir Hewer – ekonomista izraelski, autor książki „The Political Economy of Israel’s Occupation: Repression Beyond Exploitation” (2010).
Ciekawe czy już oznakowali Palestyńczyków i każą im schodzić z chodnika jak idzie żyd i zdejmować przed nim czapkę?Getto to im już załatwili.
Są narodem z wieloma Noblistami, nie mogą się tłumaczyć nieświadomością lub niskim poziomem rozwoju i świadomości społecznej. Wszystko co robią jest świadome i zaplanowane.Tym bardziej dziwi i boli, bo „noblesse oblige”.
Jak będzie wyglądać świat gdy zdobędą przywództwo? Które prawa będą respektować, a które ignorować? Jak definiują sprawiedliwość?
Czy doczekam kiedyś tego pięknego dnia w którym zobaczę upadek Izraela? Czy jak wybuchnie wojna to będę musiał walczyć przeciwko swoim rodakom żołnieżom? Nie chcemy wojny!!! Niestety wszystko wskazuje na to, że wojna będzie, a jak już ma być to czy może się zacząć od atomówki spadającej na Izrael? Takie małe marzenie:)
@Pires
Atomówka na Izrael niczego nie zmieni, atomówka na kogokolwiek niczego nie zmieni.
Trzeba zmienić władzę, zrzucić się na 'sprzątanie’ i każde państwo z osobna musi obalić swoją klikę rządzącą.
Przy pracy dla ogółu, wymianie dóbr i nie wytwarzaniu sztucznego długu/pieniądza jesteśmy w stanie naturalnie wyprzeć wszelkie siły złodziejskie.