Liczba wyświetleń: 1130
Nagrywanie kamerą przez policjantów każdego kibica udającego się na mecz swojej drużyny od wielu lat budzi kontrowersje. Zdaniem policji jest to element prewencji, zdaniem prawników – naruszanie konstytucji.
„Prewencyjne” postępowanie policji łamie prawa nie tylko kibiców, ale także innych osób, które w pobliżu obiektu sportowego znalazły się przypadkiem. Według ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, jedynie organizatorzy (w tym przypadku – np. zarząd klubu) są uprawnieni do utrwalania przebiegu imprezy masowej, a w szczególności zachowania jej uczestników za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk. Działania policji nie mogą być utożsamiane z monitoringiem stadionowym.
Policjanci tłumaczą swoje niekonstytucyjne działania względami bezpieczeństwa, powołując się przy okazji na ustawę o policji, która w drobnym stopniu zezwala funkcjonariuszom na filmowanie. „- Nagrania pozwalają ustalić, kto brał udział w danym zdarzeniu. Dzięki nim przełamujemy anonimowość uczestników” – stara się przekonać rzecznik Komendy Głównej Policji, insp. Mariusz Sokołowski.
Innego zdania są jednak prawnicy i karniści. Zdaniem dr Marcina Warchoła przyjęcie powyższego rozumowania prowadzi do tego, że cała przestrzeń wokół stadionu może zostać uznana za miejsce potencjalnego popełnienia przestępstwa. Osoby przypadkowe, np. pijące kawę w barze w pobliżu stadionu, są wówczas traktowane jako potencjalnie niebezpieczne, jako przestępcy.
„Aby można było filmować, muszą być spełnione podstawy do podjęcia czynności operacyjno-rozpoznawczych, tj. choćby prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego” – akcentuje doktor Warchoł. W przeciwnym razie funkcjonariusze policji nie mają prawa rejestrować wizerunku osób, znajdujących się np. pod stadionem.
Prawnicy podkreślają również, że ustawa o policji, na którą przy okazji kontrowersji wokół filmowania powołują się funkcjonariusze, nie określa jak długo można przetrzymywać nagrania oraz w jaki sposób je niszczyć. Rodzi to kolejne pytania o konstytucyjność.
Na podstawie: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło: Autonom
Prawda jest taka, że aby filmować wystarczy miejsce publiczne albo prywatne ze zgodą właściciela na filmowanie – TAKIE jest w Polsce prawo.
Tyle w temacie .
Filmowanie uczestników stadionowej zadymy jest jak najbardziej wskazane i stanowi bogaty oraz niepodważalny materiał dowodowy. Natomiast filmowanie każdego, kto się udaje na imprezę masową w postaci widowiska sportowego bez względu na panujące warunki (spokój lub zadyma) jest ewidentnym naruszeniem dóbr osobistych, co o ile się nie mylę jest przestępstwem z art. 23 w związku z art. 24 K.C.
Takie jest prawo.
A PO, która mając większość w parlamencie, wprowadza ustawy sprzeczne z ustawą zasadniczą i ma za nic ochronę prywatności. Na naszych oczach tworzone jest państwo policyjne, które inwigiluje każdego kto ośmiela się mieć inne zdanie niż rządzący. Filmując kibiców na stadionie można przecież urządzić jakąś przepychankę obok osoby „niewygodnej” a później powołać się na monitoring, że rozrabiała i delikwenta zapuszkować. Proste.
Nie pieprzcie głupot, mam prawo nagrywać wszystko i każdego, dopóki nikomu nie udostępnie tego nagrania.
@Squnik, żadne naruszenie dóbr.
W Polsce rejestrować w postaci zdjęć lub filmu można wszystko i każdego, jeśli tylko jest się w miejscu publicznym. Nikt nie może Ci zakazać filmowania lub robienia komuś zdjęć tylko dlatego, bo sobie tego nie życzy. Bez jego zgody nie można jedynie takiego materiału OPUBLIKOWAĆ.
…i to też nie zawsze. Gdy stanowi nieistotny element, jest częścią tła lub większego tłumu – nie jest wymagana zgoda, nawet gdy wizerunek pozwala osobę zidentyfikować.