Liczba wyświetleń: 2215
Dane Krajowego Rejestru Długów pokazują, że w drugiej połowie ubiegłego roku rekordowa liczba Polaków ogłosiła bankructwo. Najwięcej upadłości konsumenckich odnotowano na Śląsku.
Krajowy Rejestr Długów udostępnił dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, z których wynika, że w drugiej połowie ubiegłego roku sądy orzekły upadłość konsumencką wobec 8,4 tys. osób. W pierwszej połowie 2020 roku zbankrutowało 4,3 tys. osób.
51 proc. osób, które zbankrutowały w 2020 roku, widniało w KRD na rok przed ogłoszeniem upadłości konsumenckiej. Pół roku przed ogłoszeniem bankructwa w KRD znajdowało się już 58 proc. z nich. Zaległe zobowiązania tych osób w drugim półroczu 2020 roku wynosiły 310,2 mln zł – ponad dwukrotnie więcej, niż w pierwszym półroczu.
Jak podkreślił prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, upadłość konsumencka jest efektem długiego procesu. „Pierwszym sygnałem niewypłacalności jest nieradzenie sobie ze spłatą rachunków czy zobowiązań. Z danych KRD wynika, że statystyczny bankrut w dniu upadłości miał średnio 37 tys. zł długów wobec ponad dwóch wierzycieli” – wyjaśnił.
Jak zaznaczył Łącki, dane z KRD pokazują, że podczas pandemii pogłębiły się problemy finansowe osób, które miały je jeszcze przed jej wybuchem. „Można przypuszczać, że wiele z nich nie było przygotowanych na taki scenariusz wydarzeń lub pracowało w branżach, które dotknął koronakryzys” – ocenił prezes KRD.
Najwięcej upadłości konsumenckich w drugiej połowie zeszłego roku ogłoszono w województwie śląskim, tuż za nim uplasowały się woj. mazowieckie i wielkopolskie.
Źródło: pl.SputnikNews.com
jak w starożytnym Egipcie-ma być tylko faraon, garstka bogatych a potem długo długo nic …a potem reszta społeczeństwa i niewolnicy. Czy to przyzwolenie rządu na coraz większe ubóstwo ludzi- to przypadek? Nie sądzę. … To straszne jak wiele ludzi ucierpiało majątkowo przez koronoświrus.
Rada obozowa Grzesiuka jak przetrwać.
Zauważyl on że nowi więźniowe najedzeni jeszcze z wolności nie chcieli ryzykować śmiercią schylając się po obierkę kartofla, mówili sobie że jak zgłodnieją, że jak już nie będzie wyjścia, ale takie myślenie było zgubne.
Ryzykować życiem żeby coś dojeść trzeba było od razu, bo potem już było za późno.
I tak jest ze wszystkimi naszymi przędsiębiorcami, oczywiście Oni nie muszą sobie zdawać sprawy, że rządzą nami Chazarzy, banderowcy, Szwaby i żydy i, że im właśnie zależy na tym żeby tu wszystko zaorać.
Ale to, że takie zamykanie doprowadzi ich do unicestwienia powinni wiedzieć od razu, rok temu.