Liczba wyświetleń: 640
Z najnowszego raportu NBP wynika, że coraz mniej Polaków decyduje się na oszczędzanie. Obniżeniu do 2,7 proc. z 7,9 proc. w III kwartale 2013 r. uległa stopa oszczędzania skorygowana o czynniki sezonowe. Narodowy Bank Polski opublikował kolejną, kwartalną analizę sytuacji finansowej sektora gospodarstw domowych. Przedstawia ona dane za IV kwartał 2013 r.
Z raportu wynika, że realne dochody do dyspozycji brutto sektora gospodarstw domowych spadły w ujęciu rocznym o 0,5 proc. wobec wzrostu o 1,2 proc. w poprzednim kwartale. Było to następstwem ujemnej dynamiki rocznej realnych dochodów z pracy najemnej, stabilizacji na niskim poziomie dynamiki nadwyżki operacyjnej brutto oraz osłabienia dynamiki dochodów ze świadczeń społecznych.
Ponadto znacznie wzrosło spożycie prywatne osiągając poziom dwukrotnie wyższy niż w poprzednim kwartale. W ciągu ostatniego roku odnotowano systematyczną poprawę stopnia wykorzystania kredytu do finansowana konsumpcji.
Z analizy stopy oszczędzania wynika, że coraz mniej Polaków może sobie pozwolić na odkładanie dodatkowych środków. Oszczędności gospodarstw domowych w IV kwartale 2013 r. wyniosły 30,7 mld zł wobec 25,1 mld zł w poprzednim kwartale. Stopa oszczędzania, pokazująca relację oszczędności brutto gospodarstw domowych do ich dochodów do dyspozycji, spadła do 2,7 proc. z 7,9 proc. w III kwartale (po korekcie sezonowej). Z obserwacji trendu stopy oszczędzania wynika jednak, że kategoria ta w ostatnich kwartałach jest jednak względnie stabilna.
Zaciągnięte przez gospodarstwa domowe nowe zobowiązania finansowe sięgnęły kwoty 6,6 mld zł, ponad dwukrotnie wyższej niż przed rokiem. Wśród nich transakcje z tytułu nowo udzielonych pożyczek zrealizowano w kwocie 5,1 mld zł, stanowiącej trzykrotność kwot zaciągniętych rok wcześniej. Dane monetarne wskazują na ponad półtorakrotny, w porównaniu z rokiem poprzednim, wzrost w I kwartale 2014 r. kwoty nowych zobowiązań finansowych, szczególnie w segmencie kredytów konsumpcyjnych oraz pozostałych kredytów (poza mieszkaniowymi).
Autor: rz
Na podstawie: nbp.pl
Źródło: Niezależna.pl
O ile te pracę znajdą.
A propos oszczędzania, jest taka reklama w której Marek Kondrat uświadamia nas, że kupując coś taniej nie oszczędzamy nic, dopóki tych zaoszczędzonych pieniędzy nie będziemy mieć na koncie. Przeraża mnie to, bo jedynymi beneficjentami są banki, dysponujące naszą gotówką i mogące udzielać tym samym dalszych kredytów.
Ta i tu wychodzi na jaw ta murzyńskość, niska wartość własna i brak wiary w zmiany na lepsze. Zmęczeni psychiczne zniesmaczeni polityką. Chcą tylko bezpieczeństwa i spokoju, wolą ciężej pracować wyrzekać się przyjemności, migrować. Przyspieszają w wyścigu szczurów, walcząc o ostatni kęs. Problem to wadliwy system ekonomiczny ukierunkowany na konsumpcję, zysk banków i korporacji. Zamiast na współdziałanie i empatię. Wzrost PKB zawsze będzie powodował wzrost zadłużenia, napędzanie zbędnej konsumpcji, celowe postarzanie produktów. Bezrobocie technologiczne, potem pogłębianie się szarej strefy, zubożenie narodu, coraz więcej drobnej przestępczości. Idąc dalej niż demograficzny, depresja, samobójstwa, stres, choroby i większa śmiertelność. Nie trzeba wojny. Kluczowy element który nawala to dystrybucja pieniędzy. Dochodzi do sytuacji gdzie 1% populacji posiada 99% zasobów planety. Rozwiązanie: umorzenie długu, nowa ekonomia, BDP, pieniądz bez odsetkowy.