Liczba wyświetleń: 762
Interwencją zamaskowanych mundurowych zakończył się protest przeciwko przedwczorajszemu zatrzymaniu dwojga aktywistów, którzy rozwieszali plakaty wyśmiewające ministra zdrowia w ramkach reklamowych wykupionych przez koncern Agora oraz stosowaniu przez funkcjonariuszy brutalnej przemocy.
Pod budynkiem Stołecznej Komendy Policji zebrało się wczoraj kilkadziesiąt osób. W grupach można było rozróżnić działaczy Komitetu Obrony Demokraci, Obywateli RP oraz działaczy antyfaszystowskich i anarchistów.
Protest był efektem kolejnej pokazowej akcji polskich organów ścigania. Wczoraj zatrzymanych zostało dwoje aktywistów, którzy wcześniej rozwieszali na przystankach plakaty ukazujące postępowanie ministra Łukasza Szumowskiego. Państwo polskie działało w tym wypadku na zlecenie koncernu Agora, który zgłosił kradzież swojej przestrzeni reklamowej. Policja potraktowała działaczy jak przestępców – skończyło się na wejściu do mieszkań i skuciu w kajdany, w przypadku zatrzymanej kobiety – na oczach dziecka.
Organizatorzy wczorajszego protestu podkreślali, że zatrzymanie odbyło się niezgodnie z prawem – aktywiści zostali aresztowani bez postawienia zarzutów czy możliwości kontaktu z adwokatem. Sprawa jest szczególnie bulwersująca, biorąc pod uwagę, że dopuścili się wykroczenia, za które grozi jedynie niewysoki mandat.
Obywatele, którzy w ramach spontanicznego zwołania zebrali się dziś pod Pałacem Mostowskich wskazywali, że policyjna przemoc w Polsce, podobnie jak w USA jest problemem systemowym. „W tym samym czasie przez Stany Zjednoczone przetacza się fala antypolicyjnych demonstracji. Przykład tego kraju pokazuje dokąd prowadzi brak społecznej kontroli nad policją oraz jej militaryzacja. W Ameryce policja zabija statystycznie ponad trzy osoby dziennie i niemal nigdy nie ponosi konsekwencji. Tamtejszy ruch protestu pokazuje jednak drogę – postulaty rozwiązywania niereformowalnej policji i obcięcia jej gigantycznego finansowania”.
Tematem protestu była również decyzja poznańskiej prokuratury o umorzeniu postępowaniu w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci przez wrocławskich funkcjonariuszy, którzy cztery lata temu torturowali na komisariacie Igora Stachowiaka. Chłopak w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
„Jestem tutaj, bo nie chce żyć w kraju, w którym policja jest pałką władzy, służy do prześladowania działaczy opozycyjnych i znęca się nad zatrzymanymi osobami – czy to aktywistami czy zwykłymi chłopakami. To, co dzieje się w Stanach jest przykładem gniewu, który odczuwał również ja. Nie chce takiej policji, nie chce się bać, że człowiek w mundurze może mnie zabić” – mówiła w rozmowie z portalem „Strajk” jedna z uczestniczek protestu.
Protest przebiegał pokojowo. Uczestniczy zaprezentowali banery z hasłami „Dość policyjnej przemocy” oraz „Zwolnić aktywistów, ścigać aferzystów”. W pewnym momencie jeden z obecnych, związany z Obywatelami RP został zaatakowanych przez grupę policjantów. Kiedy tłum próbował go uwolnić z rąk „stróży prawa”, doszło do szarpaniny, w której uczestniczyło kilkanaście osób.
Funkcjonariusze nie reagowali na okrzyki „Zostawcie go” czy „Nie ma miejsca na policyjną przemoc”. Pokaz brutalności trwał w najlepsze.
Potem policjanci próbowali rozpędzić protest za pomocą gróźb. Twierdzili, że w związku z rozporządzeniem Rady Ministrów ograniczającym prawo do demonstrowania podczas epidemii, zgromadzenie jest nielegalne, a jego uczestnicy zostaną ukarani mandatami karnymi.
Policja ciągała po bruku i szarpała uczestników jeszcze przez kilkadziesiąt minut. Funkcjonariusze nie reagowali na wołanie o opamiętanie, nawet ze strony obecnych na miejscu parlamentarzystów. Warto podkreślić, że to służby mundurowe były dziś stroną inicjującą przemoc.
Autorstwo tekstu i zdjęcia: Piotr Nowak
Źródło: Strajk.eu
W tzw. „tarczy antykryzysowej” nie-rząd kłamcy Morawieckiego przemycił jeden z pomysłów „Zera” Ziobro, aby posiedzenia sądów ws. tymczasowego aresztowania mogły się odbywać z zakazem kontaktu podejrzanego z adwokatem. Dzięki takiemu ułatwieniu, żaden adwokat nie będzie miał dostępu do podejrzanego, nie będzie miał dostępu do akt sprawy, nie będzie zakłócał przebiegu pissjanistycznego procesu karnego.
W sumie to wielkie ułatwienie: areszt „tymczasowy” – (3 miesiące, dowolną ilość razy przedłużane!) nawet bez formalnego postawienia w stan oskarżenia trwale eliminuje osoby zagrażające władzy.
Do tego dochodzi planowane prawo(?) o prewencyjnej konfiskacie mienia… Na człowieku ma spoczywać ciężar udowodnienia, że wszystko to co posiada, pochodzi z uczciwych źródeł. Oczywiście, gdy „wróg władzy” przebywa w areszcie i to bez prawa kontaktu z adwokatem, to może sobie udowadniać… Dokumenty się zapodzieją, a poza tym będą „niewiarygodne”.
Kajdanki dla każdego – oto plan władzy! Grzeczni będą mieli dłuższy łańcuszek.
Bo to nie jest policja. to MOSSAD. Żadnych identyfikatorów, ani słowa po polsku…