Liczba wyświetleń: 4161
Nadciąga duża podwyżka dla kierowców za badanie techniczne swoich pojazdów. Aż o 150 procent!
Stawka za obowiązkowy kilkuminutowy przegląd techniczny samochodu osobowego ma wzrosnąć z 98 zł do 246 zł. Odpowiednio więcej zapłaciliby posiadacze samochodu z instalacją gazową. Obecnie płacą 162 zł. Podwyżki tłumaczone są tak, że od dwóch dekad cena pozostawała na niezmienionym poziomie, więc czas najwyższy ją podnieść, bo rosną koszty działalności, sprzętu, więc ktoś musi je pokryć.
Kiedy dokładnie miałaby obowiązywać nowa kwota, tego jeszcze nie wiadomo. W ministerstwie infrastruktury prowadzone są „analizy” na ten temat.
A jak sprawa obowiązkowego przeglądu samochodu wygląda w innych krajach? W niektórych na przykład nie ma odgórnie ustalonych cen, tylko obowiązują zasady rynkowe. Tak jest chociażby we Francji czy Hiszpanii, gdzie ceny wahają się od 30 euro (130 zł) do nawet 130 euro (570 zł). Podobnie jest w Czechach, gdzie stacje kontroli pojazdów konkurują między sobą, zaś ceny są na poziomie 1500-2000 koron (260-350 zł).
W Wielkiej Brytanii cenę ustalono ustawowo na poziomie 54,85 funtów (280 zł). W Niemczech z kolei obowiązkowo oprócz stanu technicznego podczas przeglądu sprawdza się także poziom emisji spalin, a obie usługi kosztują w sumie 150 euro (660 zł), jednak przegląd przeprowadza się raz na dwa lata.
W Polsce obowiązkowe przeglądy techniczne samochodów osobowych przeprowadzane są raz w roku. Wyjątek stanowią nowe samochody, które przechodzą pierwszy przegląd techniczny po trzech latach od rejestracji, a kolejny po dwóch latach. Przegląd techniczny samochodu jest obowiązkowy dla wszystkich pojazdów zarejestrowanych w Polsce, niezależnie od ich wieku, rodzaju czy przeznaczenia. Kara za brak przeglądu technicznego w 2024 r. zagrożona jest mandatem od 1500 do 5000 zł.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
No proszę… ceny są europejskie, ale zarobki już mamy polskie… po za tym za gaz i prąd płacimy więcej jak Niemcy…
Stanlley
TO się tyczy nie tylko takich „na waciki” wydatków.
Zarobki i wynikające z nich podatki – będące przecież źródłem finansowania (rządów i ich przedsięwzięć) – należałoby uwzględnić także przy ustalaniu budżetu EU – składek, dotacji i chyba przede wszystkim przy obciążaniu krajów podatkiem węglowym.
Nie przecedzajmy komara połykając wielbłąda.
„…do 246 zł” oooo, to dwukrotnie więcej niż w państwie gdzie średnia pensja jest większa 4,5 krotnie od polskiego. Bardzo dobre posunięcie wizerunkowe polskiego rządu- ” nas stać „. Wstałem i biję brawo
Cena przeglądu nie byla zmieniana 20 lat, wówczas pensje były 5x niższe, proporcjonalnie więc przegląd powinien kosztować obecnie ~500zł, 250zł brzmi więc jak promocja.
kufel10, nie były 5x niższe tylko 3x niższe – nominalnie. Inflacja za ostatnie 20 lat to około 100%. Tak więc uczciwa cena to by było 199zł.
Uczciwa cena to nie kwestia inflacji. Mnie w tych przeglądach najbardziej razi, że samochody rzadko używane muszą je robić równie często jak przewoźnicy. Mam na samochodzie 3 tys km przebiegu, przeciętny ludzik (nieco upraszczając) 30 tys a przewoźnik 300. Skończmy z tymi przeglądami po prostu bo to nie ma uzasadnienia merytorycznego.
niusy, a czego? Dobrego humoru prezesa tej czy owej partii? Ceny ustalane administracyjnie indeksuje się względem inflacji.
Kaśka nie pisz takich kocopołów, sprawdź sobie stawki godzinowe, pensję minimalną. Inflacja 100% w 20 lat? Może na mieszkaniach lub na żywności? 😉 Jak już wdajesz się w dyskusję z inżynierem, to opieraj się na twardych dowodach a nie czasopismach z ploteczkami i kawie na śniadanie. Wykres złota z 20 lat sobie przeanalizuj.
@niusy – zajmuję się hobbystycznie mechaniką samochodową jakieś 20 lat, rozbierałem i naprawiałem już wszystko, wiele aut „stojacych” psuje się bardziej niż te jeżdżące. Bez przeglądów by wam nogi powypadały dziurami w podłodze, odpadły zawieszenia, koła i zostawialibyście tłuste plamy oleju na parkingach, ktoś was musi trzymać za morrrdy, dlatego są przepisy i prawo. To nie szwajcaria tylko dziki bantustan.
kufel10, masz inżynierze parę czasopism z ploteczkami: 😀
https://www.zus.pl/baza-wiedzy/skladki-wskazniki-odsetki/wskazniki/przecietne-wynagrodzenie-w-latach
https://www.conseq.pl/aktualnosci/aktualnosci/dlaczego-wazne-jest-aby-przede-wszystkim-inwestowac
A co do złota – cena złota nie jest odzwierciedleniem inflacji bo złoto jest towarem spekulacyjnym.
Przeczytaj o czym ja piszę a co ty odpowiadasz, po prostu nie rozumiesz podstawowych zagadnień a dochodzisz się jak przekupka z jarmarku 😉 Co do inflacji to zapytam w prostym języku : czy podpaski, cukier, proszek do prania zdrozały tylko 2x w ciagu 20 lat? Mieszkania również zdrożały o 100%? „złoto jest towarem spekulacyjnym” – a gdzieś to znów wyczytała? Mając kilka kg złota jestem zatem spekulantem czy nie znam się na ekonomii, bo już się pogubiłem?
kufel10, to chyba tobie się argumenty skończyły i to już jakiś czas temu 😀 Daję Ci dane ZUS o płacach i dane Bloomberga o cenach konsumpcyjnych a ty mi tu z jakimiś przekupkami wyjeżdżasz. No weź skończ jak to mówi Bald na swoim kanale :))
Tak, złoto jest towarem zarówno inwestycyjnym jak i spekulacyjnym. Podobnie jak większość towarów łącznie z np. pszenicą. I uważaj bo też piszesz do pani inżynier choć ja w autach się nie babram.
Masz, ponieważ najwidoczniej masz problem ze zrozumieniem czym jest towar spekulacyjny:
https://bibliotekanauki.pl/articles/425040.pdf
https://www.fxmag.pl/Surowce/zloto-z-dzwignia-finansowa-jak-spekulowac-na-najpopularniejszym-z-metali-szlachetnych-cfd-i-futures-na-zloto
kufel, Bujać to my a nie nas. Samochody jednak psują się od jeżdżenia a nie od stania. Od stania to może psuć się opona, przy czym 10 lat tak musi stać by się zepsuła. 10 lat, a nie 1 rok. Właściciele samochodów osobistych są po prostu narażani na koszty zbędnych przeglądów. Faktyczne słabości pojazdów często w ogóle nie są ujawniane. Np. emisja zanieczyszczeń czy choćby te opony. Taki pic, by zarabiać pieniądze zamiast informować właściciela o stanie pojazdu. I teraz jak ja mam małego elektryka to Ty piszesz o oleju, weź się puknij, skąd ten olej?! Ten elektryk jest do jazd lokalnych, więc siłą rzeczy ma znacznie mniejsze przebiegi niż pojazdy uniwersalne, ale przeglądy ma jak zwykle. Co niby miałby zrobić właściciel w starym samochodzie spalinowym by nie zanieczyszczał? Ten samochód tylko na złom może iść bo naprawy nie mają ani ekonomicznego ani moralnego sensu. To, że Niemiec takim nie jeździ to kwestia zamożności i tego, że ma komu sprzedać grata a nie tego, że jakieś cudowne przepisy mają. Jeśli coś w motoryzacji należy zmieniać to eliminować z rynku technologie o małej trwałości a dużej uciążliwości jak np dizle. Ale to nie przez przeglądy tylko produkcję. Także promowanie małych pojazdów, które z natury mają mniejszą emisję zarówno CO2 jak i dopiero prawdziwie szkodliwych NOx. Ale to trzeba trochę głową ruszyć. Nie budować polskiego elektryka w wersji SUV tylko czegoś naprawdę małego.