Liczba wyświetleń: 1501
Pracownicy Poczty Polskiej domagają się pilnej podwyżki pensji, nawet o tysiąc złotych miesięcznie.
Jak informuje portal pulshr.pl, 26 związków zawodowych w państwowej firmie wystąpiło do zarządu z żądaniem podwyżki wynagrodzenia zasadniczego od 1 września. Zagroziły nawet wszczęciem sporu zbiorowego „ze wszystkimi jego konsekwencjami”. A to może w praktyce oznaczać strajk.
Niespodziewanie do żądań dołączyła Solidarność. Największy z pocztowych związków domaga się pilnego spotkania z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem oraz podwyżek rzędu 1 tys. zł miesięcznie. A to w skali roku dla Poczty Polskiej stanowiłoby wydatek na poziomie ok. 840 mln zł.
Źródło: NowyObywatel.pl
Prywatne firmy jak stają się nierentowne to przechodzą restrukturyzację, w ostateczności wykupywane/sprzedawane/zamykane.
Państwowe firmy jak stają się nierentowne to – dofinansować z budżetu i działać dalej tak samo.
Ile razy kopalnie węgla okazywały się nierentowne, ile miliardów złotych przeznaczono na ich ratowanie, szpitale nie są rentowne i nigdy nie będą. Pensje górników oraz lekarzy – nieosiągalne dla polskiego listonosza.
Są branże strategicznie ważne dla funkcjonowania państwa, nieważne czy przynoszą zysk, czy są pod kreską zarządzanie nad nimi musi być w rękach państwowych. Takim sektorem jest według mnie Poczta Polska, wystarczyło by zlikwidować cześć przywilejów socjalnych, odebrać Ukraińcom prawo do 500 plus, oraz przeprowadzić kilka innych reform. Odebrać bogatym, przekazać biedniejszym, pracownik do tego jeszcze państwowy jeżeli nie będzie odpowiednio zmotywowany finansowo, będzie wykonywał swoje obowiązki w minimalnym stopniu.
Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce działają oddziały ukraińskiej poczty i ciągle rozwijają sieć swoich placówek
https://businessinsider.com.pl/biznes/ukrainska-poczta-rozpycha-sie-w-polsce-szykuje-nowe-placowki/8xcvbpr
Nie wyobrażam sobie, żeby poczta polską została poddana restrukturyzacji i sprzedana obcym podmiotom.