Liczba wyświetleń: 2600
Zagadnienie dotyczące chemtrails nie jest zjawiskiem nowym, które nasiliło się na przełomie millennium, jest natomiast procederem, którego początki sięgają czasów wojny w Wietnamie, gdzie amerykańskie siły zbrojne rozpylały samolotami szkodliwe herbicydy, co miało spowodować zniszczenie upraw całego półwyspu indochińskiego. Badacze podkreślają, że kwestia szkodliwych smug kondensacyjnych to proceder leżący przede wszystkim w optyce działania kompleksu wojskowego.
Amerykanie przeprowadzili w Wietnamie operację pod kryptonimem Operation Ranch Hand, w trakcie której rozpylono blisko sto dwadzieścia milionów litrów różnego rodzaju herbicydów, zagrażających zdrowiu, a nawet życiu obywateli Wietnamu, Kambodży i Laosu. Operation Ranch Hand realizowano w latach 1961 do 1971. Głównym składnikiem oprysków był herbicyd noszący nazwę Orange Agent.
Herbicyd ten zawierał śmiertelną dioksynę, której obecności w opryskach stosowanych nad Wietnamem, zaprzeczał Pentagon. Późniejsze wyniki badań, jednoznacznie udowodniły i potwierdziły wcześniejsze spekulacje dotyczące zagrożeń wynikających ze stosowania oprysku chemicznego nad Wietnamem. Badacze donoszą, że powodował on poważne problemy zdrowotne w tym różnego rodzaju złośliwe nowotwory, wady wrodzone u niemowląt, a także poważne problemy psychologiczne i neurologiczne.
W kwestii chemtrails już kilka lat temu Penilla Hagberg nie szczędziła ostrych słów pod adresem dwóch amerykańskich agencji, czyli CIA oraz NSA, wspominając, że smugi chemiczne stanowią bezpośrednie zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale nawet oddziałują na zwierzęta. Efektem chemtrails mają być także takie choroby jak Alzheimer czy Parkinson oraz neurologiczne schorzenia u dzieci, których wysyp możemy obserwować w ostatnich latach.
Powróćmy jednak ponownie do Wietnamu i szkodliwych skutków oprysków chemicznych, które po latach ujawniły się u tysięcy żołnierzy. Nie byli to tylko i wyłącznie żołnierze wietnamscy i amerykańscy, ale także niektórzy oficerowie z misji konwencji genewskiej. W skład tej misji wchodziło również trzystu polskich oficerów z Układu Warszawskiego. U większości Polskich oficerów zdiagnozowano poważne choroby wątroby, nowotwory i inne komplikacje zdrowotne. Ponadto zaobserwowano u Wietnamczyków nagły wzrost liczby poronień i poważnych wad wrodzonych.
Najnowsze analizy i badania naukowe wykazały, że opryski chemiczne realizowane nad Wietnamem zainicjowały wytworzenie w przyrodzie toksycznego produktu ubocznego o nazwie: TCDD. I chociaż od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku upłynęło sporo czasu to TCDD nadal występuje w środowisku naturalnym w Wietnamie. Z kolei raport w Open Journal of Soil Science, opisuje szczegółowo długotrwały łańcuch szkodliwych działań dioksyn TCDD, począwszy od gleby i systemu wodnego, a skończywszy na uprawach lądowych i ptactwie.
„Ścieżka zaczyna się od amerykańskich oprysków wojskowych prowadzonych w latach 1970. wchłanianych przez liście drzew i krzewów. Następnie dochodzi do opadania liści na powierzchnię gleby i przyłączenie dioksyn TCDD do materii organicznej gleby. Dalej dioksyny TCDD przywierają do cząstek osadu i przedostają się do terenów podmokłych, bagien, rzek, jezior i stawów. Tutaj są zjadane przez ryby i krewetki żywiące się pokarmem dennym. Gromadzący się w tkance tłuszczowej, a następnie w brzuchach drapieżników, w tym wielu ryb, które są powszechnie spożywane w Wietnamie i innych krajach Azji Południowo-Wschodniej. Ostatnim etapem drogi szkodliwych dioksyn jest człowiek, który po pewnym czasie zapada na różnego rodzaju schorzenia chorobowe w tym nowotwory” – napisali naukowcy ze State University.
Widzimy więc, że smugi chemtrails miały swój początek jeszcze w czasie wojny w Wietnamie. Tam proces rozpylania szkodliwych chemikaliów był ograniczonych i de facto dopiero raczkował. Obecnie smugi chemtrails tworzą na naszym niebie chmury śmierci, które wraz z opadem deszczu spadają na ziemię, przenikając do gleby. Człowiek spożywa pokarmy, które w trakcie dojrzewania wchłonęły szkodliwe dioksyny. Dlatego pisząc o chemtrails należy sięgać do lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku, obecnie program ten stosowany jest globalnie.
Źródło: Estachologia.pl
Przecież gilfosat jest produkowany na bazie tego agenta. Zalegały im całe tego składy, a że mają wrodzoną nadprzyrodzoną chytrość i skąpstwo, więc szkoda im było to wywalić do śmieci! Przerobili. Tak samo było z fosgenem, zalegał po magazynach, no to dolali do tego wody i zrobili kosztowną terapię przeciwrakową. Ważne że jest zysk. A dla mniejznudzonych i dociekliwych polecam zbadać temat fluoru i to z czego produkcji on pochodzi.