Liczba wyświetleń: 5454
9 maja w centrum Warszawy płatny zabójca próbował zabić 61-latka przy użyciu noża. Mężczyzna spodziewał się ataku i od dłuższego czasu chodził wszędzie w towarzystwie ochroniarza.
Atak miał miejsce ok. 10:00 rano. W Warszawie, niedaleko Placu Politechniki, nożownik zaatakował 61-letniego mężczyznę. Sprawca napaści dźgnął ofiarę w plecy, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Zaatakowany mężczyzny został przetransportowany do szpitala przy ulicy Szaserów, gdzie musiał przejść wielogodzinną operację.
Policja rozpoczęła śledztwo. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że atak nie był przypadkowy, a mężczyzna, który dźgnął 61-latka, był płatnym mordercą. „Nad sprawą pracowali również policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, a także funkcjonariusze z Podkarpacia” – przekazał anonimowy rozmówca TVN24.pl.
61-letni mężczyzna spodziewał się ataku i od dłuższego czasu chodził wszędzie w towarzystwie ochroniarza. Ofiara zgłaszała policji, że dostaje groźby karalne i wskazała osobę, która, jej zdaniem, miała za tym stać.
Wiadomo, że płatny zabójca przyleciał do Polski z Wielkiej Brytanii, by wykonać zadanie.
Zaatakowany 61-latek to menedżer publicznych i prywatnych spółek. W latach 1980. i 1990. pracował w TVP, później piastował wysokie stanowiska w Poczcie Polskiej i Polkomtelu. Mężczyzna ma być kojarzony z prawą stroną sceny politycznej i działaniami związanymi z Kościołem katolickim.
Na podstawie: TVN24, O2.pl
Źródło: NCzas.com
Ciekawa sprawa. A w mediach cisza, nawet inicjałów ofiary nie ma. Ani nawet przyczyn, dla których jej grożono. Okoliczności też dziwaczne. Aż z Londynu przyjeżdża płatny zabójca, w biały dzień rzuca się z nożem, zadając tylko jeden cios? Ofiarą jest jakiś „świątobliwy” facet a sprawą zajmuje się „wydział do spraw cyberprzestępczości”? Farsa.
Jeżeli to był faktycznie „profesjonalny” płatny morderca, to najwyraźniej w tym wypadku zadaniem jego nie było zabicie człowieka ale „tylko” jego dźgnięcie.
Ostrzeżenie. Ci co mieli się dowiedzieć już wiedzą. Stąd cisza w mediach.