Liczba wyświetleń: 2572
Ceny energii w Polsce są 2,5-krotnie wyższe niż w Norwegii, a o jedną czwartą wyższe niż w Niemczech, Szwajcarii i Danii. Są najwyższe w Europie i prawdopodobnie najwyższe na świecie. A wszystko to wynika z gigantycznych podatków, na które godzą się kolejne polskie rządy.
Średnia dzienna cena energii elektrycznej w Polsce 129,70 euro za MWh jest najwyższa w Europie, a prawdopodobnie i na świecie. To konsekwencja wysokiego opodatkowania energetyki węglowej. W polskiej drożyźnie chodzi nie jednak o węgiel, którego mamy pod dostatkiem, ale o podatek. Poza VAT i akcyzą istnieje bowiem jeszcze konieczność wykupu przez elektrownie praw do emisji CO2.
W przeliczeniu na euro nasza średnia dzienna cena 129,70 euro za MWh jest najwyższa w Europie — wynika z danych Europejskiej Sieci Operatorów Przesyłowych. Na kolejnych miejscach w energetycznej drożyźnie są: Estonia, Łotwa i Litwa (po 126,30 euro) oraz Wielka Brytania (125,10 euro).
W październiku do 25. dnia miesiąca z węgla brunatnego wyprodukowano u nas 20,1 proc. energii, a z kamiennego 32 proc., więc łącznie jest to 52,1 proc.
Autorstwo: MS
Na podstawie: Onet.pl
Źródło: NCzas.info
(Komentarz usunięty – naruszenie regulaminu punkt 5b. Admin WM)
Nasi rodzice wyszli protestować na ulice po 15% podwyżce cen masła i wędlin w 1970. Obecne pokolenia dostają 100% podwyżki albo więcej i są kompletnie pozbawione buntu i nie formułują nawet własnego zdania w temacie. Ani me ani be. Obojętni rezylianie – zdalnie sterowani przez smartfon. Taki jeden wykluczony i zbuntowany aktor nazywa ich; „boty konsumenckie.” A boty nie mają na taki zarzut nawet własnego zdania, chyba nie rozumieją o czym mowa.
Rozmawiałem w zeszłym tygodniu, z takim dziadkiem 70+ i on mówi że to co jest teraz to czysta komuna taka jak była wtedy. Za komuny najważniejsze było hasło: „im gorzej tym lepiej” a obecnie jest to samo „im gorzej tym lepiej dla żyda” A gospodarka UE jest sterowana identycznie jak te komusze plany pięcioletnie z RWPG.
„Nasi rodzice wyszli protestować na ulice po 15% podwyżce cen masła i wędlin w 1970. Obecne pokolenia dostają 100% podwyżki albo więcej i są kompletnie pozbawione buntu i nie formułują nawet własnego zdania w temacie.”
Foxi!!! w czasach komuny jeden element był na dużo, dużo wyższym poziomie niż jest obecnie – „edukacja”. Odpowiednio wykształconemu intelektualnie, oraz moralnie człowiekowi bardzo trudno jest wcisnąć jakąkolwiek ciemnotę, to jest przyczyna tego o czym piszesz. Osobiście uważam iż jakiekolwiek naprawy świata, należy rozpocząć właśnie od tego elementu.
Pozdrawiam 🙂
Tak jak w artykule jest napisane – płacimy wysokie podatki, sam prąd, koszty jego wytworzenia zapewne są niskie, bez tych „dodatków”.
Edukacja była już niska po 2000. Na WOSie uczono „kto kiedy był premierem, prezydentem, kto jest jakim ministrem?” zero uczenia o ideologiach, schematach funkcjonowania urzędów, różnicach w poglądach, czy wyciągania wniosków z tego. Tak samo na lekcjach historii – zero wyciągania wniosków z przeszłości, tylko suche daty, kto kiedy co, i wsio, przedmiot zaliczony.
> Nasi rodzice wyszli protestować na ulice po 15% podwyżce cen masła i wędlin w 1970. Obecne pokolenia dostają 100% podwyżki albo więcej i są kompletnie pozbawione buntu i nie formułują nawet własnego zdania w temacie.
Dziś większość nawet nie wie przeciwko czemu miałaby się buntować i to jest prawdziwie przerażające .. to jest prawdziwa wojna hybrydowa, niewypowiedziana i trwająca od 30 lat.
foksi – to wychodź protestować, poprowadź sąsiadów zamiast popierdywać w taboret w bloku. Żałosne są takie pohukiwania w myśl zasady „WEŹMY SIĘ I ZRÓBCIE”.
@kufel10 – znowu opowiadasz o swojej wewnętrznej odysei. Zupełnie bez związku z zagadnieniem.
//teraz nawet ktoś zarabiający minimalną krajową żyje na materialnym poziomie o wiele lepszym niż przeciętny robotnik z 1970 roku.//
Ale miałeś kapitał państwowy jako potencjał (teoretyczne przynajmniej do wykorzystania) a teraz masz dług – coraz mniej potencjalny bo dojarka robi na coraz wyższych obrotach. I to jest dołujące – brak przyszłości.
To samo z potencjałem intelektualnym i moralnym – nie do ruszenia. Ale to jakby inna sprawa.
I fakt, że w kolejkach nie trzeba stać za jedzeniem ale co to za żarcie.