Liczba wyświetleń: 3377
Takiej afery na dworcu w Poznaniu dawno nie było. W witrynie informacji kolejowej na dworcu Poznań Główny jeden z pracowników umieścił flagę Palestyny. To spowodowało trzęsienie ziemi.
„Zaczęły przychodzić pisma, w których żądano od nas wskazania, kto wystawił tę flagę Palestyny, grożąc, że jeśli tej osoby nie wskażemy, to wszyscy zostaną wyrzuceni z pracy a ta osoba na pewno” – mówi nam anonimowo jeden z pracowników punktu.
Represje rozpoczęły się w pierwszym tygodniu lipca, kiedy do jednego z pracowników punktu informacji kolejowej na dworcu Poznań Główny przyszła kierowniczka obiektu i poinformowała, że otrzymała skargę na wiszącą w witrynie informacji palestyńską flagę. Nie była to byle jaka skarga zwykłego pasażera – ujawniła, że „przyszła wprost z Warszawy”.
W rozmowie padły słowa, że osoba odpowiedzialna za wywieszenie palestyńskiej flagi zostanie zwolniona. Do całej załogi zostały wysłane maile z poleceniem wskazania winnego tego czynu. Po kilku godzinach wysłano kolejną informację, tym razem bardziej przemyślaną, w którym pani manager informuje, że punkt Info i całe PKP S.A. zawsze byli apolityczni i zachowywali neutralność względem stron konfliktów zbrojnych.
Niestety, nie jest to prawda. W punkcie Info widniały od jakiegoś czasu ulotki w języku ukraińskim, a także napis „Solidarni z Ukrainą”, a PKP S.A. od początku solidaryzowała się z Ukrainą, potępiając rosyjską agresję i organizując liczne zbiórki na rzecz Ukrainy, co można zobaczyć na oficjalnej stronie grupy PKP S.A., chociażby TUTAJ.
„W dzień po akcji z palestyńską flagą przyszedł mail, aby wymienić tabliczkę z kodem QR w języku ukraińskim, bo jest już niereprezentatywna” – mówi nam jeden z pracowników punktu. Pracownicy punktu nie mają klimatyzacji, a pracują często w upalne dni, gdzie temperatura w ich boksie przekracza 30 stopni Celsjusza. Na dworcu także przecieka dach, ale najwyraźniej wymiana tabliczki w języku ukraińskim jest priorytetowa.
Pracownicy czują się upokorzeni. Ich prośby o poprawę warunków są ignorowane, kierownik dworca wydaje polecenia w trybie rozkazującym – pracownicy bez dyskusji mają wykonywać polecenia, a za swoje uwagi czy inne zdanie mają przepraszać.
Czyli można się solidaryzować z napadniętą Ukrainą, ale z mordowanymi codziennie znacznie liczniej Palestyńczykami już nie można, bo są skargi z Warszawy… Uśmiechnięta Polska.
Autorstwo: AW
Zdjęcia i źródło: NCzas.info
dzięki za wrzutkę! przygnębiającą, ale pomagającą odnaleźć kierunki dla dokonywanej oceny.
Od dawna wiadomo kto rzadzi swiatem.
Może po prostu nie chcieli się wychylać. To zrozumiale. Ulotki o Ukrainie to główny nurt więc go zaaprobowali a co Palestyny sprawa jest dyskusyjna.
Dworzec to obiekt państwowy i nie może wtrącać się jawnie w politykę.
@Józek
„Dworzec to obiekt państwowy”
Pełna zgoda! Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, że jeżeli państwowy, to jakiego państwa? Bo gdyby niechybnie polskiego, to może warto byłoby zatknąć na nim polską flagę?
Sęk w tym, że wówczas mogłoby się równie niechybnie okazać, iż polska flaga na polskim dworcu jest jeszcze mniej mile widziana niż palestyńska. I biedni Polacy – pracownicy punktu informacyjnego PKP zostaliby dotknięci jeszcze sroższą karą…
Bo kto to widział, szerzyć polskość w zniewolonej Polsce.
Swoją droga, wielka szkoda, że koronawirus, a zwłaszcza zamordyzm maskowy, nie doczekał swojej flagi (np. w postaci weksykologicznego zobrazowania psiego kagańca). Wówczas ją, obok europejskiej i banderowskiej, można by wszędzie wywieszać. A centralnie – flagę Ukropolinu, której wizerunek już dawno opracowano.
Ciekawe kto to z Warszawy taki donos wykonał? A reakcja kolejowych zwierzchników świadcząca o panice pokazuje, że nasze Państwo jest z papieru. Jeden telefon z Warszawy i wszyscy trzęsą spodniami hi..hi.. a czemu aż tak się boją? Bo prawdziwego prawa nie ma. Albo jest, ale egzekucja praw zawodzi. Jedni są równi a drudzy jakby trochę mniej..
Widać, że te państwowe spółki są zarzydzone do obżydzenia. Mentalnie są jak przystało na rasowego rzyda, serwilistyczni wobec swoich chazarskich panów z eurokołchozu i sraela.
Po raz kolejny bardzo jasno na tym przykładzie widzimy, że Rzeczpospolita nie istnieje. Trzeba ją sobie wywalczyć to samo nie przychodzi od żarcia śmieci i uchlewania mordy najpodlejszym bełtem bo tylko to żre i pije tłuszcza. Tutaj zwożone jest najgorsze gawno i chemia i ładowane w populacje rurą. Tylko tutaj zakazana jest gotówka! Tylko tutaj różne inne represje! Głupi przykład płynu do prania. Bardzo się pocę bo jeżdżę na rowerze codziennie i robię średnio 60 km i inne aktywności fizyczne popełniam więc przepacam ciuchy. Kupując płyn do prania znanej marki za 80 pln otrzymuje badziew perfumowany, który niczego nie upierze. Sprawdzałem różne dobrze dostępne marki sklepowe i zaobserwowałem znaczny spadek jakości tego typu produktów i nie tylko tego typu no ale… Byłem w pewnym sklepie sieciowym co to się otworzył rok temu i tam z ciekawosci przegladałem płyny bo w sklepie jest mydło i powidło wielkopowierzchniowe to to. Patrze jeden hamerykański stan nowy jork (celowo z małej). Plyn 1/4 ceny dostępnych w sklepach i pierze! Gadałem z kobitką co handluje włoskimi produktami tego typu i ona mówi, ze dla niej to niedostępne bo z zachodu nie opłaci się sprowadzać. Oczywiście że nie za to ze wschodu już tak! Rozumiecie? Jesteśmy tu najgorszym śmieciem i trzodą a to teren zrzutu ekskrementów! I teraz smutna prawda: większość to akceptuje a mamy system mniej lub bardziej ale demokratyczny! Odstraszanie od wymiaru sprawiedliwości przynosi pożądany skutek i pozwów ze strony obywateli jak kot napłakał. Oddolnych organizacji walczących o prawa jak na lekarstwo. Jest bardzo źle i coraz gorzej.