Liczba wyświetleń: 1843
Mamy wreszcie jasność w kwestii podniesienia kwoty wolnej od podatku i obniżenia wieku emerytalnego. Kwota pozostaje, a wiek spada. Ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest fajne.
Rok temu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że brak waloryzowania kwoty wolnej od podatku przez Platformę jest niezgodny z Konstytucją. Dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 roku. PiS chwycił się wtedy tego wyroku i obiecał, że jak wygra wybory, to podniesie kwotę niemal dwuipółkrotnie.
PiS wygrał i zamiast wykonać swoje zobowiązanie, tudzież uczynić zadość wyrokowi TK, zrobił unik i przedłużył stosowną ustawą obowiązywanie kwoty wolnej na kolejne 2 lata. Dzięki temu, każdy pracujący zamiast mieć ok. 750 zł rocznie dla siebie – odda je ku chwale pisowskiej sitwy, która zdążyła się uwłaszczyć państwowymi posadkami. No i oczywiście macierewiczowemu MON-owi, który rozbudowując armię potrzebuje podatkowych miliardów.
O ile jednak zrobienie ludzi w konia z kwotą wolną jest złe bezwzględnie, to obniżenie wieku emerytalnego nie jest bezwzględnie dobre.
Zasada oczywiście jest słuszna, ale diabeł tkwi w szczegółach. Najważniejszym z nich jest to, że emerytury, które będą nam wypłacane, nie wystarczą nawet na wegetację. Nikt nie pokusił się o zmianę zasady. A ta od czasów reformy Buzka jest dla nas wszystkich zabójcza. Zamiast obowiązywania – tak jak w krajach cywilizowanych – zdefiniowanego, gwarantowanego świadczenia emerytalnego, mamy zasadę zdefiniowanej składki. Taki myk powoduje, że nawet, gdy zarabiało się zawsze ok. średniej krajowej, to gdy przejdziemy na emeryturę po 25 latach – dostaniemy z ZUS około 800 zł. Czyli najniższe z możliwych świadczeń emerytalnych.
W przeciwieństwie do PiS, Platforma – przy całym swoim cynizmie – tego przynajmniej nie ukrywała.
Kolejnym świństwem wyrządzonym przyszłym emerytom jest to, że po osiągnięciu wieku emerytalnego nie dostanie się świadczenia ot tak. Trzeba będzie ZUS-owi udowodnić, że przestało się pracować. Wtedy będzie cacy, a w nagrodę PiS pozwoli każdemu emerytowi dorabiać do woli.
Tyle tylko, że nie wierzę, by dotychczasowy pracodawca zgodził się na takie same jak przed rozwiązaniem umowy warunki. Prawo wymyślone przez posłów spowoduje, że ludzie starsi, którzy lubią swoją pracę, mają do niej zdrowie i ochotę, będą zasuwać za połowę tego, co wcześniej. Ku chwale pracodawców.
Ale i tak będą mieli o niebo lepiej, niż osoby spracowane i schorowane, wygonione na emeryturę z głodowymi, wymyślonymi za Buzka, groszami.
Autorstwo: Tadeusz Jasiński
Źródło: Strajk.eu
ZUS już dziś nie ma pieniędzy na emerytury, bo „rząd” dokłada co roku ok 50mld z podatków aby emerytury w ogóle wypłacić ale nie zlikwiduje przywilejów górniczych, sędziowskich, mundurowych itd. aby system ucywilizować. Zabawa w Titanica trwać będzie dalej.
Kwotę wolną od podatku podwyższy do minimum egzystencji tj ok 5600 zł i na tym będzie koniec, bo emerytów co roku będzie więcej. Ktoś na ich emerytury musi zarobić.
Inne cuda pisu będzie co roku objawiał Morawiecki w kolejnych odsłonach strategicznych aż w końcu okaże się że król jednak jest nagi.
Rodziców na emeryturze powinny utrzymywać dzieci. Nie powinniśmy się bawić w jakieś chore składki. Co najwyżej jakiś skromny podatek solidarnościowy. Osoby bezdzietne powinny płacić go odpowiednio większym, z którego byłyby wypłacane równe minimalne świadczenia dla wszystkich tych którzy dzieci nie mają. Rodziny mające więcej jak dwójkę dzieci nie powinny tego podatku płacić wcale. Świadczenia w ramach niego oprócz osób bezdzietnych na emeryturze powinny dostawać osoby, które dzieci straciły, lub te których dzieci są niezdolne do pracy (np. upośledzone).
Nie ma sensu zabierać wszystkim i obiecywać im emerytury.
Między innymi przez brak strachu przed starością bez środków do życia ludzie nie decydują się na dzieci. Pokolenia muszą być od siebie zależne.
Jedno dziecko można mieć dla kaprysu, ale dla zapewnienia sobie godnej starości sądzę że niemal w każdym domu byłaby ich trójka, bo ludzie byliby do tego po prostu zmuszeni przez zwykły pragmatyzm.
Dla jednego rodzica dwójka rodziców to zbyt duży ciężar. Jeśli rodzice myśleliby o tym w ten sposób to postaraliby się o więcej, aby nie podcinać skrzydeł temu jednemu. O ile oczywiście wiedzieliby że nikt inny o ich przyszłość nie zadba.
@MichalR
Twoje pomysły są odrealnione.
Współcześnie to starsi ludzie utrzymują bezrobotne dzieci z emerytury a nie odwrotnie. Ewentualnie te dzieci (widząc liczne rodzeństwo i wiedząc że nie ma co liczyć na sensowny spadek) wyjeżdżają do Anglii pracować w tamtejszym domu opieki.
Nie są to pomysły odrealnione. Systemy socjalistyczne do tego stopnia zaburzyły normalność, że teraz wydaje się to nierealną fantazją. A jest to zupełnie sensowny, sprawdzony przez wieki system zabezpieczenia osób starszych. To właśnie dlatego mówi się, że dzieci są rodziców najlepszą inwestycją.
Niestety systemy „nowoczesne” deprawują zarówno rodziców jak i dzieci. Dzięki systemowym i obowiązkowym składkom pokolenia się od siebie uniezależniają i odsuwają. Jest to bezpośrednie systemowe uderzenie w 5 Przykazanie – „Będziesz troszczył się o swych rodziców i kochał ich”. Nie ma obecnie takiego szacunku dla rodziców jak kiedyś, i jaki wciąż powszechnie można obserwować choćby w krajach Islamu.
W dodatku bezlitosny obowiązkowy drenaż naszych kieszeni przez Państwowy ZUS uniemożliwia większości Polaków samodzielne oderwanie się od tego szaleństwa i gromadzenia zapasów na starość.
A jeszcze bardziej bezlitosny drenaż budżetu Polski przez Lichwę, wywołany przez głupotę/krótkowzroczność polityków i ich wyborców, spowoduje w niedalekiej przyszłości całkowite załamanie tego systemu.
I wtedy chcąc nie chcąc, będziemy zmuszeni powrócić do korzeni.
Rodziców swoich kochać, troszczyć się o nich i ich szanować. I wszelkie ich potrzeby zaspokajać w miarę możliwości. Podobnie jak ludzi samotnych nam obcych w codziennej jałmużnie oczyszczającej dusze.
@atos, godnie i lepiej żyć to wolnym być , zmieni wszystko .