Liczba wyświetleń: 2818
Piłkarz Legii Warszawa Paweł Wszołek jest na ustach całej sportowej Polski. Nie chodzi jednak o dobry występ na boisku, a o kompromitującą wypowiedź, z której śmieją się dosłownie wszyscy.
W niedzielę Legia Warszawa w kompromitującym stylu przegrała przed własną publicznością z Radomiakiem Radom, drużyną zamieszaną w walkę o utrzymanie w Ekstraklasie, aż 0:3. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Legia zajmuje dopiero 5. miejsce w tabeli. Szanse na tytuł mistrzowski są tylko iluzoryczne, trudno będzie także awansować do europejskich pucharów.
Gdyby Legia wygrała z Radomiakiem, sytuacja wyglądałaby zgoła odmiennie. Mecz na pewno nie ułożył się po ich myśli, bo już w 5. minucie czerwoną kartkę zobaczył Bartosz Kapustka. Niemniej, przeciwnikiem wciąż był słaby Radomiak i klasowa drużyna potrafiłaby z opresji wyjść. A Legia nie dość, że przegrała 0:3, to na dodatek przez całe spotkanie nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika.
Mimo fatalnego występu Legii i jeszcze gorszego jej położenia w tabeli, pomocnik Wojskowych Wszołek zaczął zaklinać rzeczywistość. Tuż po meczu bajdurzył on, że drużyna Legii pokazała charakter i kontrolowała spotkanie, ale zabrakło szczęścia. Podkreślmy raz jeszcze – było 0:3. Nie chcemy sobie nawet wyobrażać, jaki byłby wynik, gdyby Legia nie pokazała charakteru i nie kontrolowała spotkania.
Na koniec krótkiego telewizyjnego wywiadu z ust Wszołka padło jeszcze wyświechtane stwierdzenie o „wyciąganiu wniosków” i byciu „silniejszą drużyną” po ich wyciągnięciu. Legia próbuje wyciągać wnioski od kilku miesięcy, przez całą rundę wiosenną i jak na razie najwyraźniej nie wyciągnęła ani jednego poprawnego. Wygrała jedynie 4 z 12 meczów, w międzyczasie odpadając w bardzo słabym stylu z europejskich pucharów po dwóch porażkach z norweskim Molde. Szczęściem w nieszczęściu Legii jest słabość całej Ekstraklasy (w tej kolejce z sześciu pierwszych drużyn w tabeli przegrało aż pięć). W „wyścigu żółwi” prowadzi na razie Jagiellonia Białystok, ale już wiadomo, że mistrz – ktokolwiek nim zostanie – pod względem zdobytych punktów będzie jednym z najsłabszych w historii. Nie przekroczy nawet średniej 2 pkt na mecz.
Autorstwo: KM
Źródło: Nczas.info
To są wyuczone regułki, nic mądrego by nie powiedział. Ma kopać piłkę, grać w reklamach i brać nie małe pieniądze. Wielkiej inteligencji nie wymagają. Tylko wykuć na pamięć przygotowany tekst, jakby ktoś pytał.
Nie spodziewalem sie tego artykulu tutaj. Ani mnie ziebi ani grzeje ale wydaje mi sie ,ze jest to bardziej material na forum kibicow legii. Co to ma wspolnego z wolnymi mediami ???
Bo pokazuje wpadkę manipulowania odbiorcami za pomocą słów. Czasami puszczam materiały, które mogą pomóc WM w pozycjonowaniu w Google (tematy sportowe bywają nośne). Ten taki jest. Jeśli chodzi zaś o wolne media (z małych liter), to każdy temat jest dobry. W końcu słowo „wolne” oznacz wolność tematyczną, a nie ograniczenia.
Spoko. Nie krytykuje. Pytam tylko bo to raczej niecodzienny i nic ,przynajmniej pozornie nie wnoszacy temat.
Rozumiem juz teraz benefit z pozycjonowania w google.o ktorym nie pomyslalem.
Co do manipulacji czy wpadki to raczej po prostu standardowa regulka i tyle. Kazdy kopacz po przegranym meczu spiewa to samo.
Na pozycjonowanie w google to raczej nie ma co liczyć – mają tam dziewięć czarnych list, każda działająca inaczej i wg innego algorytmu i nie wątpię że WM są co najmniej na jednej z nich (o ile nie więcej).
> Czasami puszczam materiały, które mogą pomóc WM w pozycjonowaniu w Google (tematy sportowe bywają nośne).
Nie ma sensu tego czynić. Wolne Media są na czarnych listach Google, bo na stronie mówi się i pisze o tym co jest sprzeczne z ich «wartościami». Pozycjonowanie tylko dotąd działa póki nie trafi się na jedną z 9 ich czarnych list.