Liczba wyświetleń: 2729
Rząd na poniedziałkowym posiedzeniu zajmie się m.in. projektem nowelizacji ustawy o sporcie, która ma „przeciwdziałać dyskryminacji” w sporcie. W praktyce oznacza to wprowadzenie parytetów i promocję LGBT albo cięcie finansowania.
Poniedziałkowe posiedzenie rządu Donalda Tuska ma rozpocząć się w poniedziałek 14 października o godz. 19:00. Rada Ministrów zajmie się m.in. nowelizacją ustawy o sporcie.
Jak czytamy na stronie rządowej, projekt ten ma na celu „wprowadzenie do porządku prawnego rozwiązań, które przyczynią się do ograniczenia w polskim sporcie występowania negatywnych rozwiązań takich jak dyskryminacja, przemoc czy nierówne traktowanie”. Ma on też poprawić „sytuację kobiet” w polskim sporcie. Jednym ze sposobów ma być wprowadzenie parytetów.
Chodzi o zarządy polskich związków sportowych. Jeśli dany zarząd liczy od dwóch do pięciu członków, wówczas – wedle projektu – w jego skład powinno wchodzić „nie mniej niż: jeden członek zarządu – kobieta i nie mniej niż jeden członek zarządu – mężczyzna”. Jeśli zaś zarząd liczy sześciu i więcej członków, wówczas „powinno wchodzić nie mniej niż 30% członków zarządu – kobiet i nie mniej niż 30% członków zarządu – mężczyzn”.
Ponadto, jak czytamy, „w skład organu kontroli wewnętrznej polskiego związku sportowego powinno wchodzić nie mniej niż 30% członków organu kontroli wewnętrznej – kobiet i nie mniej niż 30% członków organu kontroli wewnętrznej – mężczyzn”.
Jeśli związek sportowy nie zastosuje się do tych wytycznych, wówczas odebrane zostaną mu wszelkie dotacje z kieszeni podatników.
Pod przykrywką próby „przeciwdziałania dyskryminacji” pojawia się także furtka dla promocji LGBT. W projekcie znalazły się m.in. zapisy o tym, że kluby, związki i spółki będą musiały wyznaczać „standardy ochrony zawodników i innych osób uczestniczących we współzawodnictwie sportowym, wobec naruszeń zasady równego traktowania ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną”. A także niezwłocznie zgłaszać Rzecznikowi ochrony praw zawodników i innych osób uczestniczących we współzawodnictwie sportowym „zdarzenia mogące nosić znamiona przemocy i dyskryminacji w sporcie, wraz z informacją o podjęciu postępowania wyjaśniającego i dyscyplinarnego albo przyczynach niepodjęcia takich działań”.
Ponadto związki będą zobowiązane do składania Rzecznikowi corocznych raportów na temat przypadków dyskryminacji oraz do powołania swoich „pełnomocników do spraw przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji w sporcie”. Jeśli kluby, związki i spółki sportu zawodowego nie będą „walczyć z dyskryminacją”, nie będą otrzymywać państwowych dotacji.
Sam Rzecznik – działający przy ministrze sportu – poza tropieniem wszelkich przejawów dyskryminacji, ma się zajmować m.in. „upowszechnianiem problematyki przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji w sporcie”, a także „podejmowaniem inicjatyw w ramach wydarzeń sportowych w celu upowszechniania problematyki przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji w sporcie”.
Autorstwo: MMP
Na podstawie: PCh24.pl, Gov.pl
Źródło: NCzas.info
No, drogie Panie, szykują się ciepłe stołki rozdawane z pocałowaniem rączki. Z gwarancją przyklejenia się do nich aż do emerytury. A ty podatniku za to zapłacisz w zamian otrzymując bylejakość. Brawa dla sprzedawczyków!
Jak mozna glosowac na tego szkodnika 8 lat rzadzil zadnego rozdawnictwa, inwestycji tylko dlugi w wszystkich sektorach, teraz rzadzi rok i to samo kompletne 0 programowe jak by rzadu nie bylo a dlugi w wszystkich sektorach nawet torunie gdzie ludzie placa za energie niebotyczne sumy.
Niedlugo beda szpitale sorzedawac , czolgi, szkoly w prywatne rece bo pieniedzy nie ma nie bylo i nie bedzie a wiadomo ze dlugi wszedzie w kazdym sektorze bo walki robia temu nie beda na jakie kolwiek inwestycje wydawac bo lepiej te pieniadze rozkrasc , deficyt budzetowy w tym roku 200 mld zl to za pandemi bylo 100mld a normalnie od 20-50 mld kradna na calego bo wiedza ze nikt ich juz nie wybierze.
Najgorsze jest to, że jego fanatycy udają że tego nie widzą, niektórzy tego na prawdę nie widzą i dalej na niego głosują. Ludzie w swej większości wybierają bylejakość i dziadostwo w ładnym opakowaniu, bo sami na więcej nie potrafią się wysilić i to do nich trafia.