Liczba wyświetleń: 1143
Turecki parlament przegłosował zniesienie parlamentarnego immunitetu 138 posłom, wobec których toczy się dochodzenie. Oznacza to, że rządząca partia będzie mogła pozbyć się dziesiątek kurdyjskich deputowanych.[E]
Pierwszą klauzulę przegłosowano 20 maja rano, co pozbawi immunitetu posłów opozycji głównie z kurdyjskiej HDP, oskarżanej przez Erdogana o współpracę z uznawaną za terrorystyczną organizacją PKK. W ten sposób rządząca AKP będzie mogła wyeliminować z parlamentu trzecią największą partię, co otworzy drogę do zmiany konstytucji i systemu rządzenia państwem na prezydencki.[E]
Komentatorzy obawiają się, że będzie do krok cementujący de facto dyktaturę lidera AKP prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Zaniepokojenie decyzją tureckiego parlamentu wyraził już rząd Niemiec.[E]
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan zmierza do absolutnej władzy z „błogosławieństwem” Niemiec i samej kanclerz Angeli Merkel – pisze były ambasador UE w Turcji, ekspert Carnegie Europe Marc Pierini w artykule na łamach „The Financial Times”.[SN]
Sądząc po tym, jak Erdogan zachowywał się po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2014 roku, chciał pozbyć się systemu „kontroli i równowagi”, charakterystycznego dla zachodniej demokracji, i zdobyć całkowitą swobodę działania. Sytuacja jest nietypowa pod tym względem, że w ostatnim czasie dążył do swojego celu faktycznie za zgodą Niemiec.[SN]
Po niezbyt pewnym zwycięstwie rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju w przedterminowych wyborach w 2015 roku właśnie Berlin poparł Erdogana i jego współpracowników. Próbując powstrzymać napływ migrantów, Niemcy obiecały tureckim władzom ogromne przywileje, jeśli zatrzymają uchodźców, pisze Marc Pierini.[SN]
I kanclerz rzeczywiście to zrobiła: ale nie tyle obietnicami bonusów dla Turcji, co pozwalając Erdoganowi ignorować prawo oraz wolność słowa i wypowiedzi niezbędne do członkostwa w Unii Europejskiej. Pozwalając tureckiemu prezydentowi bezkarnie grozić Europie jeszcze większa falą migrantów, Merkel stworzyła wrażenia, że był on mile widzianym autorytarnym politycznym partnerem, który – jak podkreśla autor — mógł swobodnie omijać podstawowe wartości Wspólnoty.[SN]
Po niedawnej dymisji Ahmeta Davutoglu ze stanowiska premiera Erdogan znalazł się jeszcze bliżej nieograniczonej władzy. Davutoglu nie bał się sprzeciwiać prezydentowi odnośnie problemu walki z terroryzmem, kwestii kurdyjskiej i wolności prasy. Teraz szefem rządu zostanie „wierny sojusznik” prezydenta, tj. minister transportu Binali Yildirim, co jeszcze bardziej umocni wpływy Erdogana.[SN]
Formalnie Unia Europejska w żaden sposób nie może wpłynąć na politykę Erdogana i jego ambicje, bo prezydenta i parlament wybrano legalnie. Teraz, według Marca Pierini, pytanie brzmi: jak wysoką cenę jest gotowa zapłacić UE, by Turcja nadal powstrzymywała uchodźców.[SN]
Źródła: Euroislam.pl [E], pl.SputnikNews.com [SN] Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net
Niemcy nie dość, że u siebie mają dyktaturę, to jeszcze wspierają quasi-hitlerowską Turcję. Dlaczego ten kraj zawsze musi być taką ##%%*&& wobec Europy?
(Komentarz usunięty – naruszenie regulaminu punkty 5b i 5c. Admin)