Liczba wyświetleń: 750
Władze Nysy (woj. opolskie) mają dosyć sprzątania po imprezach organizowanych przez Kościół rzymskokatolicki. Urząd Miasta zadecydował, że za porządek i bezpieczeństwo uczestników procesji z okazji Bożego Ciała odpowiadać będą parafie.
Jak podaje Regionalna Telewizja Opolska, do proboszczów w Nysie i okolicznych sołectwach wpłynęły pisma od wiceburmistrza Piotra Buraka, który poinformował duchownych, że w tym roku miasto nie zamierza ponosić kosztów związanych ze sprzątaniem śmieci po procesjach Bożego Ciała. Władze oczekują również, że Kościół zagwarantuje uczestnikom zgromadzeń bezpieczeństwo. Burmistrz argumentując swoją decyzję odwołał się do zapisów konkordatu.
Księża z Nysy takim brakiem posłuszeństwa ze strony władz są niemile zaskoczeni. „To oburzające!” – mówił dla RTO ks. Mikołaj Mróz, którego zdaniem parafie nie są zdolne do stworzenia własnej służby porządkowej, czy wynajęcia firm sprzątających. Prałat zauważył również, że tak ciężko Kościołowi nie było nawet w czasach komunizmu. „Aż chciałoby się powiedzieć komuno wróć” – wzdycha nostalgiczne ks. Mróz.
Podobnego zdania jest ks. Tadeusz Bartoszewski, proboszcz parafii św. Dominika w Nysie, który z rozżaleniem zakomunikował smutną wiadomość parafianom podczas mszy świętej. On również wspomniał, że obciążenia nakładane przez obecną władze są cięższe niż za PRL.
„Księża nie zgadzają się, że takie obowiązki wynikają z „Konkordatu”. Urzędowe wytyczne dotyczą dróg gminnych. Warunki przemarszu procesji na drogach powiatowych, krajowych i wojewódzkich parafie będą musiały dodatkowo uzgadniać z ich zarządcami. Na parafiach, jako na organizatorach, będzie spoczywał również obowiązek uzgodnienia ze starostą planu zabezpieczenia ruchu drogowego” – podaje telewizja w swoim serwisie informacyjnym.
Burmistrz Bobak uważa, że skargi księży są bezzasadne, gdyż w ostatnich latach część parafii brała na siebie obowiązki porządkowe i wywiązywała się z nich bez zarzutu, a obecne wytyczne mają również związek z tragicznym wypadkiem, który miał miejsce podczas w styczniu br. podczas przemarszu ulicami miasta orszaku z okazji Święta Trzech Króli. Spłoszony wybuchem petardy koń staranował wówczas 4-letnią dziewczynkę. Dziecko w stanie ciężkim trafiło do szpitala.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
W pełni zgadzam się z opinią wydaną przez Urząd Miasta Nysy.
Nie po to plebanek szedł na plebanka, żeby machać miotłą co ranka. Nie po to ma wiernych święcieprzekonanych. Przechodząc koło kościołów można zobaczyć zimą jedyny kawałek nieodśnieżonego chodnika właśnie dlatego, że plebanek nieprzywiódł wiernego. Plebanek również nie jest skory zapłacić Polakowi za jakąś pracę prawdopodobnie w obawie przed zwierzchnictwem lub w imię zasady. Plebanków się karze za hojność czy dobroć nawet jest to znany fakt bo oni mają szmal przynosić a nie narażać firmę na straty.
Zamiast marszy w obronie krzyża lub czegoś podobnego niech poślą tych wiernych za procesją na zbieranie śmieci.
Jak widać można się postawić klerowi.
Brawo.
Szkoda – władze Nysy miały jaja…
Pewnie zaraz zacznie się długa litania klątw i złorzeczeń na melodię „atak na wolność religijną! Zagrożenie swobód! Wyrżnąć liberalnych palikotów!”…
za komuny ludzie wierzyli-teraz bierzmowanie jest nazywane „uroczystym pożegnaniem z kościołem”
@ sandvinik
Za komuny ludzie chodzili do kościoła i wierzyli ślepo w to, co kościół opowiadał- był anty- socjalistyczny, znaczy się dobry. Dzisiaj nie ma tej polaryzacji a ludzie mając dostęp do informacji poddają w wątpliwość wiele „mundrości” które wypływają co chwilę na wierzch w stylu: „ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”.
Paradoksalnie wiara ludzi, którzy odeszli od obrzędowości i blichtru instytucji kościelnej może się umocnić. Wiara, zaznaczam, nie religijność.
Pożegnanie z kościołem może stać się przywitaniem z prawdziwym Bogiem.