Liczba wyświetleń: 633
Kilkanaście rządów państw Unii Europejskiej wezwało unijną komisarz ds. polityki zagranicznej, Federicę Mogherini, aby przyspieszyła proces dokładnego oznakowania produktów pochodzących od izraelskich osadników na terytoriach palestyńskich.
Plan zastosowania podobnych rozwiązań pojawił się po raz pierwszy w 2012 r., spotykając się oczywiście z negatywną reakcją Izraela. Ministrowie spraw zagranicznych 16 z 28 państw członkowskich UE (w tym Polski) uważają, że procedura oznaczania izraelskich produktów pochodzących z terytoriów palestyńskich okupowanych nielegalnie, powinna zostać przyspieszona.
Zdaniem dyplomatów, dalsza rozbudowa osiedli przez Izrael grozi perspektywie uchwalenia ostatecznego porozumienia pokojowego, pomiędzy Izraelem i Palestyną. Stąd nie do przyjęcia jest sytuacja, w której produkty powstające dzięki nielegalnemu osadnictwu znajdują się w normalnym obiegu handlowym.
Izraelczycy konsekwentnie krytykują podobne działania wobec Palestyny, tymczasem sama Mogherini została skrytykowana za grudniową wizytę terytoriów palestyńskich.
Na podstawie: maannews.com
Źródło: Autonom.pl
Dla mnie sprawa jest prosta Made in Izrahell jest gorsze niż Monsanto.
Unikam produktów z korporacji, szczególnie takich jak wciskacze GMO, Aspartam i syrop kukurydziany. Czasami jadę ekstra 20 min aby się zaopatrzyć u lokalnego producenta. Bywając w supermarkecie czasami nie widzę niczego jadalnego. Pólki uginają się od kolorowych pudełek i torebek, ciężko jest odnaleźć informacje o zawartości gdyż są zakrzyczane obrazkami i programami.
Czy kupił byś lamę z ludzkiej skóry? A zjesz daktyle zraszane krwią całych terroryzowanych rodzin? …