Liczba wyświetleń: 1308
Jak donosi amerykańska organizacja Environmental Working Group (EWG), świeże warzywa i owoce są najbardziej skażone chemikaliami stosowanymi w rolnictwie, tj., pestycydami, na które składają się substancje różnych środków chemicznych stosowanych do opryskiwania roślin.
Gdyż aż od 13 do 15 różnych substancji znaleziono na selerach, pomidorach czy winogronach oraz paprykach. Ale za najbardziej zanieczyszczony produkt spośród wszystkich badanych warzyw i owoców uznano,… jabłka ! Były bowiem skażone w 99 proc. EWG podkreśla, że te same pestycydy znaleziono również w produktach przetworzonych przemysłowo.
Natomiast za listę najczystszych owoców i warzyw uznano: kukurydzę, cebulę, ananasy, awokado, kapustę, zielony groszek, papaję, mango, szparagi, bakłażan, kiwi, grejpfrut, kantalupa, słodkie ziemniaki oraz grzyby. Dziwić może to, że na stronach internetowych firmy Monsanto, można znaleźć informację, iż owa firma oferuje do sprzedaży warzywa wskazane przez EWG jako najczystsze do konsumpcji. Czyżby więc miała tu zasada „odwracania kota ogonem”?
Wszystkim wiadomo, że Jabłka należą do jednych z najczystszych i najzdrowszych owoców, a EWG uznało je za najbardziej skażony owoc ! Natomiast warzywa modyfikowane genetycznie uważa się za najzdrowsze! Dlaczego? Sama bowiem amerykańska organizacja Environmental Working Group (EWG), podaje iż znalezione substancje różnych środków chemicznych stosowanych do opryskiwania roślin mogą z czasem powodować obniżenie wskaźnika IQ i wpływać negatywnie na rozwój mózgu u dzieci, nawet jeśli stosowane są w niewielkich dawkach.
Czyżby zatem był to kolejny dowód na zniewolenie społeczeństwa za pomocą żywności? Coś w tym bowiem jest, gdyż organizacja EWG publikuje swoje zestawienie, analizując dane opublikowane przez naukowców amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), jak również Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Zatem organizacja EWG ma ewidentne powiązania z rządowymi agencjami FDA i USDA, na co wskazuje niedawne mianowanie na zastępcę sekretarza ds. żywności przy Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), byłego prawnika amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA) – Michael’a Tylorm’a – znanego lobbystę na rzecz firmy Monsanto.
Dlatego od czasu mianowania nowego ww. zastępcy sekretarza ds. żywności przy FDA, agencja zabroniła etykietowania modyfikowanych genetycznie produktów, odmawiając konsumentom prawa do wyboru pomiędzy żywnością organiczną i tą pochodzącą z upraw Monsanto.
Faktem jest, że obecna żywność w USA i Europie zawiera zbyt dużo toksycznych substancji – od mięsa które jest nafaszerowane antybiotykami czy hormonami wzrostu, – po artykuły spożywcze GMO, które podlegały modyfikacji genetycznej. Naukowcy coraz częściej też zwracają też uwagę na skażenie jedzenia oraz wody pitnej związkami arsenu, ołowiu kadmu, ale jak widać – wszystko to „zamiatane jest pod dywan” i agencje rządowe udają, iż problemu nie ma . Na podobnej zasadzie działa też Polski SANEPID, który niby wykonuje badania żywności i wody jaką wytwarza przemysł spożywczy, ale wyniki te są utajnione dla przeciętnego Kowalskiego, który nigdy się o nich nie dowie, gdyż wyniki te zostają przekazane na wewnętrzne potrzeby Sanepidu.
Autor: Pulsar
Na podstawie: finanse.wp.pl
Źródło: Zmiany na Ziemi
Jakby chcieli to by chemią nie truli, a miast tego wprowadzili na szeroką skalę tzw. Efektywne Mikroorganizmy.
http://efektywnemikroorganizmy.blogspot.com/
https://www.youtube.com/watch?v=NjG-LpucvlI
A przy obecnych możliwościach zamiast budować maszyny do namierzania i mordowania ludzi mogliby opracować jakieś urządzenia do wykrywania i recyklingu chwastów. I wprowadzić zakaz na patentowanie technologii o żywotnym znaczeniu dla cywilizacji.
http://www.wir.org.pl/siewca/mikroorganizmy.htm
Jestem uczulony na pewną grupę oprysków i faktycznie nie mogę jeść jabłek kupnych bez obaw o reakcję alergiczną. Jednak jest na to pewien sposób. Wystarczy jabłko obrać nie z milimetrowej skórki, a z dodatkowoą dwumilimetrową warstwą miąszu i wtedy reakcja alergiczna u mnie nie występuje.
W przypadku jabłek domowych nie mam tego problemu i mogę jeść je normalnie ze skórką.
W przypadku melona muszę obierać go odkrawając 1 cm miąszu
Kiwi nie mogę jeść wcale (obierałem nawet odkrawając zewnętrzne pół owocu i nic to nie dało)
Mango wystarcza mi około pół centymetra
Cytrusy po prostu obieram ze skórki
Ogólnie to co ma cienką skórkę zwykle obieram zakładając że 0,5 cm musi jeszcze być skarzone. Tak obrane owoce nigdy nie wywoływały u mnie wspomnianej reakcji alergicznej.
@MichalR mam koleżankę z takimi samymi objawami, Ona puchnie po takich owocach, a u mnie zjada prosto z drzewa i nic 🙂 A jaj radzisz sobie np. z czereśniami je trudno obrać ? Z drugiej strony podobno najwięcej witamin jest pod skórką.
Powinno być JAK radzisz……
@MichalR, to wcale nie muszą (choć mogą) być substancje z oprysków uprawnych. To mogą być preparaty przeciwgrzybiczne stosowane w sklepach lub np. wosk do polerowania owoców i niektórych warzyw. Kiedyś kilkakrotnie myłam zielone jabłko kupione w sklepie wielkopowierzchniowym. Za każdym razem, gdy je wycierałam na jego skórce zbierała się biała substancja, jak się potem okazało – wosk. Innym razem widziałam jak pracownica spryskiwała butelką z pistoletem owoce na wystawie. Najpierw myślałam, że to woda, ale podeszłam bliżej i okazało się, że to środek przeciwgrzybiczny. Jak tak się zsumuje te wszystkie substancje, którymi pokrywane są owoce i warzywa, to nic dziwnego, że ciężko się nie rozchorować od nich.
Jabłka mają swój naturalny wosk na skórce, którego nie należy wycierać/polerować jeżeli owoc ma trochę poleżeć.Prawdopodobnie chodzi o specyfiki grzybobójcze, bo to pasowałoby do kiwi, które niema osłony woku i preparat przechodzi głębiej.