Liczba wyświetleń: 860
Ostatnia kobieta posługująca się językiem Resigaro została zamordowana w Peru. Jej ciało znaleziono ze ściętą głową w jej domu w amazońskim lesie. 67-letnia Rosa Andrade mieszkała wśród plemienia Ocaina. Jej ojciec należał do ludu Ocaina, a matka była członkinią plemienia Resigaro.
Zarówno Ocainowie jak i Resigaro padli ofiarą boomu kauczukowego, który rozpoczął się pod koniec XIX wieku. Dziesiątki tysięcy Indian zostało wówczas zniewolonych przez baronów kauczukowych, którzy skutych często w kajdany autochtonów zmuszali do pozyskiwania kauczuku. Wielu rdzennych mieszkańców Amazonii zmarło w rezultacie wycieńczenia, lub zginęło w wyniku przemocy lub chorób takich jak grypa czy odra, na którą nie posiadali odporności immunologicznej. W rezultacie tych praktyk wiele ludów zostało fizycznie startych z powierzchni ziemi, a inne znalazły się na pograniczu zagłady. Plemię Resigaro ostatecznie zostało zniszczone, a Rosa i jej brat byli ostatnimi ludźmi, którzy pamiętali język tego ludu. Rosa była również jedną z ostatnich osób mówiących językiem Ocaina, stając się kulturowym i tożsamościowym filarem swojej społeczności. Znała szeroki repertuar pieśni i opowieści w obu językach, a niedawno została wyznaczona przez rząd do nauczania dzieci Indian Ocaina.
Społeczność, której członkinią była Rosa podejrzewa, że za zabójstwem kobiety stoi osoba z zewnątrz. Lokalny prokurator oświadczył jednak, że nie ma wystarczających dowodów do wszczęcia postępowania. Wspólnota domaga się rozpoczęcia prawdziwego dochodzenia, celem zidentyfikowania i pochwycenia mordercy.
Pięć tysięcy spośród sześciu tysięcy języków na świecie to języki rdzennej ludności. Szacuje się, że co dwa tygodnie wraz z ostatnimi jego użytkownikami, umiera jeden z nich.
Opracowanie: Damian Żuchowski
Zdjęcie: Alberto Chirif (Survival International)
Na podstawie: SurvivalInternational.org
Źródło: WolneMedia.net
Morderstwa nigdy nie pochwalam. Co do zaginięcia jednego z tych 7000 języków w przypadku jeśli nie było w nim informacji istotnych dla ludzkości to akurat nie jest nic złego. Po co w ogóle te 7000 języków potrzebne jeśli porozumieć się ciężko w jednym? Świat powinien dążyć do stworzenia jednego języka. To co istotne przetłumaczyć z oryginału na ten jeden i nie kontynuować szaleństwa z wieloma językami. Ile to czasu się teraz traci by uczyć się dodatkowych języków, robić przekłady, tłumaczenia? Nic dziwnego, że ludzkość nie może ewoluować skoro wymyśla się tysiące nazw na tą samą rzecz/zjawisko.
@Murphy Różnorodność językowa ma pewną wartość dla naszego rozwoju. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10056
Prokurator chyba z Polski przyjechał ucięta głowa na pewno samobójstwo….
@Fatalistic: Różnorodność można też osiągnąć przez tworzenie nowych słów/znaczeń w ramach jednego języka. Dla przykładu można by podać język Niemiecki, który jest chyba najbardziej dokładny jeśli chodzi o opisywanie świata, gdyż zawiera wiele słów o precyzyjnych znaczeniach. Taki rozwój jest chyba bardziej korzystny niż tworzenie wielu języków, gdzie nie istnieje część wspólna dająca możliwość porozumienia się wszystkim ludziom. No ale artykuł pisany przez filologa, więc nie będzie on o swojej pracy pisał źle.