Liczba wyświetleń: 991
Zajmująca się ochroną praw ludności rdzennej organizacja Survival International ujawnia kilka cech czyniących społeczności tubylcze najlepszymi strażnikami przyrody. Oto one:
1. Pigmeje Baka z Afryki posiadają aż 15 słów, których używają do nazywania słoni. Baka wiedzą bardzo dużo o słoniach. W swoim języku mają różne nazwy tych zwierząt w zależności od ich wieku, płci i temperamentu. Badania pokazały, że na wielu terenach w dużej liczbie ludzie Baka potrafią zamieszkiwać w pobliżu zagrożonych zwierząt nie szkodząc im. Jeden z przedstawicieli Baka powiedział: „Wiemy doskonale kiedy i gdzie kłusownicy przebywają w lesie, ale nikt nas nie chce słuchać”. Niektóre organizacje ekologiczne zamiast rozwiązywać przyczyny dewastacji przyrody na tych terenach realizują takie projekty środowiskowe, które wystawiają ludzi Baka na prześladowania, bicie, a nawet tortury i śmierć tylko dlatego, bo nie pasują do tych programów środowiskowych – ludzie nie mają prawa przebywać na terenach chronionych, bo z pewnością będą kłusować na chronionych zwierzętach. Taka jest logika tych organizacji.
2. Indianie Kogi pomagają w odbudowie zdegradowanych obszarów. Indianie Kogi z kolumbijskich gór Sierra Nevada de Santa Marta z pomocą małej organizacji ekologicznej nabyli w 2012 r. niewielki kawałek ziemi tradycyjnie należący do ich przodków. Od tamtej pory obserwuje się powrót roślinności do miejsc, gdzie została uprzednio zniszczona, poprawę czystości wody, a wcześniej zawalone śmieciami jeziora teraz stają się cudownymi, wypełnionymi słodką wodą lagunami.
3. Lud Baiga wokół tylko jednej wioski odtworzył ponad 600 akrów zniszczonego lasu. Członkowie plemienia Baiga z wioski Dhaba w środkowych Indiach zaczęli się bardzo martwić tym, że lokalne służby leśne wycinają zbyt dużo drzew, rzekomo aby powstrzymać rozprzestrzenianie się szkodników. Baiga zaczęli więc protesty, a nawet fizycznie interweniowć stając pomiędzy pracownikami leśnymi, a drzewami, aby je chronić. Ich protest zakończył się sukcesem, a kilka gatunków drzew, jak char, mahuli i bambus odrodziły się wokół wioski. Ludzie z tego plemienia sami też posadzili sporo drzew.
4. Szamani z indiańskiego plemienia Tukano ustalają kwoty myśliwskie ustalające, ile zwierząt współplemieńcy mogą upolować. W pewnym poważnym badaniu antropologicznym zanotowano, że szamani Tukano z Kolumbii przyjęli aktywną rolę w kontrolowaniu aktywności łowieckiej swojego plemienia. Liczą, ile zwierząt jest zabijane i zabraniają polowań na pewnych obszarach, na których według nich populacja zwierząt łownych znacząco się obniżyła.
5. Plemię Soliga z Indii kontroluje gatunki inwazyjne poprzez selektywne użycie ognia. Soliga wzniecali niewielkie pożary, aby pozyskać fragment ziemi pod zrównoważone rolnictwo. Od czasu, kiedy w imię ochrony przyrody praktyki te zostały zakazane, lokalne ekosystemy zaczęły ubożeć na skutek rozprzestrzeniania się inwazyjnego gatunku rośliny zwanej lantana, która zaczęła dominować. Jeden z członków plemienia przyznał, że: „Służby Leśne nie posiadają wiedzy o ochronie lasu. Myśmy go skutecznie chronili od wielu lat. Oni w ogóle nie mają pojęcia, jak chronić nasz las.”
6. Amazońskie plemię Awá nie poluje na pewne gatunki zwierząt, aby zachować równowagę w ekosystemie. Brazylijscy Indianie Awá żyją ze zbieractwa i łowiectwa w północnowschodniej Amazonii. Jednak istnieje w tym plemieniu tabu, które powstrzymuje ich przed zabijaniem niektórych gatunków zwierząt, m.in. na zagrożonych wyginięciem harpii wielkich, a także kolibrów i kapibar. Indianie Awá posiadają bardzo głębokie zrozumienie swojego środowiska naturalnego oraz swojego w nim miejsca.
7. Terytoria plemienne to najskuteczniejsze bariery przed deforestacją Amazońskich Lasów Deszczowych. Popatrz na to zdjęcie satelitarne oraz na to i jeszcze na to. Wszystkie pokazują terytoria indiańskie w brazylijskiej Amazonii – istne zielone wyspy otoczone wylesieniami. Sprawa jest tu bardzo prosta – kiedy chronimy prawa ludów tubylczych, chronimy lasy deszczowe.
8. Plemię Orang Asli z Malezji dzięki tradycyjnemu ogrodnictwu tworzą habitaty zapewniające pożywienie dzikim zwierzętom. Sady owocowe ludu Orang Asli w rezerwacie dzikiej przyrody Krau w Malezji zachęcają wiele zwierząt, w tym duże ssaki do pozostania na tym terenie. Zapewniają pożywienie, a nawet umożliwiają rozprzestrzenianie nasion, wypełniając tym samym rolę słoni i nosorożców, które niestety już zniknęły z tych terenów. Plemienne rolnictwo prowadzone na niewielką skalę często wzmacnia różnorodność biologiczną.
Jak powiedział Stephen Corry, dyrektor Survival International, ludy tubylcze potrafiły zarządzać swoim środowiskiem naturalnym od tysięcy lat, a teraz jest wręcz ogromna liczba dowodów na to, że są potrafią się nim opiekować lepiej, niż ktokolwiek inny. „To nie jest żaden mit „szlachetnego dzikusa”, ale fakt naukowy” – Mówi Corry. „Jeśli chcemy pomóc przyrodzie, najwyższy czas, aby umieścić ludzi ze społeczności tubylczych na czele ruchu ekologicznego. Jeśli chcemy np. ocalić lasy deszczowe, musimy zawalczyć o zapewnienie lokalnym plemionom praw gwarantujących pozostanie lasów w ich rękach.
Tłumaczenie i opracowanie: Tomasz Nakonieczny
Źródło oryginalne: SurvivalInternational.org
Źródło polskie: LudyZiemi.blogspot.com
Odkrycie koła po raz enty
Już widzę jak koncerny przemysłowe się tym przejmą…