Liczba wyświetleń: 684
Rzecznik Praw Obywatelskich podjął inicjatywę, aby Ministerstwo Zdrowia umożliwiło małoletnim po 15. roku życia odbycie wizyty u ginekologa bez obecności rodzica lub opiekuna, co ma zwiększyć dostępność antykoncepcji dla młodych. Na prawicy wywołało to falę oburzenia.
Bodnar skierował do ministra zdrowia pismo, w którym domagał się zmiany obowiązującego prawa. Zgodnie z przepisami lekarz musi mieć zgodę rodzica, opiekuna prawnego bądź sądu opiekuńczego na przeprowadzenie badania małoletniego, który nie ukończył jeszcze 18 lat. RPO chce, aby po 15. roku życia na wizytę u ginekologa można było iść bez dorosłego opiekuna, co pozwoli legalnie wykupić środki antykoncepcyjne.
Bodnar zwrócił też uwagę, że badanie w obecności rodzica może być krępujące i poniżające dla młodego pacjenta. Państwo zrezygnowało z karania współżycia po ukończeniu 15. r.ż., ale nie zapewniło tym osobom swobodnego dostępu do antykoncepcji.
Telewizja Republika oskarża RPO o „podważanie konstytucyjnego prawa rodziców do sprawowania opieki nad swoimi dziećmi”.
Z oburzenia aż kipi instytut Ordo Iuris – wydał oświadczenie, w którym stanowczo potępia działania rzecznika. „Trzeba także zwrócić uwagę na ideologiczny charakter propozycji RPO. Stoi za nią bowiem założenie, że rodzice nie powinni ingerować w sferę seksualną własnych dzieci. Według Rzecznika małoletni po ukończeniu 15 roku życia, którzy do podjęcia w sposób skuteczny decyzji o większości spraw życiowych (w tym wszelkich zabiegów medycznych w tym np. borowania zęba) potrzebują zgody rodziców, mieliby mieć zagwarantowaną całkowitą autonomię w sferze kształtowania własnej seksualności” – czytamy w dokumencie. – „Trudno w tej sytuacji twierdzić, że proponowane rozwiązanie może stanowić wyraz troski o zdrowie dzieci. (…) Opisywana interwencja to tylko jeden z wielu przykładów budzących wątpliwości działań rzecznika na przestrzeni ostatnich miesięcy”.
Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu
„Z oburzenia aż kipi instytut Ordo Iuris”
Jakos nie moge sie dopatrzec tego wrzatku.
Rodzice powinni uczyć dzieci (najlepiej poprzez własne zachowanie) jak ważną i odpowiedzialną jest rola, którą biorą na siebie współżyjący seksualnie.
I jakie są konsekwencje nieumiejętności kontroli energii seksualnej, lub urzywania jej w sposób frywolny.
http://badselfeater.com
Brawo dla Adama popieram, sex nastolatków zabezpieczonych od niechcianych dzieci .
Dzieci na życzenie odpowiedzialni rodzice.
@ MK ,trzeba seksu używać frywolnie i spontanicznie z własnej woli .
Znasz kogoś kto produkuje dzieci , chyba laboratoria , z sexem to niema nic wspólnego.
Kiedy ludzie robią się nawzajem bez miłości, a tylko z chęci pozbycia napięcia pomiędzy lędźwiami, to jest to jak produkcja. To jak tworzenie kopii siebie samych. To jak los Goga i Magoga uprzednio przewidziany.
A kiedy już spotkają się połowy, i połączą w jedno – świadome konsekwencji dorosłych ludzi i nie ukrywające tego przed innymi ludźmi – to wtedy owszem, ma to być piękny, radosny, pełen frywolnej wolności i spontaniczności akt tworzenia nowego życia, który podoba się Prawdziwemu Twórcy, biorącemu w całym akcie udział w każdym miejscu, chwili i wymiarze.
Sam akt oczywiście nie na widoku tylko w oddzielonej izbie. Jeden i Jedna.
Z możliwością Przyjścia Onego, które nie jest niechciane.
Sprowadzanie niechcianych dzieci to okrucieństwo.
Wychowywanie dzieci, jako niechcianych to jeszcze większe okrucieństwo.
Znęcanie się jest gorsze od zabicia.
Co nie zmienia zabijania na dobro.
@MK Zawsze z miłości” to wtedy owszem, ma to być piękny, radosny, pełen frywolnej wolności i spontaniczności akt seksualny” nie powinien być aktem tworzenia życia .
Odpowiedzialnym aktem seksualnym ludzi powinno być zawsze tworzenie nowego życia.
Tylko jak zwizualizować, wykorzystrać, ujażmić stale produkowaną energię drugiego rzędu?
Jakimi kanałami bez szkody dla ciała wdrażać ją z powrotem w siebie, by dawać ją innymi, wyższymi lub jedną poniższą drogą wyzwalania energii ludzkiej?
I czy można to czynić w obecności i jak?
Czy jest to droga komunikacji i dokąd?