Orangutan zrobił maść i leczył nią ranę twarzy

Opublikowano: 16.05.2024 | Kategorie: Nauka i technika, Wiadomości ze świata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 2070

Zwierzęta wykorzystują rośliny lecznicze, zarówno zapobiegawczo, jak i by pomóc sobie w różnego typu schorzeniach. Ptaki, pszczoły, jaszczurki, słonie czy szympansy zjadają rośliny, dzięki którym czują się lepiej, zapobiegają chorobom czy zabijają pasożyty. Najczęściej obserwowanym tego typu zachowaniem jest jedzenie trawy przez psy, które chcą sprowokować wymioty i ulżyć sobie w problemach z przewodem pokarmowym. Naukowcy z Niemiec i Indonezji donieśli właśnie o orangutanie, który leczył ranę własnoręcznie wykonaną pastą roślinną.

Obecnie nauka dzieli medyczne zachowania zwierząt na pięć kategorii: 1. unikanie jedzenia, 2. unikanie odchodów, zanieczyszczonego pożywienia lub wody, 3. zachowania profilaktyczne, jak rutynowe spożywanie pożywienia o działaniu prozdrowotnym lub zapobiegającym, 4. zachowania lecznice, jak spożywanie niewielkich ilości substancji biologicznie aktywnych lub toksycznych w celu leczenia chorób i ich objawów, 5. terapeutyczne nakładanie roślin na futro i używanie ich w gnieździe w celu pozbycia się czy odstraszenia pasożytów oraz owadów.

Uczeni zaobserwowali Rakusa, samca orangutana sumatrzańskiego (Pongo abelii), który miał na twarzy otwartą ranę. Prawdopodobnie powstała ona podczas walki z innym samcem. Trzy dni po zranieniu zwierzę zaczęło zrywać wybrane liście rośliny z gatunku Fibraurea tinctoria z rodziny miesięcznikowatych i je żuło, a uzyskany w ten sposób sok wielokrotnie nakładało na ranę. Na koniec dokładnie pokryło ranę pastą z przeżutych liści.

Ranę u Rakusa zauważono 22 czerwca ubiegłego roku, od 25 czerwca orangutan zaczął ją leczyć. Podczas obserwacji w kolejnych dniach naukowcy nie zauważyli, by doszło do infekcji, a do 30 czerwca rana była zasklepiona, a do 19 lipca pozostała po niej jedynie niewielka blizna. W tym czasie Rakus mniej więcej dwukrotnie wydłużył czas odpoczynku w ciągu doby. Najwięcej odpoczywał zaraz po zranieniu oraz przez kilka dni po rozpoczęciu leczenia.

Fibraurea tinctoria i spokrewnione w nią rośliny występujące w lasach tropikalnych Azji Południowo-Wschodniej są znane z właściwości przeciwbólowych, przeciwgorączkowych i moczopędnych. W tradycyjnej medycynie wykorzystywane są do leczenia wielu chorób, w tym cukrzycy, malarii czy czerwonki. Analizy chemiczne wykazały, że w roślinach tych znajdują się alkaloidy o działaniu przeciwbakteryjnym, przeciwzapalnym, przeciwgrzybiczym i przeciwutleniającym oraz wiele innych środków wspomagających leczenie ran.

Przypadek Rakusa to prawdopodobnie pierwsza tak systematyczna dokładna obserwacja zwierzęcia aktywnie leczącego ranę. Nie mamy wystarczającej wiedzy, by stwierdzić, od jak dawna zwierzęta potrafią leczyć rany.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: Nature.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

15 komentarzy

  1. RisaA 16.05.2024 16:00

    O tym orangutanie było nie dawniej jak miesiąc temu.

  2. Szwęda 16.05.2024 17:36

    Najgorzej, że głupiutki i zaślepiony zyskiem i mamoną człowieczek nie rozwinął ziołolecznictwa i w ogóle naturolecznictwa a poszedł w rozwój chemii i ogólnie w rozwój techniki, przemysłu itd. Ponoć większość albo wszystkie tzw. choroby cywilizacyjne mogłyby być całkiem wyleczalne z zastosowaniem tego co w przyrodzie, ale niestety tak nie jest bo to nie byłoby zyskowne. Z powodu niezyskowności gatunek ludzki szlag trafi!

  3. rici 16.05.2024 22:09

    Szweda; ponad 100 lat temu Rockefeler zainwestowal w madycyne rownowartosc ponad 1 miliard dolarow /w przeliczeniu na obecne czasy/. Przejal szkolnictwo medyczne i farmacje, a ze byl potentatem w przemysle naftowym, od tej pory zaczeto rozwijac tzw medycyne rockefelerowska oparta na ropie naftowej.
    Wczesniej leczono sie ziolami i to dosyc skutecznie.
    Wszystkie choroby sa wyleczalne, nawet te uznawane przez obecna medycyne za nieuleczalne.
    Organizm ludzki to jest taki samonaprawiajacy sie mechanizm. Trzeba mu tylko pomoc, a nie przeszkadzac. Obecna medycyna lecz objawy choroby, a nie jej przyczyny, a najczesciej te objawy oznaczaja ze organizm sie leczy.
    Np. w Niemczech w kazdym szpitalu musi byc lekarz naturopelta, czy medycyny holistycznej, czesc zabiegow naturopeltycznych jest finansowana przez kasy chorych. Sa prywatne uczelnie medyczne ksztalcace takich lekarzy. Kazdy taki “znachor” jest po studiach medycznych. Troche inaczej jak w Polsce.
    Ale z tego co zauwazylem to naturoterapia i ziololecznictwo przezywa znowu rozkwit. Przyczynila sie do tego plandemia i manipulacje propagandy.

  4. RisaA 16.05.2024 22:29

    > Wszystkie choroby sa wyleczalne, nawet te uznawane przez obecna medycyne za nieuleczalne.

    Proszę więc ulecz ziołami osobę, której paciorkowce zżarły zastawkę serca.
    Wylecz też osobę po zawale trzech ścian serca.

    > Organizm ludzki to jest taki samonaprawiajacy sie mechanizm.

    Ulecz więc ślepe oko i ucho po perlakowym zapaleniu. Niech się samo naprawi bo rici tak powiedział.

    Bravo ty 〈facepalm〉.

    @Admin WM – wpisz słowo facepalm w trójkątnych nawiasach. Wycina. Coś tu jest skopane. Błąd powtarzalny tyle razy ile to wpisałam – pozostaje zastąpić podobnym znakiem.

    Edit: co do orangutana – moja pomyłka. Było to na innej stronie. Tu jest chyba pierwszy raz.

  5. Szurnięty Mędrzec 17.05.2024 01:38

    @RisaA ziółek sobie proszę zaparzyć, najlepiej melisy z lawendą, skutecznie zwalczą pianotok u ciebie

    Poza tym, nic nie stoi na przeszkodzie, by nowoczesne osiągnięcia techniczne wprowadzić do medycyny opartej na tradycyjnym ziołolecznictwie, jak już się wymondrzasz to może zaproponujesz jakieś rozwiązania w tym temacie?

  6. rici 17.05.2024 08:52

    RisaA; na paciorkowce najlepszy jest dym ze swiezych mokrych galazek brzozy, zabija nawet gronkowca zlocistego. Na serce najlepszy jest glog i to pod roznymi postaciami, czy to nalewka, herbatka, czy dzem, dobrze zmieszac z berberysem, dobry jest rowniez kwaszony sok z buraka cwiklowego.
    Poza tym poczytaj sobie stara medycyne slowianska, czy germanska, sw.Hildegarde z Bingen, lub najstarsza na swiecie i najbardzie skuteczna medycyne ajuwerdyjska, czy chinska.
    Oczywiscie wszystkie te metody wymagaja czasu, to nie tak ze zazyjesz cos przez 1 lub dwa i nic nie ponaga, wiec odrzucasz /jak moja niezyjaca juz tesciowa/ to trzeba stosowac tygodnie, lub nawet miesiace.
    Jezeli obetna ci noge i ty sama bedziesz czekala jak ci odrosnie, to mi przypomina twoj wpis o tym oku i uchu, trzeba bylo to wczesniej leczyc i stosowac np. DMSO.

  7. rici 17.05.2024 09:59

    Do tej listy dodalbym rowniez najwiekszego lekarza sredniowiecza Paracelsusa.W tej chwili istnieja dwie uczelnie medyczne ksztalcace lekarzy na podstawie jego zapiskow, jedna w Insbrucku druga w Monachium. Bardzo ciekawa postac. Sam opracowal tabletki ktore potrafily wyleczyc wszystko z tym ze pozostaja do tej pory tajemnica. Cos podobnego do tych ktore opracowal taki jeden naturoterapelta Alfons z Belgii. Przewedrowal na nogach cala Europe. Goscil na dworach wszystkich krolow w Europie. Gdy ktorys z krolow posylal po niego przewoz , to on i tak wybieral piesza wedrowke. W czasie tych wedrowek odkryl rowniez najwieksze skarby w Europie, najwiekszy w Pirenejach i drugi w Alpach Bawarskich. Z tym ze co to byly za skarby to nie wiadomo, moglo to byc zloto, a mogla to byc rowniez wiedza.
    Gdy to opisal, to niedlugo potym znaleziono go z kilkunastoma ranami i zmarl na drugi dzien, w Insbrucku.
    A do postu powyzej, nalezy stosowac suplementacje witamina D3 i to w duzych ilosciach.
    Taka ciekawostka, na podstawie opisu dr. Jaskowskiego, na wakacje przyjechala do Polski nauczycielka z Norwegi zeby sie troche podleczyc. Wtedy dr. Jaskowski byl jeszcze kierownikiem katedry na Uniwersytecie Medycznym w Gdansku. Najpierw ja gruntownie przebadano, zaaplikowano jej kilkudziesiecio tysieczna suplementacje witaminy D3, po 2 miesiacach znow zrobiono kompleksowe badania, i okazalo sie ze jej stan nie za bardzo sie poprafil, chociaz byli zdziwieni ze w czasie pierwszych badan miala wzrok -7 dioptri, a po kuracji tyko -3 dioptrie.
    Widocznie organizm uznal ze wazniejsze jest poprawa jej wzroku niz reszta i witamina D3 byla uzyta o poprawy jej wzroku.
    A co do wyleczenia serca u mnie to to juz tu opisywalem kilka razy, moze napisze pozniej jak bede mial czas.

  8. rici 17.05.2024 11:52

    11 lat temu corka prosila bym wyjechal z nia na wakacje do Polski, do rodziny, chciala cale wakacje spodzic z kuzynkami i kuzynami. Nie czulem sie dobrze , ale jej uleglem. Kilka dni po przyjezdze poczulem sie bardzo zle tak ze poprosilem brata by zabral mnie do szpitala. W szpitalu odrazu poszedlem na oddzial pulmonologiczny. Tam po badaniach stwierdzono ze mam duzego ropniaka w prawym plucu o wym 17x6x5 cm. Przez ponad miesiac probowano mi go rozbic antybiotykami, ale nie pomagalo. Wie zdecydowano sie na operacje i przewieziono mnie na oddzial chirurgi klatki piersiowej. Tam po wszystkich szczegolowych badaniach stwierdzono ze mam jeszcze w lewym plucu 3 guzy nowotworowe jeden 3 cm a dwa 2 cm srednicy.
    Przygotowano mnie juz do operacji, ale w ostatniej chwili anestezjolog stwierdzil, ze moze i operacja moze sie udac, ale ja sie juz po niej nie obudze. Dzieki antybiotykom mialem zniszczone serce, nerki i watrobe. Chciano mnie wyslac na oddzial paliatywny, ale sie nie zgodzilem i stwierdzilem ze rownie dobrze moge umrzec w domu. Acha cisnienie mialem 220, i ogolna niewydolnosc serca.
    Po prawie 2 miesiacach pobytu w szpitalach poruszalem sie tylko z balkonikiem.
    Spedzilem jeszcze kilka dni w Polsce. Wtedy przyszedl do mnie moj stary szkolny kolega dr.pulmonologii, ordynator w jednym ze szpitali pulmonologicznych.
    Pierwsze jego pytanie gdy mnie zobaczyl to co mi sie stalo, przeciez zawsze bylem od niego wyzszy , a teraz jestem o wiele nizszy. To fakt zmniejszylem sie o 15 cm. pozniej kazal sobie pokazac historie choroby i wykaz medykamentow ktore biore. Kazal mi odrzucic te wszystkie medykamenty i przejsc na ziola. Z tym ze, zeby nie odrzucac tych medykamentow od razu tylko stopniowo redukowac, poniewaz organizm jest juz do nich przyzwyczajony i musi sie stopniowo odzwyczajac. No i cwiczenia. I tak zaczalem robic. Po tygodniu gdy juz samodzielnie potrafilem zrobic kilkanascie krokow, przyjechala zona i zabrala mnie do domu. W domu dalsza redukcja tych medykamentow i cwiczenia. Po dwuch tygodniach moglem juz wejsc do parku do ktorego mam okolo 150 m. 6 miesiecy trwala calkowita redukcja medykamento ktore bralem, zostawilem sobie tylko 2 wajwazniejsze wziewne, Berotec i Formoterol.
    Po 5 miesiacach zaczale pluc obficie krwia i ropa. Zona zawiozla mnie do kliniki/prawie na sile/ gdzie najpierw stwierdzono ze mam gruzlice poniewaz pluje krwia. I po tygodniu lezenia w izolatce i wykonaniu wszystki badan/kilkakrotnie/ stwierdzo ze nie mam zadnej gruzlicy, tylkow czasie pobytu w klinice nabawilem sie zapalenia pluc i musze jeszcze zostac pare dni na oddziale. Poza tym w czasie badan wyszlo ze nie mam zadnego ropniaka , ani guzow nowotworowych na plucach.

  9. RisaA 17.05.2024 13:28

    @rici powiedz to choremu na serce, który już nie ma zastawki (stan prowadzący do śmierci)

    > Oczywiscie wszystkie te metody wymagaja czasu, to nie tak ze zazyjesz cos przez 1 lub dwa i nic nie ponaga

    Oczywiście – przecież zastawka sama odrośnie.

    FACEPALM.

  10. rici 17.05.2024 14:15

    RisaA: to jest tak jak sie juz za pozno bierzemy za leczenie. Podstawowa zasada _czlowieku , jak chcesz byc zdrowym lecz sie sam_
    W tym przypadku moglbym doradzic jeszcze koktajl Bolotowa, chociaz przeznaczony jest glownie do regeneracji pluc, ale regeneruje rowniez inne organy. Moze byc jeszcze ocet z forsycji, wlasnorecznie robiony, jest rowniez bardzo dobry na funkcjonowanie serca. Trzeba probowac wszystkiego, tak jak ja.
    Ponad 14 lat temu stwierdzono u mnie COPD /POChP / IV stopien braun i gold. Lekarz pulmonolog powiedzial mi wtedy ze mam przed soba od 4 do 5 lat zycia, ale tylko wtedy jezeli bede sie stosowal scisle do ich wskazowek i rzuce palenie, nie stosuje sie do ich wskazowek i dalej pale i zyje. Przez pierwsze 3 lata sie stosowalem.
    Gdy rozmawialem z ludzmi ktorzy mieli to samo, to rzeczywiscie zyli maxs 4 lata.
    W moim /artzbrief / to taka informacja z poradni przy klinice uniwersyteckiej gdzie sie lecze prawie, cala strona to sa udokumentowane choroby przeze mnie przebyte, i w wiekszosci wyleczone ziolami i naturoterapia. Jest jeszcze kilka ktore sa w dokumentacji u lekarza domowego np. bolerioza z ktorych sie sam rowniez wyleczylem.
    Jestem w posiadaniu Schwerbehinderte Ausweis, to taka karta ciezkiego uszkodzenia zdrowia, z 90% utraty zdrowia. Jak rowniez taka niebieska karte inwalidy , ktora uprawnia do parkowania w niedozwolonych miejscach, co prawda najczesciej korzysta z niej moja zona, gdy nie moze unalesc miejsca do zaparkowania.

  11. Marlena 18.05.2024 11:13

    Nie znam sie na ziololecznictwie, ale mysle, ze warto by bylo sie tym zainteresowac. Mysle tez, ze sposob odzywianna moze nam pomoc. Sama robie soki w domu. Glownie marchewka + jablko/pomarancza oraz cytryna+imbir+woda+cos do poslodzenia. Soki pije co dwa dni od lat. Od kiedy je pije nie mialam zadnej infekcji wirusowej, zadnych gryp itp. Zniknely wszystkie problemy ze skora. Jak pilam sok z marchewki codziennie to nawet moja skora wygladala jakby byla lekko opalona. Niestety codziennie czyszczenie sokowirowki mnie odstrasza. Bylam krotko na diecie paleo, ktora rowniez miala zbawienny wplyw na moja skore. Tak jakby skora sie ze wszystkiego oczyscila. Ciekawa jestem jaki jeszce wplyw maja jeszcze na mnie te soki. Moze dzieki temu uda mi sie zachowac zdrowie do poznych lat.

  12. rici 18.05.2024 13:12

    Ja wszystkie soki robie sam. W tym roku zrobilem juz 10 l. syropu z mniszka lekarskiego, 10 litrow soku z kwiatow czarnego bzu. Nazbieralem juz troche ziol.
    Wszystko zbieram w parku, ale u mnie w parkach nie wolno uzywac jakichkolwiek srodkow chemicznych. Pije tylko herbate z uzbieranych wlasnorecznie zil z domieszka roznych sokow. W lecie robie okolo 20 l soku z derenia. No robie rowniez rozne nalewki. Duzo korzystam z ksiazki Mari Treben “Gesundheit aus dem Gotes Apohteke”.
    A to cytryna-imbir–kurkuma-woda to sie nazywa “zlote mleko”, ja dodaje do tego jeszcze mielone gozdziki i cynamon, bardzo zdrowe.

  13. Marlena 18.05.2024 17:28

    rici, dziekuje za komentarz. Musze sie zainteresowac jakie ziola znajde w parkach w poblizu mojego mieszkania. Jako dziecko mieszkalam na wsi. Pamietam, ze babcia zbierala szczaw na zupe, z pokrzywy robila plukanki na wlosy czy z lipy herbate. Dostawalam tez syrop z cebuli i czerwonego buraka. Dzisiaj mieszkam w duzym miescie, ale im jestem starsza tym bardziej marzy mi sie domek na wsi z kawalkiem ziemi, zeby swoje warzywa i ziola uprawiac.

  14. rici 19.05.2024 09:53

    Marlene; jezeli mieszkasz w Polsce to musisz uwazac na chemiczne opryski w parkach, ja mieszkam w Niemczech i tu jest to zakazane. Jedynie sluzby miejskie moga kosic trawe, co musze przyznac robia to coraz czesciej, no i przycinaja drzewa i krzaki. Chociaz musze powiedziec ze w ubieglym roku wycieli mi z 15 ladnych drzewek derenia. Ja chociaz mieszkam w duzym miescie to mam duzo parkow w okolicy np, jeden o pow. okolo 10 ha jest w odleglosci okolo 150 m, drugi okolo 70 ha w odleglosci 250 m. , trzeci nad rzeka w odleglosci 1 km., o pow. okolo 300-400 ha., czwarty o pow. okolo 300 ha w odleglosci 2,5 km. i 5 o powiechrzni kilka tys. ha w odleglosci okolo 10 km., tak ze jest tego dosyc sporo.

  15. kufel10 19.05.2024 14:00

    Ja robię również octy z polnych jabłek, z dzikiej róży polnej, brzoskwini etc, wina z w/w, syropy np świerkowy, do tego sport, medytacja, prowadzę firmę oczywiście, kwestia motywacji by to wszystko pogodzić, bo standardowo “nikt nie ma czasu”. “Herbaty” to głównie skrzyp, liście orzecha włoskiego, wrotycz, świeża pokrzywa, kwiaty mniszka, możliwości jest mnóstwo. Oczywiście nie kupuję w zagranicznych markietach (u górali ze wzgórz g0lan) śmieciowego jedzenia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.