Liczba wyświetleń: 737
Firma TEPCO (Tokyo Electric Power Co.), operator elektrowni w Fukushimie, po raz pierwszy przyznała, że zanieczyszczona promieniotwórczo woda przedostaje się do oceanu. Jeszcze kilkanaście dni temu przedstawiciele firmy zaprzeczali doniesieniom japońskiego urzędu regulacji energetyki atomowej o wpływaniu promieniotwórczo skażonej wody do oceanu.
Nagły zwrot w postawie TEPCO ma z pewnością podłoże polityczne. Firma przyznała się do skażenia oceanu dzień po tym, jak rządząca koalicja – która jest zwolennikiem rozwijania energetyki atomowej – wygrała wybory do izby wyższej parlamentu, umacniając swoją władzę.
Firma próbuje zapobiec wyciekowi uszczelniając zapory, które mają uniemożliwiać przedostawanie się zanieczyszczonej wody do oceanu. Wcześniej firma twierdziła, że skażona woda z gruntu dotarła dopiero do specjalnych basenów i nie trafia do oceanu.
Operator uszkodzonej elektrowni atomowej Fukushima-1 poinformował także o emisji pary z uszkodzonego reaktora – drugi raz w ciągu mniej niż tygodnia. Na razie nie udało się ustalić dokładnych przyczyn pojawienia się pary. Spółka podkreśla, że przyrządy nie odnotowały w strefie pojawienia się pary żadnych niebezpiecznych wskaźników, w tym także zwiększonego poziomu promieniowania.
Autor: Mariusz Błoński (akapity 1-3), Głos Rosji (akapit 4)
Źródła: Kopalnia Wiedzy, Głos Rosji
Benjamin Fulford
http://benjaminfulford.net/
twierdzi że katastrofę spowodowała bomba atomowa umieszczona na dnie morza przez USA koło elektrowni wywołując falę tsunami. Potwierdza to relacja specjalisty która zanalizowała zapis sejsmograficzny tsunami, niepodobny do trzęsienia ziemi ale podobny do wybuchu bomby atomowej.
Celem było zaszantażowanie Japonii dla udzielenia przez nią pożyczki kilka bilionów dolarów, co miało zatrzymać na chwilę upadek ekonomiczny USA.