Liczba wyświetleń: 2360
Świat sportu coraz częściej mierzy się z problemem dotyczącym udziału mężczyzn, którzy zmienili płeć na damską, w zawodach kobiecych. Darterka Deta Hedman, kilkukrotna wicemistrzyni świata w tej dyscyplinie (gra w rzutki), podjęła właśnie decyzję o wycofaniu się z prestiżowego turnieju World Masters, bo nie chce rywalizować z Noa-Lynn van Leuven – kiedyś mężczyzną, dziś kobietą.
Decyzja Hedman to kolejny wyraz sprzeciwu wobec udziału zmiennopłciowców w kobiecych turniejach. Brytyjka argumentuje, że rywalizacja z „biologicznymi mężczyznami” jest niesprawiedliwa i zagraża integralności kobiecego sportu.
To nie pierwszy raz, gdy Hedman protestuje w tej sprawie. Podczas turniejów WDF Denmark Open i United Kingdom Darts Association zawodniczka wycofała się z meczów przeciwko transpłciowym darterkom – van Leuven i Sam Lewis.
Organizacja darterska WDF, w odpowiedzi na te wydarzenia, wydała komunikat ostrzegający, że celowe wycofywanie się z meczów może skutkować postępowaniem dyscyplinarnym za „narażanie sportu na złą reputację”. To właśnie ta deklaracja federacji skłoniła Hedman do rezygnacji z udziału w World Masters.
W oświadczeniu opublikowanym na „Facebooku” Hedman wyjaśniła: „W związku z ostatnim komunikatem dotyczącym wycofywania się z meczów, zdecydowałam, że nie mogę dać pełnej gwarancji, że dostosuję się do tego wymogu. Moja kondycja psychiczna jest obecnie daleka od ideału. Długo czekałam, by podjąć decyzję o wzięciu udziału w tej imprezie, a to oznacza, że ceny biletów i zakwaterowania są już bardzo wysokie. Koniec końców i tak nie wiem, czy w pewnym momencie bym się jednak nie złamała”.
Decyzja Dety Hedman i okoliczności jej podjęcia z pewnością będą przedmiotem dalszych dyskusji w środowisku sportowym, a być może staną się katalizatorem szerszej debaty na temat zasad uczestnictwa w zawodach sportowych w kontekście tożsamości płciowej.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
Akurat w rzutkach to nie widzę czemu by nie można było mieszać płci. Może ktoś mi to wytłumaczy w czym problem, bo tu akurat nie widzę, by większa siła fizyczna miała jakieś znaczenie.
No… jak polowali to się rzucało też różnymi rzeczami w różne rzeczy, i inne stwory.
Generalnie to po co babom sporty jak i tak nie dorównają najlepszym (mężczyznom).
Konkurowałyby w jakimś szydełkowaniu czy gotowaniu żarcia… Może w plotkowaniu…? Nie wiem. 😉 Może w braku konkurowania?
Re: 1 (Murphy)
Ma znaczenie. Wzrost, dłuższy zasięg ramion, siła i – co za tym idzie – szybkość, przekładają się na pewniejszy rzut. Dokładnie ten sam problem mają golfistki. Też rezygnują z zawodów, bo nie mają szans. O takich dyscyplinach jak tenis, nawet nie wspominam, choć to właśnie tenis stanął u początków ruchów feministycznych, gdy – rzekomo – tenisistka pokonała tenisistę.
Ale – zapewne – zdziwi Cię coś zupełnie innego. Otóż mało kto wie, że również w szachach istnieje podział na płcie. Kiedyś, Bing Chat mi próbował wmówić jak to dyskryminowane są w szachach kobiety, bo nie zarabiają tyle samo co faceci. Zacząłem więc drążyć. Okazało się, że jest dokładnie odwrotnie. W zawodach na poziomie lokalnym, mężczyźni grają za darmo. Kobiece rozgrywki, mają zwykle sponsorów (wiadomo jakich). Im wyższej rangi zawody, tym ciekawiej się robi. Są więc mistrzostwa świata „mężczyzn” i mistrzostwa świata kobiet. W „męskich” (klasycznych) mistrzostwach, nagrody za pierwsze miejsce są dość wysokie. W kobiecych – znacznie mniejsze. Problem w tym, że w „męskich” mistrzostwach, może zagrać każdy, bez względu na płeć, czy cokolwiek innego. W kobiecych – tylko kobiety.
Ale Bing Chat nie kończy swoich krętactw na tym. Zapytany o mistrzynie świata w szachach, truje mi o mistrzyniach… w rozgrywkach kobiet, które miały „duże sukcesy” w rozgrywkach z mężczyznami. W końcu od buraka wyciągnąłem, że:
Vera Menchik, w 1937 roku została pierwszą kobietą, która zakwalifikowała się do turnieju o mistrzostwo świata w szachach klasycznych.
Judit Polgar była najsilniejszą szachistką wszech czasów i jedyną kobietą, która przekroczyła granicę 2700 punktów rankingowych (ELO jeśli dobrze pamiętam). Nie brała udziału w mistrzostwach świata kobiet, tylko koncentrowała się na rywalizacji z mężczyznami. W 2005 roku zakwalifikowała się do turnieju o mistrzostwo świata w szachach klasycznych i zajęła ósme miejsce.
I to już wszystko. Od 1886 r, czyli odkąd rozgrywane są mistrzostwa świata w szachach klasycznych, żadna kobieta nie wywalczyła pierwszego miejsca. Nie, żebym uważał kobiety za głupsze, ale cały ten wokizm pora wywalić do kosza. Kobiety niech konkurują sobie z kobietami.
Zapluty Karzeł Reakcj. Przeczytałem z zaciekawieniem…
Czyli tak jak mówiłem 😉
Re: 4 (Katana)
Takich kwiatków, z „dyskryminacją” i „równością”, jest więcej. Zastanawiam się, czy to warte artykułu. Jeśli przypomnę sobie wystarczająco dużo, mogłoby być dosyć pocieszne, choć czasem przykro patrzeć. Za to dla pań, zaczadzonych feminizmem – pouczająco. 😀
Czy widzicie róznicę w podejściu :
a) chcę brać udział w zawodach, w których jak dotąd nie mogłem brać udziału, jest furtka nadarza się okazja, skorzystam
b) nie chcę brać udziału w zawodach, których zasady naboru się zmieniły rezygnuję.
Oba poglądy moim zdaniem, róznią się tylko kierunkiem wektora.
Dodatkowo, poznająć wyjaśnienie Dety, mamy wgląd w psychikę typowo kobiecej zawodniczki.
U Noa-Lynn brak takiego wyjaśnienia, co jest znamienne.
Istotna jest postawa WDF w całym tym zamieszaniu.
W skrócie : jesteś małym trybikiem w wielkiej machinie sportu, bez prawa do własnego zdania.
Jeden z elementów pozbawiania ludzi prawa do własnych poglądów.