Liczba wyświetleń: 4213
Nowa władza chce wiedzieć, kto opiekuje się dzieckiem podczas nieobecności rodziców. „To informacja dla nas, dla systemu” – zapowiada minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Rząd Tuska planuje wprowadzić dodatek w wysokości 1500 złotych dla rodziców, którzy potrzebują skorzystać z opieki nad dzieckiem. Wszystko ma być rejestrowane, nawet jeśli ktoś zdecyduje się powierzyć dziecko na przykład babci.
Na antenie Radia ZET o pomyśle władzy mówiła minister Dziemianowicz-Bąk. Jak podkreśliła, potencjalny opiekun miałby być weryfikowany przez system. „W naszej propozycji pojawia się rzeczywiście taki wymóg, żeby zawrzeć jakiegoś rodzaju umowę” – mówiła minister.
Umowa miałaby być zawierana nawet pomiędzy rodzicami a dziadkami, ciociami czy wujkami dziecka. „Tak, żeby zgłosić, kto konkretnie opiekuje się dzieckiem. To nie jest tylko kwestia jakiegoś układu pomiędzy rodzicem a osobą sprawującą opiekę, to jest także informacja dla nas, dla systemu, czy to dziecko jest powierzone o sobie bezpiecznej” – twierdzi Dziemianowicz-Bąk.
Chodziło jej m.in. o to, czy babcia nie znajduje się np. w rejestrze pedofilów. „Oczywiście ja tu tutaj nie chce sugerować niczego, ale musimy dmuchać na zimne” – powiedziała. Dodała, że wszystko to miałoby być działaniem na rzecz „bezpieczeństwa dzieci”.
Pomysł podpisywania umowy z najbliższą rodziną na opiekę nad dziećmi jawi się jako kompletne wariactwo. Lewica daje też do zrozumienia, że rodzice nie wiedzą, co jest dla dzieci najlepsze, a wie to oczywiście system z armią urzędników na czele, która będzie potencjalnego opiekuna sprawdzać. Dziemianowicz-Bąk i jej świta chcą ingerować w każdy aspekt rodzinnego życia i nawet się z tym nie kryją. Minister przecież mówi wprost, że najważniejsza jest „informacja dla nas, dla systemu”.
W tym miejscu możemy tylko przypomnieć niedawne opinie ojca Dziemianowicz-Bąk, Remigiusza Dziemianowicza. Pisał on, że jeżeli jego córka zostanie ministrem edukacji, to współczuje dzieciom, ponieważ „wpadną w pełen nowomowy nazibolszewicki socrealizm”. „Ale niech ludzie nie skarżą się potem, że jest syf, ostrzegam przed taką minister” – skwitował.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
Czyli po staremu – jeszcze większa kontrola, a w zamian przekupianie socjalem. Nie sądziłem, że doczekam czasów gdzie (nie)rząd płaci babci za opiekę nad wnuczkiem. To pewnie wstęp do płacenia kobietom za zajmowanie się domem i wychowywanie dzieci. Oczywiście wszystko też rejestrowane.
absurd goni absurd a ciemny lud wciąż spokojny:)
nie sądziłem, że doczekam Idiokracji:)
Socjalizm niczego nie zostawi poza kontrolą, inaczej nie byłby socjalizmem. Niektórzy to jeszcze pamiętają.
zjednoczmy się choć raz we wspólnym celu, jakim jest zwyczajne przeżycie czasu jaki mamy.
Bez indokrynacji. Wolność Wyboru jest priorytetem. Wolność Jednostki jest naszym prawem.
A za chwilę się okaże, że już nie.