Liczba wyświetleń: 1140
Mieszkańcy Hamburga mierzą się z problemem hałasu – jest to rzecz niezaprzeczalna. Ale rozwiązanie zaproponowane przez niemieckich Zielonych zakrawa na żart.
Senat Hamburga zdecydował, by na kilkudziesięciu głównych drogach Hamburga, miasta handlowego, przez które codziennie przejeżdża niezliczona ilość samochodów, ograniczyć prędkość do… 30 km/h. Powodem ma być „napastowanie” mieszkańców hałasem powodowanym przez ruch uliczny – tak przynajmniej twierdzi senator ds. zielonego środowiska, Jens Kerstan. Ograniczenia prędkości zostaną wprowadzone na wielopasmowych drogach głównych.
Według urzędu ds. ochrony środowiska w sumie 215 000 mieszkańców Hamburga jest narażonych na nocny hałas o natężeniu przekraczającym 55 decybeli. W ciągu dnia przebywa tu 184 500 osób, limit wynosi tutaj 65 decybeli. „W Hamburgu występują problemy z hałasem, których nie możemy i nie wolno nam ignorować, a których główną przyczyną jest ruch pojazdów. Badacze hałasu zakładają, że zwłaszcza w nocy, jeśli zostanie przekroczony limit 55 decybeli, spokojny sen niezbędny do regeneracji ciała, umysłu i duszy nie będzie już możliwy” – uważa Kerstan.
Partyjny ekspert ds. środowiska Stephan Gamm natomiast krytykuje pomysł ograniczenia prędkości. „SPD i Zieloni tylnymi drzwiami osiągają wprowadzenie ograniczeń prędkości do 30 km/h w całym mieście. Oczywiste jest, że mieszkańcy Hamburga należy chronić przed hałasem, ale środki te nie są skuteczne. Zwłaszcza Hamburg, jako miasto handlowe, jest zależny od sprawnych dróg głównych” – zauważa.
Hamburg sporządził plany działań w zakresie hałasu w oparciu o pomiary i mapy hałasu. Podstawą prawną jest europejska dyrektywa w sprawie hałasu w środowisku oraz krajowe federalne prawo dotyczące kontroli zanieczyszczeń.
Oprócz nowych odcinków z prędkością 30 km/h Kerstan zwiększa także liczbę tzw. „cichych obszarów” z 15 do 17. Na obszarach o powierzchni co najmniej 50 hektarów natomiast nie będzie można planować niczego, co powodowałoby zanieczyszczenie hałasem.
Autorstwo: GH
Na podstawie: Bild.de
Źródło: NCzas.info
Komentarz admina „Wolnych Mediów”
Pomysłodawca nie grzeszy inteligencją i wiedzą. Myśli, że im wolniej samochody jeżdżą, tym mniej hałasują? Zapomniał też, że podczas wolniejszej jazdy auta spalają więcej paliwa, czyli emitują więcej spalin i CO2.
Dobrze, że Niemcy odczują na własnej skórze absurdy demokracji i własne wybory „zielonych” ekologicznych szaleńców. Ktoś tych ludzi wybrał:)
Przecież te absurdy uniokratów zaczynają same siebie wykluczać. To przecież logiczne że im wolniej jeżdżą auta tym więcej spalają paliwa. Wąż zjada własny ogon.
Z własnego doświadczenia opiszę sytuację iż na dość ruchliwej ulicy czekając na przystanku na autobus miejski czy tramwaj, hałas jest wysoce nieznośny przy jeździe samochodów osobowych, natomiast autobusy jeżdżące trochę wolniej nie wytwarzają tyle hałasu. Winę za to ponosi budowa bieżnika bardziej zaawansowanych opon droższych samochodów osobowych. Drastycznie uwidacznia się to na pewnej stromej ulicy pod górkę. Stoją przy niej dość luksusowe domy dla bogatych ludzi. Niestety odkąd zdarto z nawierzchni asfalt i odsłonięto kocie łby, hałas jest tak olbrzymi jakby jechał czołg. Skutkiem tego domy i mieszkania wyludniły się i stoją prawie puste. Porównam samochód Porshe Chajenne, mimo iż posiada napęd o mocy 500 KM jest cichy w porównaniu z innymi samochodami osobowymi. Z drugiej strony cud Amerykańskiego dominującego tryumfu technologii motor Harley Davidson o mocy napędu poniżej 100 KM który hałasuje jak kilka czołgów. Co do logiki wolnej jazdy, przy której spala się więcej paliwa to jest rozwiązanie ale muszą je zastosować wytwórnie napędów samochodów i samochodów, bo potrzeba zastosować dodatkowe oprogramowanie do komputera samochodu przy wolnej jeździe oraz przełącznik oprogramowania do jazdy szybkiej i wolnej. A wolniejsza jazda jest bardziej płynna i nie stwarza tak dużego zagrożenia życia ludzi chodzących piechotą. Wobec narastającej fali nieodpowiedzialnych kierowców którzy wjeżdżają na chodniki i potrącają pieszych ze skutkiem śmiertelnym.
Obiecuję że jak gdzieś w okolicy wprowadzą takie ograniczenia to specjalnie będę tam jeździł – by nie złapać mandatu za szybką jazdę będę zachowywał bezpieczny margines, będę jeździł wolniej o 15 km/h 😀
//Wobec narastającej fali nieodpowiedzialnych kierowców którzy wjeżdżają na chodniki i potrącają pieszych ze skutkiem śmiertelnym.//
To prawda, Niecowiedzacy… Pogorszenie jest wyraźnie zauważalne. To pewnie też przez Ukraińców bo wielu z nich ma lewe prawa jazdy.
Plus ogólne otępienie ludków… Po szprycach i innych „straszno – śmisznych” procederach.