Liczba wyświetleń: 849
Instytut Pamięci Narodowej przekroczył kolejną granicę. Gloryfikuje „żołnierza wyklętego”, którego sam w 2005 r. uznał za sprawcę „czynów o znamionach ludobójstwa”.
Romuald Rajs ps. „Bury” to jedna z najmroczniejszych postaci polskiego powojennego podziemia antykomunistycznego, a jego nazwisko do dzisiaj w regionie hajnowskim wymienia się ze zgrozą. Na przełomie stycznia i lutego 1946 r. oddział „Burego” zabił 79 prawosławnych mieszkańców tamtejszych wsi – wozaków, których wcześniej zmusił do przewożenia żołnierzy, a także pozbawił życia przypadkowych mężczyzn, kobiety i dzieci (także niemowlęta). Obrońcy Rajsa usiłują przekonywać, że zastraszając ludność niepolską „żołnierz wyklęty”… walczył o Polskę, a zabijał wyłącznie złych komunistów lub ich zwolenników. Przeczą temu jednak nawet wspomnienia żołnierzy z owianego złą sławą oddziału, zapisane w zbiorach ośrodka Karta – uczestnicy pacyfikacji prawosławnych wsi dają wprost wyraz niechęci do „ruskich”, jaką im wpajano.
Jeszcze do niedawna argumenty w obronie „Burego” podnosiły głównie środowiska nacjonalistyczne, a Instytut Pamięci Narodowej zdobywał się na bardziej adekwatną ocenę tej postaci. W 2005 r. zauważył, że akcje Rajsa „w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski” oraz, rzecz niebywała, przyznał, że mord na wozakach i pacyfikacje wsi nie mogą być uznane za walkę o wolny kraj, bo noszą znamiona ludobójstwa.
To już jednak się skończyło. IPN najpierw w ubiegłym roku dał pracę mężczyźnie bez wykształcenia historycznego, który ma wyjątkowe „zasługi” dla krzewienia kultu „Burego” na Podlasiu, a dziś w warszawskim Przystanku Historia, IPN-owskiej placówce popularyzatorskiej, zorganizował pokaz filmu „Podwójnie wyklęty”, ukazującego wyidealizowany i jednostronny obraz „Burego”. Żeby odpowiednio przygotować uczestników, na facebookowej stronie wydarzenia zamieszczono dwa linki: do artykułu z „Naszego Dziennika”, tłumaczącego, że „Bury” mordował w stanie wyższej konieczności oraz do wywiadu z reżyserką prezentowanego filmu. Ta w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim opowiada o zabójstwach na ludności cywilnej jako o „pacyfikacjach skomunizowanych wsi”.
Film Szakalickiej nie był jedynym punktem programu. Na zaproszenie IPN w spotkaniu brał udział również syn „Burego”, przedstawiony w anonsie jako syn „Bohatera”. Oczywiście instytut nie zdobył się na to, by zaprosić syna, córkę lub innego krewnego którejś z ofiar swojego „bohatera” przez wielkie B. Doprawdy zabrakło tylko stwierdzenia, że opinię z 2005 r. wydało jakieś zakamuflowane w IPN „lewactwo”, by w ten wyjątkowo perfidny sposób oszkalować wielkiego patriotę.
Kolejna rocznica rajdu „Burego” już za niecałe dwa miesiące. Dla prawosławnych na Podlasiu znowu będzie bolesna. „Czy za tak wielkie zagrożenie dla polskości macie kilkudziesięciotysięczną mniejszość białoruską w Polsce, że demonstracyjnie depczecie ich trwającą od ponad półwiecza żałobę?” – pyta IPN podlaski okręg partii Razem.
Autorstwo: MKF
Źródło: Strajk.eu
No i co w tym dziwnego?
Przecież prawosławni – z definicji nie mogli być prawdziwymi polakami (celowo z małej litery!).
Prawo do nazywania się „Prawdziwymi Polakami” mają tylko obecni członkowie partii PiSS oraz jej przybudówek typu ONR. Jeszcze do tej grupy można zaliczyć wyznawców kościoła Smoleńsko-Toruńskiego. A przecież mieszkańcy tamtych rejonów nie wierzyli w Jarosława Zawsze-Dziewicę Niepokalanie w UB-ckiej Willi Poczętego, nie wierzyli też w Trotyl…
Wszystko to wskazuje na ich oczywiście oczywistą przynależność do „gorszego sortu” i tym samym w pełni uzasadnia czystki etniczne, jakie boCHatersko wykonał błogosławiony „Bury”.
Z tej historii można jasno wysnuć naukę, jaki los spotka wszystkich „odszczepieńców”.
Generalnie bzdury.
„Bury zabił wozaków” Po pierwsze,wozacy myśleli ,że wiozą oddział sowiecki więc niektórzy donosili na innych mieszkańców i tych Bury kazał zabić.
Po drugie.Ludzie ,którzy spłoneli żywcem to byli ci ludzie,którzy schowali się w ziemiankach pod podlogami swoich domów i nie wykonali polecenia zebrania się w centrum wsi.Żołnierze Burego podpalali oficjalnie „puste” domy itd,itd,itd
Trzecia sprawa to jest to,że nikt z nas nie ma prawa ich osądzać.
Chwała Żołnierzom Wyklętym!
ps:dodam,że w oddziale Burego było kilku prawosławnych
Kolego „przedmówco”…. Ze swojej wypowiedzi zrobiłes pochwałę, zbrodni wojennej. A takowa jest zabijanie cywili bez wyroków sadu. Zbrodnia jest palenie domostw, lub ich niszczenie, z domownikami, lub „bez”…
Ten bandyta nie miał prawa wydawac poleceń „zebranie sie na placu”, xzatem wszystko swiadczy że był to zwykły bandzior, z checia mordujący ludnośc cywilna, i według prawa miedzynarodowego jest zbrodniarzem wojennym.
@Arnold
Chcesz zastosować metodę „Burego” do autora podpisującego się kudłaty72?
Oko za oko, ząb za ząb…
przecież Arnold najlepiej wie jak było. Jest przecież historykiem, zna przynajmniej 10 osób, które były świadkami naocznymi. Ukarajmy kudlatego i jego opinię. Godzi w dobre imię czegośtam.
@Karmazynowy_szpadel
Ale Arnold może mieć wątpliwości…(to znaczy JESZCZE MOŻE mieć…)
Szczególnie że radykalna zmiana opinii IPiSN wpisuje się idealnie w obecną narrację nie-rządu.