Liczba wyświetleń: 2425
Ekoterroryści z Ostatniego Pokolenia powrócili do swoich „akcji”. W poniedziałek 2 września, w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, postanowili sparaliżować centrum Warszawy.
Ekoterroryści przykleili się do jezdni na ul. Świętokrzyskiej w ścisłym centrum stolicy. W sieci pojawiło się nagranie z blokady. Widać na nim ekoterrorystów w odblaskowych kamizelkach, którzy ustawiają się na jezdni. Przepuścili jednak jeden z pojazdów, gdyż kierowca nie zamierzał dać się zablokować.
Ekoaktywiści usiedli następnie na asfalcie ze swoimi transparentami. Na jednym z nich napisano: „Co powiemy naszym dzieciom?”. Ekoterroryści przykleili się do jezdni. Odklejali ich funkcjonariusze policji.
„Rozpoczyna się rok szkolny, jest początek września i dzieci wracają do szkół, dlatego wracamy do takiej, powiedzmy, codzienności normalnego życia i to jest absurdalne, patrząc na to, że znajdujemy się w centrum kryzysu klimatycznego. W ciągu najbliższych lat będą działy się straszne rzeczy, które będą odczuwać właśnie te dzieci, które dziś wracają do szkoły” – mówiła cytowana przez „Wirtualną Polskę” Julia z Ostatniego Pokolenia.
„Nasilające się ekstremalne zjawiska pogodowe, susze czy ulewy. Pewnego dnia te dzieci nie będą mogły wyjść z domu. Będą umierać na udary i przegrzania. Władza nic nie robi. Tymi protestami chcemy bić na alarm” – grzmiała. Mężczyzna trzymający transparent dodał zaś, że od 2050 r. temperatura na Ziemi będzie na tyle wysoka, że „człowiek nie będzie mógł przebywać na powietrzu, człowiek będzie musiał żyć pod ziemią lub w innym miejscu”.
Autorstwo: MMP
Na podstawie: WP.pl
Źródło: NCzas.info
Gdyby za każde przyklejanie się do byle czego musieli zapłacić 100 000 pln to ich głupoty by się skończyły a ludzie odzyskali spokój.
Ogólnie to rozumiem jakie emocje stoją za tymi akcjami, ale wykonanie jest jak zwykle żałosne. To nic nie da (że o zanieczyszczeniu spowodowanym klejami, czy tam farbami, którymi wcześniej oblewali pomniki nie wspomnę). Takie akcje tylko umacniają społeczeństwo w przekonaniu, że zieloni to banda oszołomów. Nic się nie zmieni dopóki – „ludzie nie obudzą się bez ciepłej wody, bez Internetu, bez kont w bankach”. „Nic tak nie zmienia ludzkiego zachowania jak ból. Może ból może nas ocalić?”
Nie wierzyłem w globalne ocieplenie ale teraz zdałem sobie sprawę że to jest fakt. Gazy cieplarniane powodują jednak efekt cieplarniany. Dwutlenek węgla jest jednak szkodliwy bo jest jednym z tych gazów pomimo że jest on przecież potrzebny roślinom do produkcji tlenu. Jednak rośliny nie potrzebują więcej CO2 niż miały go w przeszłości bo tlenu nie brakuje. Dodam od siebie że prawdopodobnie sieć mikrofalowa 5G też podgrzewa atmosferę.
Nie musimy się martwić wysoką koncentracją CO2, bo w historii Ziemi bywały okresy, kiedy stężenie CO2 było dużo wyższe niż dziś i nie tylko nie doprowadziło to do katastrofalnego ocieplenia, ale wręcz występowały zlodowacenia.
Każdy klimatolog powie, że CO2 nie jest jedynym czynnikiem decydującym o klimacie, więc podatkowanie wydzielania CO2 i jego limitowanie jest po prostu absurdalne.
@Józek
„Nie wierzyłem w globalne ocieplenie”
Bądź spokojny. Wielu Polaków nie wierzyło np. w przenosiny dawnego państwa Izrael za nasze, polskie ziemie, aż musieli przekonać się na własne oczy.
@emigrant001 Ale jest tak że energia cieplna która kumuluje się w atmosferze pozostaje w niej prawdopodobnie na długi czas zanim dojdzie do ochłodzenia. Tak więc najlepsze byłoby harmonijne gospodarowanie energią żeby nie doprowadzać do ekstremów. Natomiast teraz wszystko dąży do gwałtownego ocieplenia.
@Józek,
Nasza planeta żyje, życie to ruch i zmana. Na przestrzeni epok były okresy ocieplania i lodowacenia, te zmiany jak fale, jak przypływy i odpływy są okresowe i naturalne. Nikt , nawet człowiek im się nie przeciwstawi i nie zapobiegnie im nawet gdy ekoterroryści zafiksują cały świat. Bardziej martwi mnie i niepokoi grabieżcza polityka rolna, która wyjaławiając wszelakimi herbicydami i innymi chwastobójczymi środkami niszczą biologiczne życie gleby tym samym naruszają ekosystem. Powrót do naturalnych składników nawożących byłby odtrutką, ale ekologom krowy pierdzą więc…?
@pepcia28
Wiem że tak jest ale to jednak człowiek żyje i gospodaruje na tej planecie więc ma wpływ na to co się dzieje. Uważam że przy oszczędniejszym korzystaniu z paliw kopalnych i zmniejszeniu mocy sieci komórkowej można by się uchronić przed katastrofa klimatyczną która wcale nie jest wykluczona. Jednak człowiek non stop wydobywa energię z pod powierzchni planety i uwalnia ją do atmosfery.
@Józek Administracja państw jak Chiny, Indie, USA nie uważa planety za swego rodzaju perpetuum mobile. Twoje opinie są czymś uzasadnione ? Czy takie masz po prostu przekonanie ? Ciekawi mnie jak wygląda proces udowodnienia, że Ziemia przy współpracy człowieka działa jak perpetuum mobile. Pamiętajmy, że planeta w początkach swej historii była dość gorąca ;). Jakoś się schłodziła i nadal się schładza …
//Ciekawi mnie jak wygląda proces udowodnienia, że Ziemia przy współpracy człowieka działa jak perpetuum mobile.//
No to do dzieła Panie Doktorze Who. Proszę spróbować taki proces przeprowadzić. W aktualnym okresie istnienia, bo to, że ta planeta jak wszystko co powstaje rozpadnie się można uznać za oczywiste.
A w planach nie za bardzo widać przygotowań do przedłużenia swego istnienia w innych miejscach.
@Katana Nie potrafię udowodnić, że Ziemia działa przy współpracy człowieka jak perpetuum mobile. Dopiero się do tego przymierzam. W celach treningowych oczywiście. Teksty @Józek, zasugerowały mi, że taki dowód jest w jego posiadaniu. Mam na myśli p. m. pierwszego rodzaju, czyli układ wytwarzający więcej energii, niż sam posiada. Ziemia w jego ujęciu z roku na rok staje się coraz bardziej zasobna w energię, w szczególności cieplną. Choć historia planety sugeruje raczej ochłodzenie i osiągnięcie stanu równowagi. To była zwykła prośba o pomoc. Po cóż odkrywać odkryte 😉
Doctor Who. //To była zwykła prośba o pomoc.//
Z mojej strony również 🙂
Bo gruby temat, że nie wiadomo od czego zacząć. Najprędzej od teorii p.m.
//Mam na myśli p. m. pierwszego rodzaju, czyli układ wytwarzający więcej energii, niż sam posiada.//
To sugeruje, że jest układem zamkniętym – jeśli posiada energii jakiś zasób. Jak wtedy miałby ją wytwarzać – wydalać na zewnątrz siebie? Kwestia precyzji w dobieraniu określeń…
Mi perpetuum mobile kojarzy się raczej z układem stale pobierającym jakąś formę energii, o niewielkim raczej natężeniu ale uniwersalnego pochodzenia i wzmacniający ją w określonych (wyjątkowych) warunkach. Czyli na różne warunki różne te mobile musiałyby być.
Czyli raczej zacząłbym od p.m. drugiego stopnia.
PS: Widzisz teraz, że to prośba… 😉 Chyba opuściłem te kilka lekcji z fizyki.