Liczba wyświetleń: 3032
O szkodliwości noszenia masek na twarzy napisano tomy prac naukowych.
Noszenie masek jest w 100% skuteczną metodą na nabawienie się różnych chorób (głównie układu oddechowego) oraz skrócenie sobie życia o kilka lat!
Przypomnijmy jakie czynniki decydują o toksyczności masek:
– niedotlenienie organizmu;
– zatrucie się wydychanym dwutlenkiem węgla;
– wdychaniem własnych wyziewów, pełnych wirusów, bakterii, grzybów i pleśni;
– wdychaniem gromadzących się na zewnętrznej powierzchni maski grzybów, pleśni, bakterii i wirusów;
– uczulenia skórne i choroby jamy ustnej i zębów.
Osoby które używają masek kilkanaście minut dziennie, uważają, że przy tak krótkim czasie kontaktu z maską, nie może ona im zaszkodzić!
Mieliby oni rację, gdyby maski zmieniali co 15 minut i po tym czasie zużyte wyrzucali.
Tak jednak nie jest! Jedna maska służy miesiącami i co najwyżej jest prana, co tylko paradoksalnie pogarsza sytuację! Dlaczego?
Maski wykonuj się albo z włóknin albo z tkanin. Jak produkuje się włókniny? Cieniutkie nici o średnicy setnych milimetra (poliestrowe, polietylenowe, lub polipropylenowe) tnie się na odcinki o długości od 0,5mm do kilku milimetrów, uzyskując z nich „sieczkę”. Ta sieczka jest rozkładana na równym podłożu (taśmie) i jest sklejona albo za pomocą kleju albo za pomocą temperatury. Tak uzyskuje się włókninę, strukturę podobną do tkaniny.
Tkaniny produkowane są z nici elementarnych w procesie tkania na maszynach zwanych krosnami.
Zarówno włóknina jak i tkanina zachowują spójność (trzymają się kupy) tylko przez krótki czas. Po iluś praniach czy użytkowaniach nitki elementarne zaczynają się wykruszać, co łatwo zaobserwować oglądają tkaninę czy włókninę pod lupą. Zaczynają z niej wystawać pojedyncze niteczki.
Przy produkcji odzieży nie ma to istotnego znaczenia, lecz przy produkcji masek na twarz poprzez które oddycha człowiek, uwalniające się z czasem nitki, stanowią śmiertelne zagrożenie!
Z każdym wdechem człowiek infekuje swoje płuca krótkimi „szpileczkami”, które wbijają się w ten narząd. Akurat ten proces jest bardzo dobrze poznany naukowo, przy okazji badań nad wpływem azbestu na zdrowie ludzi Azbest używano masowo w XX wieku w przemyśle oraz do ociepleń w budownictwie. Gdy okazało się, że azbest (szpileczki azbestu wbijające się w płuca) powoduje raka płuc (zwany azbestozą), jego produkcja została zabroniona!
Maski nie zmieniane tygodniami czy miesiącami zaczynają „gubić” włókna elementarne, które z każdym wdechem dostają się do płuc! Im częściej maska jest prana, tym więcej „gubi” włókien elementarnych.
Ile takich „zgubionych” przez maskę włókienek może dostać się do naszych płuc, jeśli używamy ją tylko 10 minut codziennie?
Załóżmy, że każdy wdech odbywa się co 2 sekundy. W czasie 10 minut wykonany 300 wdechów. Jeśli przyjąć, że z każdym wdechem zaciągniemy do płuc tylko jedną „szpileczkę”, to po 10 minutach tych „szpileczek” będziemy mieli w płucach już 300.
Azbestoza (rak płuc) rozwija się powoli. Jak szybko będzie się rozwijał rak płuc (i czy w ogóle się rozwinie?) spowodowany nie nitkami azbestu lecz nitkami poliestrowymi, polietylenowymi, czy z polipropylenu? Tego nikt nie wie, bo nikt tego nie badał!
Z całą pewnością „zawalenie” płuc paprochami uwalniającymi się z masek nikomu na zdrowie nie wyjdzie.
W połączeniu z innymi zagrożeniami płynącymi z noszenia maseczek, możemy śmiało przyjąć, że są one instrumentem wpędzenia ludzi w przeróżne choroby, które zdziesiątkują nas w perspektywie kilku lat!
Autorstwo: Anthony Ivanowitz
Źródło: NEon24.pl
Nie wspominając o tych wszystkich chemikaliach z proszków do prania, które pozostają na pranych maseczkach. Trafiają do płuc i nie są obojętne dla zdrowia.
https://thumbs.dreamstime.com/t/tuareg-pozuje-dla-portreta-56899492.jpg
To tacy Tuaregowie czy inni ludzie pustyni nie powinni już dawno wyginąć? 😉
@ arthur
Używają naturalnych materiałów, a nie sztucznych, a słońce im je pewnie dezynfekuje promieniami słonecznymi. W nocy i gdy nie jest gorąco nie zasłaniają ust (chyba, że wieje piaskiem), bo po co, a w dzień para wodna natychmiast wysycha od wysokiej temperatury pustyni. Inny klimat. Sam zobacz, że nie zawsze zakrywają usta, ale wtedy gdy muszą:
https://i1.wp.com/equine-photo.com/wp-content/uploads/2019/01/berberowie-jezdzcy-konie-pustynia-maroko.jpg
https://www.odkrywamyzakryte.com/wp-content/uploads/2017/08/63900884_l-e1504005065414.jpg
To co innego niż u nas, gdzie zrobione z plastikowych włókien maseczki wilgotnieją od pary wodnej tworząc pożywkę dla bakterii i pleśni, a nie momentalnie wysychają od temperatury powietrza od 30 do 60 stopni C jak na pustyni.
Poszperałem w sieci informacji o długości życia Tuaregów i coś tam znalazłem. Żyją średnio ok. 30 lat, na co wpływa duża śmiertelność dzieci i młodzieży. Ci, co przeżyją dzieciństwo, żyją przeciętnie 45-50 lat, niektórzy dożywają 60-70 lat. Szybko się starzeją z powodu warunków środowiskowych (wysoka temperatura w dzień, za dużo słońca, a nocą zimno). Nie wiadomo, czy na długość życia wpływa u nich zasłanianie ust i nosa, bo takich badań raczej nie robiono.