Nowy poziom inwigilacji

Opublikowano: 21.12.2024 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 2112

Oficjalnym argumentem strony amerykańskiej w jej krucjacie przeciwko Huaweiowi było to, że zagraża on bezpieczeństwu użytkowników. Tymczasem Google LLC – amerykańskie przedsiębiorstwo informatyczne, wprowadza już jawną, totalną inwigilację.

Już za 8 tygodni rozpocznie śledzenie wszystkich naszych urządzeń. Google planuje od lutego przyszłego roku wprowadzić istotne zmiany w sposobie śledzenia użytkowników w Internecie, wprowadzając technologię, która zastąpi dotychczasowe pliki cookies stron trzecich. Zmiana ta wprowadza „cyfrowy odcisk palca”, metodę zbierającą informacje o urządzeniach i zwyczajach użytkowników w sposób prawie niemożliwy do kontrolowania lub zatrzymania.

Organy regulacyjne ostrzegają, że technologia ta „zagraża prywatności użytkowników” i że Google już wcześniej stwierdził, że takie śledzenie jest „złe i niedopuszczalne”. Google wyjaśnia, że decyzja korporacji wynika z „postępu w technologiach chroniących prywatność” (PET), które pozwalają firmie ułatwiać reklamowanie, przy jednoczesnym – jak twierdzi – „zachowaniu oczekiwanego poziomu ochrony prywatności użytkowników”.

Eksperci zwracają uwagę, że jest to posunięcie, które utrudnia użytkownikom zrozumienie, w jaki sposób wykorzystywane są ich dane i jakie wiąże się z tym ryzyko powstać. W przeciwieństwie do plików cookie, które można blokować lub usuwać za pomocą ustawień przeglądarki, „cyfrowy odcisk palca” wykorzystuje takie informacje, jak adres IP, ustawienia urządzenia, używane aplikacje, a nawet nawyki przeglądania, aby stworzyć unikalny profil użytkownika. Technologia ta jest odporna na tradycyjne metody kontroli prywatności, co czyni ją szczególnie problematyczną.

Organy regulacyjne ostrzegają: granice prywatności są usuwane. Brytyjski komisarz ds. informacji Stephen Almond zwrócił uwagę, że nowe przepisy potencjalnie naruszają zasady przejrzystości i kontroli nad prywatnymi danymi. „Odciski palców opierają się na sygnałach, których użytkownik nie może łatwo usunąć, nawet jeśli wyczyści wszystkie dane witryny”. Nie jest to przejrzyste i utrudnia użytkownikom zachowanie kontroli nad swoją prywatnością” – ostrzega Almond.

Czego mogą się spodziewać użytkownicy? Zmiany następują po naciskach amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, który rozważa możliwe regulacje, w tym potencjalną sprzedaż przeglądarki Chrome. Choć Google twierdzi, że będzie „odpowiedzialnie wykorzystywać dane i zapewniać ochronę prywatności”, wielu ekspertów wyraża wątpliwości, czy nowa technologia będzie przydatna dla użytkowników.

Organy regulacyjne jasno dały również do zrozumienia, że ​​firmy nie będą miały „wolnej ręki” w korzystaniu z technologii takich jak pobieranie odcisków palców oraz że wszelkie aplikacje muszą być legalne i przejrzyste. W przeciwnym razie agencje regulacyjne są gotowe zareagować.

Dla przeciętnego użytkownika jest to przypomnienie, aby rozważyć alternatywy, takie jak przeglądarki zapewniające prywatność i dodatkowe środki bezpieczeństwa na różnych urządzeniach.

Nowe przepisy wprowadzone w lutym wyznaczają początek nowego, bardziej złożonego etapu walki o ochronę prywatności cyfrowej.

Autorstwo: Jacek Mędrzycki
Źródło: MyslPolska.info

image_pdfimage_print

TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. emigrant001 21.12.2024 17:39

    Czy VPN wystarczy?

  2. Irfy 21.12.2024 19:48

    @emigrant001
    Nie wystarczy. Zamiast wyszukiwarki google możesz korzystać z duckcuckgo. W ten sposób ograniczysz szpiegowanie wyszukiwań. Do tego w przeglądarce jakieś wtyczki antyszpiegowskie, ghostery itp. No i dywersyfikacja. Jeżeli lubisz Androida (ja lubię), to musisz liczyć się z tym, że będziesz totalnie inwigilowany. Dlatego przez telefon z Androidem rozmawiasz a zwłaszcza piszesz i wyszukujesz jedynie to, co jesteś skłonny „systemowi” oddać.

    Drugą kartę SIM, zarejestrowaną na „słupa” albo zagraniczny prepaid możesz umieścić w Applu. Też cię będą szpiegować, ale również jedynie w części. Zasady nieużywania telefonu do rozmawiania i pisania o ważnych rzeczach nadal obowiązują. I oczywiście wszędzie VPN, żeby nie ułatwiać.

    Jak potrzebujesz rozszerzyć prywatność, to też się da. Ale musisz mieć na przykład laptopa z możliwością wymiany karty sieciowej. Żeby nie była wbudowana na płycie głównej. I zaopatrzyć się w zapas takich kart. Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty 😛

  3. Katarzyna TG 21.12.2024 19:51

    > Drogie, ale nie dorwą cię po MAC-adresie karty 😛

    To dopiero początek zabawy bo jest jeszcze procesor, pamięć ram, dysk twardy, wersja systemu i przegladarki 😀

  4. emigrant001 21.12.2024 20:10

    @Irfy
    Mam duckcuckgo ale nigdy nie mam pewności, że to działa, dlatego używam rzadko. SIM mam na prepaid bez nazwiska i adresu. Korzystam z visa karty tylko wtedy, kiedy muszę, nie wiem czy surfshark reklamowany przez zmywaka ma jakiś sens. Ogólnie staram się być niewidzialny:) ale jeszce to poprawię i tak nie mam pojęcia czy skutecznie:) Z laptopa korzystam offline:) Pozdrawiam i odpoczywających świąt:)

  5. Irfy 21.12.2024 21:13

    @Katarzyna TG
    Wszystko zależy od tego, co się w tej sieci chce robić. Jeżeli chce się pisać rzeczy, które mogą zaprowadzić autora przed sąd z paragrafów dotyczących „fake newsów”, „obrazy uczuć religijnych” czy innej „mowy nienawiści”, to faktycznie warto się pilnować. Nie warto też zamieszczać głupot, które mogą potem zostać w niezaprzeczalny sposób skojarzone z konkretną osobą – coś takiego szkodzi zawsze. O czym ciągle przekonują się rozmaici „celebryci”, którym znienacka wyciągają jakieś „rasistowskie” czy „homofobiczne” grzeszki sprzed kilkunastu lat i strącają w medialny niebyt. Albo odnajdują się zamieszczone gdzieś po pijaku „pikantne” zdjęcia czy filmiki.

    To samo z korespondencją w której omawiana jest sprawa większych pieniędzy. Ale tak generalnie, to jakieś drobne płotki władzom wiszą. Nie chce im się każdego śledzić i inwigilować, bo to nieopłacalne. Prawdziwa inwigilacja zaczyna się dopiero w jednym z kilku konkretnych przypadków.

    Albo w grę wchodzi potencjalne odebranie władzy władzy. Niezależnie od sposobu, w jaki delikwent chce tę władzę odebrać. Jeżeli ma jakiekolwiek szanse, władza natychmiast zaczyna inwigilować wszystkie aspekty jego życia. Może też chodzić o duże pieniądze, na które władza jest zawsze łasa. Inwigilacja uruchamia się również w przypadku, jeżeli ktoś ma pecha być osobistym wrogiem człowieka u władzy. Albo kochankiem/kochanką żony/męża szychy. Pod obserwacją bywają też ludzie uznani za jakichś ekstremistów, z potencjalnymi skłonnościami do rozwiązań siłowych.

    Jednak nie demonizowałbym tego sieciowego szpiegowania. Większość ludzi i tak inwigiluje się sama, poprzez wszelkie Facebooki, Instagramy i wrzucanie do sieci całego swojego życia, wraz z bebechami. Nawet jak ktoś tych mediów nie ma, to i tak na nich figuruje i jest „profilowany”, bo w rodzinie, wśród znajomych czy w szkole/na uczelni zawsze znajdzie się jakiś półgłówek z aparatem, który fotografuje wszystko i wszystkich i nie pytając o zgodę wrzuca wszystko do sieci. Wtedy żadne zabezpieczenia już nie pomogą. Poza tym kluczową rolę tak czy inaczej pełnią i będą pełnić „źródła osobowe”. Czyli wszelkiej maści donosiciele, sąsiedzi, koledzy z pracy, ksiądz dobrodziej, znajomi i „przyjaciele”, zazdrośni i trudne do wyobrażenie d u pe rele a często nawet aktualna lub była rodzina.

  6. pikpok 22.12.2024 10:54

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.