Nowe chińskie skafandry kosmiczne

Opublikowano: 03.10.2024 | Kategorie: Nauka i technika, Wiadomości z wszechświata

Liczba wyświetleń: 6711

W ostatnich dniach świat obiegła wiadomość o nowym kroku Chin w podboju kosmosu. 28 września 2024 roku China Manned Space Agency (CMSA) zaprezentowała nowy skafander kosmiczny, który będzie wykorzystywany przez tajkonautów podczas planowanych misji na Księżyc. To wydarzenie, które miało miejsce podczas trzeciego Forum Technologii Skafandrów w Chongqing, zbliża Chiny do realizacji celu lądowania na Srebrnym Globie przed 2030 rokiem.

Skafandry te mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa astronautów, którzy staną na powierzchni Księżyca. Zaprezentowany model jest efektem kilku lat badań i rozwoju, rozpoczętych w 2020 roku. Jego cechy techniczne sprawiają, że jest idealny do pracy w ekstremalnych warunkach księżycowych, gdzie występują niskie temperatury, wysokie promieniowanie oraz unoszący się pył księżycowy, znany z misji Apollo jako trudny do opanowania problem.

Nowy skafander jest znacznie lżejszy od swojego poprzednika, skafandra Feitian, który był używany podczas misji orbitalnych wokół Ziemi. Jego konstrukcja została zoptymalizowana pod kątem niskiej grawitacji Księżyca, co pozwala astronautom na wykonywanie większego zakresu ruchów, w tym kucania, schylania się i wspinania. To szczególnie istotne, gdyż misja księżycowa będzie wymagała od tajkonautów pracy w trudnym terenie, który może ograniczać mobilność.

Skafander nie jest jednak tylko wyrazem zaawansowanej technologii. Projektanci zadbali również o elementy kulturowe, które nawiązują do tradycyjnej sztuki chińskiej. Czerwone pasy na górnych partiach stroju inspirowane są wstęgami słynnych „latających apsaras” z malowideł Dunhuang, a cała konstrukcja odwołuje się do stylu tradycyjnej chińskiej zbroi. W ten sposób nowoczesna technologia łączy się z historią i kulturą Państwa Środka.

Nowy skafander chiński wyposażony jest w panoramiczny, antyrefleksyjny wizjer, który chroni astronautów przed silnym światłem słonecznym na powierzchni Księżyca. Dodatkowo hełm posiada kamery o różnej ogniskowej, które umożliwiają nagrywanie zarówno z bliska, jak i z daleka. Na klatce piersiowej znajduje się wielofunkcyjny panel sterowania, który ułatwia kontrolowanie parametrów skafandra w czasie rzeczywistym.

Rękawice nowego skafandra są wyjątkowo elastyczne i wytrzymałe, co pozwala na precyzyjne manipulowanie narzędziami i sprzętem, nawet w trudnych warunkach. Skafander ten musi chronić tajkonautów przed wieloma zagrożeniami, w tym ekstremalnymi temperaturami i wysokim promieniowaniem, które jest szczególnie niebezpieczne na powierzchni Księżyca.

Chiny planują swoje pierwsze lądowanie na Księżycu do końca tej dekady, a nowy skafander jest kluczowym elementem przygotowań do tego historycznego wydarzenia. Dwuosobowa misja księżycowa ma trwać około sześciu godzin na powierzchni, co będzie preludium do bardziej zaawansowanych planów, w tym budowy stałej bazy na południowym biegunie Księżyca w latach 30. XXI wieku. Przed misją załogową w 2026 i 2028 roku zostaną wysłane robotyczne misje, które zbadają zasoby i warunki na miejscu. Warto dodać, że jednym z kluczowych uczestników prezentacji była Wang Yaping, druga Chinka w kosmosie, która ma szansę stać się pierwszą kobietą na Księżycu. Razem z nią podczas prezentacji pojawił się również Zhai Zhigang, pierwszy Chińczyk, który odbył spacer kosmiczny.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

17 komentarzy

  1. replikant3d 03.10.2024 19:06

    Do znudzenia….NIE będzie żadnego lądowania na księżycu! Kolejna ściema. Kiedy ten ,,cyrk,, się wreszcie skończy?

  2. nubktowy 04.10.2024 09:37

    Jeśli chodzi o poprzednie misje załogowe na Księżyc, to na całym świecie astronomowie, nawet amatorzy obserwowali lot statku kosmicznego w kierunku naszego satelity, jego orbitowanie, a następnie oddzielnie lądownika.
    Skończcie w końcu z tym szurostwem o płaskiej Ziemi czy nielądowaniu na Księżycu.

  3. replikant3d 04.10.2024 19:11

    nubktowy, lądowanie na pewno się odbyło. Sęk w tym że to co tam odkryli spowodowało anulowanie dalszych wypraw a niektóre ,,sceny,, z transmisji i filmów ,,dokręcono,, w studiach filmowych, by ukryć to co faktycznie tam znaleźli. Trochę bardziej otwartego umysłu. To naprawdę nie boli….Proponuję ściągnąć pdf książki ,,kto zbudował księżyc,, . Nie ma tam żadnego ,,bajdurzenia,, tylko twarde fakty poparte matematyką i fizyką. Pozdrawiam.

  4. Dober77 04.10.2024 23:21

    To dopiero temat, który może połączyć wszystkich – od fanów teorii spiskowych, po twardych zwolenników nauki. Technologiczne cudo, o którym wszyscy mówią, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie. I rzeczywiście, kto by się przejmował inflacją czy kryzysami gospodarczymi, kiedy Chiny szykują nowe kombinezony do podboju Księżyca. Ale zacznijmy od najważniejszego pytania: czy to w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie?
    Z jednej strony mamy „szurów”, którzy twierdzą, że wszystkie lądowania to „dokrętki” w hollywoodzkich studiach, a Ziemia jest płaska (bo przecież im tak wygodniej). Z drugiej strony mamy „naukowców” broniących teorii, że wszystko jest kwestią zaawansowanej technologii i postępu. Twaroglowych fanów nauki, którzy każdego wieczoru wpatrują się w księżyc przez swoje teleskopy i z zaciśniętymi pięściami bronią idei, że „tak, wylądują, i to z wielką pompą!”. Ale po co walczyć? Przecież prawda leży gdzieś pośrodku – a raczej gdzieś daleko w kosmosie, do którego i tak nie mamy dostępu. Więc może zamiast się spierać, powinniśmy przyznać, że nigdy nie dowiemy się, co tam naprawdę się dzieje. Spójrzmy prawdzie w oczy – żadna ze stron nie ma pojęcia, co tak naprawdę tam się wydarzy.
    Nawet jeśli kiedykolwiek zobaczymy kolejne lądowanie na Księżycu, czy ktoś z nas będzie w stanie to zweryfikować? No, chyba że któryś z nas ma teleskop Hubble’a w swoim garażu. I nawet jeśli, to co z tego? Czy nasza codzienna egzystencja zmieni się, jeśli dowiemy się, że skafandry były tylko dekoracją do filmu science fiction, a prawdziwa akcja toczy się gdzie indziej?
    Może Chiny czy Amerykance wylądują na Księżycu. Może nawet wybudują tam McDonalda i postawią pomnik Mao. A może nic się nie stanie, bo w ostatniej chwili okaże się, że księżycowy pył jest zbyt trudny do sprzątania i plan zostanie anulowany. Ale czy ktokolwiek z nas dowie się, co tam się dzieje naprawdę? Jasne, że nie. Bo tak naprawdę to, co nam pokazują, zawsze będzie ułomne. Księżyc? Super. Ale dopóki nie dostaniemy zaproszenia na księżycowy brunch z chińskimi tajkonautami lub amerykanskimi astronautami, to pozostaniemy w ciemnościach niewiedzy.
    Czy to naprawdę kogoś obchodzi? My tu na Ziemi mamy swoje codzienne problemy – rachunki, kredyty, polityczne przepychanki. Czy ktoś z nas, zapychając dziurę w budżecie, zastanawia się nad tym, jak elastyczne są rękawice chińskiego skafandra? No błagam! Większość z nas nawet nie może sobie pozwolić na nową kurtkę zimową, a tu Chiny wprowadzają high-tech kombinezon na Księżyc. Czy skafandry, wizjery i księżycowy pył wpłyną na to, że musimy zapłacić rachunki, ugotować obiad i wyprowadzić psa na spacer? Niezależnie od tego, czy Chiny polecą na Księżyc, czy zostaną na Ziemi, nasze życie toczy się dalej w zupełnie innej grawitacji – tej codziennej, przyziemnej. Więc po co te spory?
    A teraz do obu obozów – „szurów” i „naukowców” – czy nie widzicie, że wasze kłótnie o to, co tam się wydarzy, są kompletnie bezsensowne? Prawda jest taka, że nigdy nie dowiecie się, co naprawdę tam znajdą, bo to nie ma żadnego znaczenia. Przez ostatnie dziesięciolecia rządy i agencje kosmiczne z różnych krajów pokazywały nam tyle „przełomowych” odkryć, że powinniśmy już dawno żyć na Marsie, a tu nadal walczymy o sens istnienia ZUS-u. Co z tego, że lądowali na Księżycu, skoro większość ludzi ledwo wiąże koniec z końcem na Ziemi?
    Więc drodzy zwolennicy kosmicznych teorii i wielcy orędownicy nauki – może przestańmy wreszcie patrzeć w niebo i skoncentrujmy się na tym, co tu i teraz. Bo Księżyc nie rozwiąże naszych problemów, a wasze kłótnie o to, co Chiny czy NASA zrobią, są tak samo absurdalne, jak ten nowy skafander. Ostatecznie, nieważne czy lądowanie na Księżycu będzie prawdziwe, czy nie – nasze życie i tak pozostanie w tym samym, ziemskim bałaganie.

  5. nubktowy 05.10.2024 12:05

    replikant3d do każdej historii ludzie próbują dorobić swoje teorie, a nawet „fakty” i na tym zarobić. Piszą książki, artykuły, udzielają wywiadów itd. Nie każdemu chce się rano wstawać i zajwaniać do pracy )))
    Owszem nie wszystko nam mówią, nie wszystko pokazują, ale nie popadajmy w obłęd i szaleństwo.
    PS. Jeśli chodzi o lądowanie na Księżycu, gdyby Amerykanie próbowali coś tam kombinować, nagrywać w studiach to rywalizujący z nimi w wyścigu kosmicznym Rosjanie szybko by ich zdemaskowali.

  6. nubktowy 05.10.2024 12:14

    } Dober77 gdyby nasze życie ograniczało się tylko do codziennych spraw, trosk, problemów byłoby bardzo smutne.
    Gdy nie interesujemy się niczym więcej, to chyba pora umierać…

  7. Katana 05.10.2024 12:47

    //Czy skafandry, wizjery i księżycowy pył wpłyną na to, że musimy zapłacić rachunki, ugotować obiad i wyprowadzić psa na spacer?//
    Jasne, że wpłyną. Ta szara codzienność może być cudowną codziennością przy zachowaniu odpowiedniego dystansu między obowiązkami a zdobywaniem wiedzy o świecie, życiu. Bo do tego dążą te dyskusje, które nie wiedzieć czemu nazywasz kłótniami, sporami (i to kilkukrotnie).
    //A teraz do obu obozów – „szurów” i „naukowców” – czy nie widzicie, że wasze kłótnie o to, co tam się wydarzy, są kompletnie bezsensowne?//
    Widzisz, bez tych skrajności nie byłoby środka. Niczego by nie było. Masz, na poparcie:
    „(13) Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. (14) Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: (15) Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! (16) A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. (17) Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. (18) Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. (19) Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!”
    (Apokalipsa (Objawienie) 3:13-19)
    //Prawda jest taka, że nigdy nie dowiecie się, co naprawdę tam znajdą, bo to nie ma żadnego znaczenia.//
    Chciałem się odnieść ale to zdanie jakieś bez sensu… Po sprawdzeniu kontekstu myślę, że chodzi Ci o to, że nie ważne o jakich odkryciach mówią bo i tak kłamią. No cóż warto choćby tego się dowiedzieć. I w kłamliwej narracji można dostrzec prawdę.

  8. Grohmanon 05.10.2024 13:22

    Księżyc jest sztuczną strukturą – prawdopodobnie pustą w środku, co skłania do przypuszczeń, że jest ogromnych rozmiarów Stacją Kosmiczną.

    Czymś w rodzaju Głównego Centrum Monitorującego Zoo 🙂

    Czy wiedza na ten temat coś zmienia?
    Generalnie i tak musisz dalej wykonywać swoje niewolnicze obowiązki, aby mieć za co nakarmić swoje wampiryczne biologiczne ciało.

    Niemniej z punktu widzenia pytań ostatecznych jest to dość drastyczna zmiana paradygmatu myślenia o świecie, o którym wiedza mogłaby dać szansę na zjednoczenie ludzkości.

    No chyba, że znowu ześlą nam potop, meteoryty czy inną plagę. Bo pomieszać języków bardziej chyba już nie dadzą rady.
    Ale może tym razem ktoś na to nie pozwoli. Kto wie.

  9. Katana 05.10.2024 16:19

    Kiedyś też (gdy polecałem czytanie jakiegoś portalu) zostałem zaskoczony pytaniem: Ale po co mam to wiedzieć? Poziom absurdu sprawił, że zaniemówiłem.
    Wiedza to możliwości (wyboru). To wyobraźnia (twórcza).
    (Tu przydałoby się coś trzeciego)… Wiedza to życie.
    Banalne?

  10. Katana 05.10.2024 16:27

    Można też wypielęgnować sobie ogródek zdrowo, bez chemii i pięknymi kwiatkami zdobiąc z tym, że co to za frajda jak sąsiad obok na swoim wysypisko śmieci zrobił? A z drugiej stację paliw…
    I jedno i drugie jest ważne.

  11. Foxi 05.10.2024 16:56

    Poproszę o wyjaśnienie kto sfilmował start lądownika, tj kto uniósł do góry kamerę w ślad za odlatującymi kosmonautami? Chodzi mi o to co tu widać: https://www.youtube.com/watch?v=9HQfauGJaTs Ten film jest na oficjalnej stronie NASA. Przydało by się dowiedzieć też jakiej wtedy użyto taśmy filmowej, która nie stopiła się w temperaturze panującej na powierzchni księżyca. Albo jakiej użyto automatycznej technologii przesyłu obrazu na żywo z księżyca na Ziemię w roku 1972. Nie znam na to pytanie odpowiedzi, tak samo jak setka największych amerykańskich badaczy którzy w latach ’70 wystosowali pisemną prośbę do NASA o udostepnienie tej wiedzy w celu dalszych prac nad nią i nad jej rozwojem? Temat jest do dziś niezbadany ponieważ naukowcy dowiedzieli się wtedy, że sprzątaczka pomyłkowo wyrzuciła te papiery do śmietnika.

  12. replikant3d 05.10.2024 17:07

    Dober77, no właśnie ,,po co wiedzieć?,, Bo tu i teraz są problemy? i z nimi trzeba walczyć? A nie przyszło ci do głowy że rządzący tym światem CELOWO doprowadzili do tych problemów by ludziska zajmowali się tym i nie ,,zawracali,, sobie gitary czymś innym? Bo dzięki temu mogą za kulisami robić co chcą i nas niszczyć, chować epokowe wynalazki w sejfach by ludziom nie było za dobrze! I właśnie swoimi stwierdzeniami dałeś dowód na to że ta strategia działa. Przeczytaj kiedyś twierdzenia chińskiego wielkiego stratega Sun-Tzu. Pisze między innymi o tym ,że jeżeli ludzie będą zajmować się walką o przetrwanie, to nie będą mieli czasu na rewolucje. Zastanów się nad tym. Pozdrawiam!

  13. rici 05.10.2024 17:48

    Foxi; najlepsze jest to ze rekawica noszona przez owczesnych kosmonautow nie mozna bylo wcisnac wlacznika kamery.

  14. nubktowy 05.10.2024 20:43

    Foxi, nie kto, a co)) Start sfilmowała automatyczna kamera, która była zaprogramowana w ten sposób, że załączyła się przy starcie, a po kilku sekundach podniosła obiektyw do góry. Obraz przesłała na Ziemię tak samo jak wszystkie inne sondy które latały choćby na Marsa czy inne planety. Wszystko odbyło się niemal w czasie rzeczywistym, bo sygnał z Księżyca na Ziemię biegnie w półtorej sekundy.

  15. Dober77 06.10.2024 01:56

    ###nubktowy
    „Gdyby nasze życie ograniczało się tylko do codziennych spraw, trosk, problemów byłoby bardzo smutne. Gdy nie interesujemy się niczym więcej, to chyba pora umierać…”

    Rozumiem Twoje podejście. Nie odrzucam pasji, ciekawości świata i rozwoju – interesowanie się czymś ponad codzienność jest ważne. Jednak moje stanowisko dotyczy innej kwestii: świadomości iluzji, którą nam sprzedają. Możemy zachwycać się nowymi technologiami i eksploracją kosmosu, ale nigdy nie mamy pewności, czy to, co nam mówią, jest prawdą. Wszystko opiera się na zaufaniu do przekazów, a prawdziwa wiedza pochodzi z bezpośredniego doświadczenia. Interesowanie się światem jest wartościowe, ale bez ślepej wiary – bo wtedy mamy tylko zaufanie lub iluzję.
    Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka życie ograniczone do codziennych spraw może wydawać się smutne. Jednak to, co próbuję przekazać, dotyczy natury rzeczywistości i tego, jak ją postrzegamy. Nawet „codzienne sprawy” mogą być subiektywnym doświadczeniem, które nie ma obiektywnego bytu. Mechanika kwantowa pokazuje, że na poziomie subatomowym rzeczywistość nie istnieje, dopóki nie zostanie zaobserwowana – rzeczy istnieją w potencjalnych stanach. Tak więc nasze codzienne doświadczenia to jedynie interpretacje. Czym różni się fascynacja kosmosem od gotowania obiadu, skoro obie rzeczy mogą być równie iluzoryczne? Prawda nie leży w samej informacji, ale w naszej świadomości, która ją odbiera.

    ###Katana
    „Szara codzienność może być cudowna przy zachowaniu dystansu między obowiązkami a zdobywaniem wiedzy. (…) Warto choćby tego się dowiedzieć. I w kłamliwej narracji można dostrzec prawdę.”

    Masz rację, że życie nabiera wartości przez zrównoważenie obowiązków i zdobywania wiedzy. Nie chodzi mi o to, żeby całkowicie odrzucać odkrycia czy zainteresowanie kosmosem. Zwracam uwagę na to, że to, co nam podają – zwłaszcza w odległych dziedzinach jak kosmos – to narracje, w które musimy wierzyć. Nie wierzę, że to, co ktoś mi mówi, jest całkowitą prawdą, dopóki nie mogę tego sam doświadczyć. Jeśli narracja jest kłamliwa, jak wspominasz, dostrzeżenie tego może być wartościową nauką. Ale czy naprawdę mamy narzędzia, by to ocenić? Często pozostaje nam tylko zaufanie do autorytetów, co bywa problematyczne. „Autorytet” pochodzi z łacińskiego „auctoritas”, co oznaczało „władzę” lub „prawo do wydawania poleceń”. Słowo to było używane w starożytnym Rzymie w kontekście ludzi wylacznie posiadających władzę lub prestiż.
    Kwestionuję nie samo zdobywanie wiedzy, ale źródło tej wiedzy. Nawet coś, co wydaje się „twardą rzeczywistością”, może być jednym z wielu możliwych wyników – zależnym od obserwatora. W kwantowej rzeczywistości cząstki istnieją w wielu miejscach jednocześnie, dopóki nie zostaną zaobserwowane. To samo można odnieść do poznania świata. Informacje, które otrzymujemy, są jak te cząstki – istnieją w różnych formach, dopóki nie spojrzymy na nie z naszej perspektywy. Kłamstwo czy prawda zależy od tego, kto patrzy i jak patrzy.

    ###Grohmanon
    „Czy wiedza na ten temat coś zmienia? Generalnie i tak musisz dalej wykonywać swoje niewolnicze obowiązki, ale może ta wiedza mogłaby zjednoczyć ludzkość.”

    Twoje pytanie doskonale wpisuje się w moją myśl. Czy ta wiedza coś zmienia? Niezależnie od tego, co odkryją na Księżycu, nasze codzienne życie pozostanie niezmienne. Może i fajnie wiedzieć, że Księżyc to ogromna stacja kosmiczna, ale czy to zmieni fakt, że rano trzeba wstać do pracy? Wielkie odkrycia mogą nas ekscytować, ale nie mają realnego wpływu na nasze codzienne życie. Ostatecznie liczy się to, jak radzimy sobie tutaj, na Ziemi.
    Czym jest ta „wiedza”, którą zdobywamy? Platon w „Jaskini” mówił, że jesteśmy jakby przykuci do ścian, widząc tylko cienie rzeczywistości. Nasza „wiedza” to te cienie. Rzeczywistość zmienia się w zależności od obserwatora. Wiedza o wszechświecie może być ważna, ale tylko na poziomie narracji, którą wybieramy dla swojego życia. Czy ta wiedza nas zjednoczy? Być może, ale musimy zrozumieć, że nasza percepcja rzeczywistości jest fragmentaryczna i niepełna, tak jak kwantowa niepewność.

    ###Foxi
    „Poproszę o wyjaśnienie kto sfilmował start lądownika (…) Ten film jest na oficjalnej stronie NASA.”

    Nie zawsze dostajemy odpowiedzi na takie pytania. I właśnie dlatego twierdzę, że musimy patrzeć krytycznie na to, co nam się pokazuje. Bez możliwości sprawdzenia czegoś samemu, jesteśmy skazani na wiarę w to, co mówią autorytety. Nawet jeśli to brzmi sensownie, nigdy nie możemy być pewni, że to cała prawda – chyba że sami to doświadczymy, nadamy temu nasza interopretacje i przyjmiemy za prawde, biorac za to odpowiedzialnosc samemu. Ale to i tak będzie tylko nasza prawda, nie uniwersalna. Każdy obserwator ma swoją prawdę.
    Odpowiedzi, których szukasz, mogą być trudne do znalezienia, a czasem niemożliwe do weryfikacji. Nawet „racjonalne” wyjaśnienia mogą być tylko konstruktem, który ma nas zadowolić – jak zasłona dymna. Sama obserwacja zmienia rzeczywistość. Czy możemy ufać obrazom i narracjom, które serwuje NASA czy inne agencje? Wszystko jest interpretacją, a my sami musimy zdecydować, czy chcemy w to wierzyć lub co chcemy „wiedziec”.

    ###replikant3d
    „Po co wiedzieć? Czy rządzący celowo doprowadzili do tych problemów, by ludziska zajmowali się tym, a nie czymś innym?”

    Twoje spostrzeżenie jest trafne. Zgadzam się, że często to, czym się zajmujemy, odciąga nas od głębszych refleksji. Moje pytanie „po co wiedzieć” dotyczy tego, ile z tej wiedzy jest dla nas użyteczne i prawdziwe. Wiele spraw, którymi się zajmujemy, to wynik narzucanych narracji, które nie mają realnego wpływu na nasze życie. Dlatego kluczowe jest krytyczne podejście do tego, co nam się podaje – bo często to, co wydaje się ważne, nie ma większego znaczenia w naszym codziennym doświadczeniu.
    Nasza rzeczywistość jest tworzona przez świadomość, a percepcja jest subiektywna. Tak jak rzeczywistość kwantowa nie jest ustalona, dopóki nie zostanie zaobserwowana, tak nasze problemy mogą istnieć tylko dlatego, że decydujemy się je zauważyć.

    ###Rozbi
    „Pieniądze wpompowane w świat technologii i przemysłu miały ogromny wpływ na cały przemysł i rozwój technologii.”

    Nie zaprzeczam, że rozwój technologii, zwłaszcza za sprawą programów kosmicznych, miał ogromny wpływ na nasz świat. Technologia, która pochodzi z takich projektów, zmienia nasze życie na lepsze – to jest fakt. Jednak moje stanowisko dotyczy bardziej tego, jak interpretujemy te wydarzenia. Możemy doceniać wpływ technologii, ale jednocześnie musimy pamiętać, że przekaz o tych „przełomowych” momentach może być uproszczony lub wyolbrzymiony.
    Nie neguję znaczenia technologicznego postępu, bo bez niego nie mielibyśmy wielu udogodnień współczesnego świata. Chodzi mi raczej o to, jak bardzo narracje na temat tych osiągnięć są prezentowane, oraz o to, że jako odbiorcy musimy bazować na wierze w te informacje, skoro nie mamy możliwości empirycznego ich weryfikowania. Prawdziwe doświadczenie to coś innego niż słyszenie o przełomach, których bezpośrednio nie możemy zbadać. Mój sceptycyzm dotyczy więc narracji, a nie technologii samej w sobie. Rozwój technologii – tak, ufam tej idei. Ale sensacje, które są nam podawane w mediach – to już inna sprawa.
    W ten sposób można powiedzieć, że wszystko, co nam mówią, wszystko, co doświadczamy, jest jedynie fragmentarycznym obrazem prawdy.

  16. rozrabiaka 09.10.2024 03:52

    Widocznie przegapiłem, a widziałem artykuł kilka dni temu i moje pytanie do artykułu brzmi : po co im to?

  17. hashi 14.10.2024 12:44

    Niech już lecą i kopią ten Hel3 który pozwoli na czystą i tanią energię do zasilenia Ziemi przez 300 lat.
    Skończą się tematy srandemi lgbtqupa i co2 … Swoją drogą 55 lat takiego rozwoju technologii i dalej nie potrafią wylądować i wrócić z księżyca ..

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.