Liczba wyświetleń: 2185
Obserwacja wojny na Ukrainie skłania do niezbyt optymistycznych refleksji na temat Rosji. Bynajmniej nie chodzi tu o wiarę w propagandę Zachodu, czy tym bardziej o bełkot uprawiany w Polsce. Ale patrząc na tę wojnę z punktu widzenia racjonalnego, nie sposób nie wyrazić zdziwienia brakiem elementarnej wiedzy czynników rosyjskich nt. Zachodu i jego machiny medialno-propagandowej.
Napisałem gdzie indziej wyraźnie, że opierać się musimy na domniemaniach. Karmieni całkowicie jednostronnym przekazem ukraińskim, który jest bez wątpienia hurraoptymistyczny (te dokładne wyliczenia strat rosyjskich przypominają wyliczenia Japończyków w 1944/45). Ale błędem byłoby przyjmować wprost także dane rosyjskie, nawet jeśli dotarcie do nich wymaga od nas, ze względu na cenzurę, wysiłku. I jedne i drugie są zapewne aż nadto optymistyczne dla strony ogłaszającej. Dlatego zostają nam domniemania i czynniki obiektywne jak czas trwania operacji rosyjskiej, który – wciąż ulegając przedłużeniu – na korzyść Rosji akurat nie działa.
Przy czym Rosjanie od początku popełniali i popełniają wręcz karygodne i gigantyczne błędy PR-owe, które świadczą o ich całkowitym nieprzygotowaniu do starcia z propagandą Zachodu a może i o nierozumieniu jej potęgi.
Jak można było wyjść z Buczy pozostawiając pole do popisu dla Ukrainy i Zachodu. Dziś, kiedy wszystko można sfilmować i pokazać światu na żywo?
Nam, prawie wszystkim, wydawało się, że dysproporcja sił jest tak duża, że Rosja po prostu rozniesie ukraińskie siły zbrojne w kilka dni i zakończy temat. Okazało się co innego, a Rosjanie przez ponad dwa miesiące nie są w stanie wyeliminować np. pułku Azow i pokazać na dowód żywych lub umarłych dowódców albo żołnierzy tego oddziału.
Amerykanie nie poradzili sobie z długotrwałą okupacją Iraku i Afganistanu, ale ich operacje wojenne na początku były bardzo udane. Bardzo szybko osiągnęli swoje cele. Mieli też podparcie propagandy.
A Rosja? Dopiero w momencie ataku występuje z głośnym argumentem o denazyfikacji itd. Bez przygotowania propagandowego, dla Zachodu brzmi to jak absurd wzięty z sufitu. Właśnie, gdzie w tym wszystkim otoczka medialna, przygotowanie gruntu? Pokazanie na forum ONZ, Zachodowi, kim są neo-banderowcy, neo-naziści. Ujawnienie publiczne ich powiązań, raportów FBI (dostępnych w internecie), także zarzucenie mediów zdjęciami i filmami Azowów, Ajdarów i innych (zwłaszcza swastyk, znaków SS, white power itd. – można byłoby to świetnie „sprzedać” na Zachodzie), pokazanie banderyzacji Ukrainy – tych setek pomników Bandery i jego kumpli, pokazanie kultu SS Galizien, roku Bandery, pieśni na jego cześć, programów szkolnych Ukrainy itp. itd.
Wsparcie tego przekazu rozmowami z poważnymi ekspertami z Zachodu itp. I że to wszystko cieszy się pełnym poparciem władz Ukrainy, a co za tym idzie, i Zachodu (pokazanie hipokryzji etc.). Nawet nasi „geniusze” polityki z Warszawy byliby w kropce. A tak, Goebbelsi z Zachodu odwrócili kota ogonem i to Putin jest Hitlerem, Rosja nazistami, a Azow obrońcą ojczyzny i demokracji. Nie można było tego wszystkiego zrobić wcześniej? Można.
Dlatego wolę domniemywać i jednak krytycznie spoglądać na Rosję. Powtarzam – najlepszym wyjściem z kompromitacji jest zwycięstwo (a nie wojna, która przeciągnie się na lata). Rosja ma rozwiązanie w ręku i to ona może rzeczywistość ukształtować. Na razie wygląda to tak – pretendowali do roli mocarstwa światowego, a tu nie mogą sobie poradzić z obiektywnie bardzo słabym państwem. Dają się wkręcać w prowokacje, dali sobie narzucić narrację równającą ich z III Rzeszą i nazistami. Plan zmiany władzy był od początku naiwny. Rosja jest za słaba na taką operację, którą przygotowuje się latami przy pomocy ogromnych środków, a potem może nie wyjść nawet Stanom Zjednoczonym.
My, w „Myśli Polskiej” stanowimy jedynie przyczółek zdrowego rozsądku, otoczony szaleństwem i potęga machiny propagandowej. Możemy docierać do ograniczonej liczby ludzi. Tymczasem Rosja miała w ręku cały własny aparat medialny. Miała wielu zaprzyjaźnionych ekspertów z Zachodu, miała dobrą ekipę angielskojęzyczną. I mając taki potencjał egzamin z propagandy zawaliła totalnie. Co więcej, bezradnie przygląda się działaniom Zachodu. Przerabiali rzekomy atak chemiczny w Syrii. Czy wyciągnęli wnioski? To, co widzimy, mówi nam, że nie. Trzeba iść do przodu.
Nie można wygrać współczesnej propagandowej wojny rzuconymi na wiatr hasłami i ciągłym spoglądaniem wstecz na Wojnę Ojczyźnianą. Dziś media powinny wykreować się nowe bohaterstwo, nową narrację. Czyni to, w warstwie medialnej bardzo skutecznie, oczywiście z pomocą Zachodu, Ukraina. Nie wiem, czy Rosja obudzi się z letargu medialnego. Negatywny (dla Ukrainy) potencjał zawarty w ruchu banderowskim wciąż leży na talerzu i prosi się o wykorzystanie. Nie widać jednak pomysłu po stronie rosyjskiej. Cele wojskowe się rozmywają w przedłużających się walkach. Zmiana reżimu – niewykonalna, okupacja wybrzeża czarnomorskiego – wątpliwa. A może trzeba było zając republiki donieckie, obwarować je i zostawić niewdzięczną rolę ofensywną Ukrainie? Byłoby to wystarczające pokazanie USA, że żartów z Ukrainą w NATO nie ma i byłoby łatwiej uzyskać akceptację dla tego rozwiązania nawet na Zachodzie. I jeśli ktoś mówi mi, że w dwa i pół miesiąca nie może pokonać Ukrainy, bo się nie spodziewał takiego oporu, bo idą dostawy, to może nie powinien w ogóle zaczynać? Zresztą nie widać jakichkolwiek działań, które powstrzymałyby owe dostawy.
Być może w końcu Rosja rzuci tyle sił, że Ukraina padnie. Problemy ukształtowania jej terytorium pozostanie. Nie będzie to w żadnym wypadku sytuacja tak komfortowa jak dla ZSRR rok 1945 i Jałta. Będzie to nieustający ciężar, podatny na wszelkie wpływy. Rosjanie nie odrobili lekcji medialnej, ale i innej, może ważniejszej – Amerykanie po Wietnamie, postanowili zminimalizować liczbę pełnych trumien wracających do kraju. Rosjanie wciąż są na poprzednim etapie. Dziś walczą też o swój prestiż i to nie wobec Zachodu, ale wobec Chin, Indii, Afryki i Ameryki Płd.
Autorstwo: Adam Śmiech
Źródło: MyslPolska.info
Jednak faktem pozostaje to, że UA jest wspierane na różne sposoby z zachodu przez wiele państw. Były też informacje, że na zapleczu z tyłu mają wspomaganie w postaci wywiadu od usa i ludzi od nich którzy nadzorują ruchy wojsk ukraińskich. Gdyby Ukraina nie miała żadnego wsparcia z zachodu, bardzo możliwe, że plan rosyjski by się powiódł. Też bardzo możliwe, że medialnie Rosja nie zaczęła piętnować wcześniej banderyzmu pod budowanie propagandy aby nie dać za dużo czasu na np. usunięcie biolabolatoriów. Na górze jak wszędzie rządzą to muszą i potrafią czytać między wierszami.
Tez mnie to zastanawialo dlaczego rosyjskie postepy sa tak powolne. Przegladajac niezalezne media pokazujace strone rosyjska wynika z nich ze Rosjanie nie walcza z narodem ukrainskim zwlaszcza rosyjsko jezycznym. Domyslam sie ze plan Putina obejmuje przejecie lub ustawienia Ukrainy pro-rosyjskiej z czesci zdobytych terenow. Co do sytuacji w Marianpolu to widomo ze ludnosc cywilna jest uzywana przez Azowcow jako zywa tarcza. Patrick Lancaster wlasnie to pokazuje co koliduje z „officialna” czyli pro ukrainska wersja wojny. Warto obejrzec druga strone medalu, polecam.
Wedlug mnie Putin juz wygral ta wojne, odciecie dostaw energi, zywnosci odbije sie na zachodzie czkawka. Zwlaszcza brak pozywienia spowoduje ogromna migracje z Afryki do Europy zachodniej, wsparcie dla Ukrainy wtedy spadnie tak ze Ukraina bedzie musiala dojsc do porozumienia z Rosja. Warunki pokojowe sie zmienia, Zelenski bedzie musial odejsc a sytuacja z Buczy bedzie musialabyc wyjasniona.
Ta wojna miala wybuchnac juz na jesieni ubieglego roku, wskazywalyby na to ostrzezenia o braku w dostawach energi w okresie zimowym.
Putin w zasadzie juz te wojne wygral, Zelenski musi sie wycofac. Wskazywalo by to wlasnie na chec wejscia Finlandi do NATO. Amerykanie bada mogli sobie tam ulokowac swoje rakiety, Ukraina bedzie im juz niepotrzebna. A ze przy okazji zniszczyli Polske, to juz inna sprawa, jezeli mowie Polske , to nie chodzi mi o Polin.
Chyba jakąś inną wojnę Putlera oglądacie. Putęn tę wojnę przegrywa na niemal wszystkich płaszczyznach. Miał skończyć ją w miesiąc, dwa i na defiladzie 9-tego to hucznie opić. Nie wygrał. Miało być lekko, jest śmierć już 10% biorących udział wojsk. Straty w sprzęcie jeszcze większe. Miał w europie samych przyjaciół. Niemcy jadły mu z rąk. Francuzi lizali (i nadal liżą) tyłek. Reszta krajów milcząco albo czynnie wspierała. „Ucywilizowanie” Rosji przez handel postępowało. Dziś polityczny odwrót na wszystkich płaszczyznach. Finlandia i Szwecja w NATO. Gospodarcza blokada. Nawet Chiny wstrzymały 30% zwykłych obrotów handlowych i oficjalnie uznają suwerenność Ukrainy. W kraju nastroje morowe. Trwa eksodus młodych, głównie wysoko wykształconych.
Obiektywnie patrząc porażka. Jedynie na południu udało im się osiągnąć zakładane cele. Ale jakim kosztem. I jeszcze trzeba to utrzymać. Przezbrojona i nie pozostawiona samej sobie (jak zakładali planiści Putlera) Ukraina zaczyna się odgryzać i odbija stracone terytoria.
Putler wygląda nie na zwycięzcę, ale na szczura zapędzonego pod ścianę. I to jest najstraszniejsze. Bo dzika bestia w obliczu klęski może wykonać nagły niespodziewany i potężny cios. Zamiast się poddać, podbije stawkę. To bardzo niebezpieczny czas.
Ta wojna jest megadziwna i dlatego uważam, że ma zupełnie inne cele.
Dlaczego megadziwna?
Rosja walczy tak, jakby nie chciała wygrać wojny – na pół gwizdka.
Bez żadnego uzasadnienia PR czy choćby operacji fałszywej flagi wprowadziła na teren sąsiada swoje wojska, jakby chciała, aby jak największa część świata potępiła ten czyn, nakładając sankcje niszczące tak naprawdę światową gospodarkę, a nie tylko rosyjską.
Wprowadzone wojska to zazwyczaj słabo wyszkoleni żołnierze poborowi mający do dyspozycji najstarszy, poradziecki sprzęt ledwo przemieszczający się z miejsca na miejsce.
Kolejne megadziwne rzeczy: Rosjanie nie odcinają wrogowi gazu, prądu, telewizji, sieci komórkowych. Ukraińcy kręcą filmiki i wrzucają do sieci. Na cały świat idzie przekaz (najczęściej zmanipulowany i propagandowy ) z wojny.
Świat 'oburzony’ wysyła coraz więcej pomocy w postaci pieniędzy, paliwa, żywności, a zwłaszcza broni. Rosjanie nie reagują – nie bombardują torów kolejowych, węzłów komunikacyjnych, nie odcinają Ukrainy od zachodniej kroplówki. Nawet nie próbują.
Sytuacja wygląda tak, że wszystko jest ustawione w ten sposób, aby wojna trwała jak najdłużej, a szala zwycięstwa nie przechyliła się na żadną ze stron.
Skutki takiego stanu rzeczy będą niestety opłakane dla światowego stanu ekonomii czy też możliwości wyżywienia populacji ludzkiej. Wskutek drożyzny, braków w zaopatrzeniu, niedoborów surowców i energii, wybuchną zamieszki, anarcha, być może kolejne konflikty zbrojne. Zapewne pojawią się nowe choroby – choćby z niedożywienia i wyczerpania psychicznego ludzi.
W końcu światowe elity wprowadzą nwo, który zostanie przyjęty z ulgą przez tych, którzy przeżyją i doczekają tego momentu ))
Genialny, samonapędzający się plan depopulacji i zniewolenia ludzkości.
MasaKalambura odgryzać to napewno nawet był o tym film. To ja widze że ty jestes albo ukrainiec albo dziczejący Polak poznać można po wulgaryzmach i wylania swojego jadu. Tu nie siedzą przygłupy z telewizyjnych programow i duża część doskonale wie że najłatwiejszym rozwiązaniem to zwycięstwo w kilka może nawet 2-3 dni tylko że wtedy Putin tam by wszystko roz…. i nic by nie zostało. A denazyfikacja to denazyfikacja ukraina sie prosi o wojenki przeciez….
Wulgaryzmach? Jeden przygłup widać się znalazł.
Ukraina się prosi o wojenki, denazyfikacja, ciekawa perspektywa. Pewnie jeszcze prowokuje. Najeżdża. Z całą pewnością Ukraińcy to podludzie bez prawa do suwerenności i do życia. I wy się dziwicie, że nas blokują.
Jande, sprawa wygląda tak: to nie jest wojna, to jest wyzwolenie Rosjan lub tych co odrzucili banderowsko-faszystowski styl życia, i od zdominowanych przez Lichwę wariatów którzy rządzą Ukrainą.
Rosja nie prowadzi wojny z Ukrainą, bo olbrzymia część ludności zamieszkująca ziemie na wschód od Kijowa nie chce mieć nic wspólnego z banderowcami, gdzie ludzie chcą żyć w normalnym kraju: gdzie się chodzi do pracy, gdzie się handluje a nie tam gdzie się lata z siekierami,
kapujesz?.
robi – taka jest oficjalna narracja, znam ją. Gdyby jednak Rosjanie chcieli wyzwolić wschodnią Ukrainę, już by to zrobili. Mają ku temu odpowiednie siły i środki.
Jeszcze raz powtórzę – Putin prowadzi dziwną wojnę. Nie są niszczone linie kolejowe, nie są niszczone węzły komunikacyjne, pociągi z bronią i zaopatrzeniem bez przeszkód jadą przez całą Ukrainę z zachodu na wschód.
Nie jest atakowany ropociąg i gazociąg, który przechodzi przez terytorium Ukrainy. Co więcej, Rosjanie, którzy zakręcili dopływ gazu Polsce, rządowi z którym walczą nie zamknęli! Ukraina cały czas korzysta z rosyjskiego gazu i ropy, którą napędza swoje czołgi i samochody wojskowe…
Kapujesz?
Największe manewry wojenne na koszt neoUSA i neouRosji od wielu lat.
Nawet jeśli uwzględnić inflację.
Scenariusz:
Stwórz problem i wskaż rozwiązanie.
Neoeuazji
jakiś przyszły marszałek,
który nieznany z nazwiska i z nika.
Z Nicka.
Nie znika, bo i nie pojawił się jeszcze.
Ale dzieci! Już się cieszcie,
bo nadchodzi… Jest… to znaczy…
Rozwiązanie przygotowano już za wczasu.
I prawdziwe jego imię nie padło… ani razu
A jak będzie, każdy kto przeżyje, in sza Allah, zobaczy…
To po cholerę się pytasz?, wojna musi iść pomału (ze strony rosjan), bo nikogo nie stać na wojnę,
więc dlatego tam walczy tylko 200 tysięcy ludzi a nie 20 milionów,
a dlaczego leci gaz?,
bo rosjanie nie walczą z ludźmi tylko z banderowcami, zresztą są powiązania gospodarcze i rura z gazem przez Ukrainę idzie dalej, a ropę to Morawiecki kupuje w Arabii saudyjskiej dla ukrainy:
https://biznesalert.pl/polska-kupuje-paliwo-z-arabii-na-potege-czesc-pomaga-ukrainie-walczyc-z-rosja/
A jeśli wiesz lepiej i pytasz się żeby tylko „błysnąć” to źle trafiłaś, bo cwanych idiotów nie cierpię bardziej niż banderowców, więc się zastanów co piszesz i jakie pytania zadajesz, bo już mnie wkurzyłaś.
Uuuh, straszne, wkurzony robi. Tym, których uznaje za banderowców, odmawia człowieczeństwa. Istny nazizm.
kiedyś, 15 lat temu kiedy z internetu znałem tylko torrenty org, był tam taki gostek o ksywce „zwiezakos”, wtedy trwała ta nagonka o gwałtach Rosjan na Polkach podczas wyzwolenia, to był oczywiście wstęp do tego banderyzowania ale wtedy pisać i mówic o tych gwałtach to był patriotyczny obowiązek każdego patrioty-idioty, był jeszcze drugi element tej banderowskiej nagonki a mianowicie kult morderców z NSZ i pomniejszych diabłów mordujących nocą,
którzy tak jak UPA na Ukrainie mieli zdominować pamięć o drugiej wojnie światowej.
Otóż wtedy ten zwiezakos piszący racjonalnie i madrze na te tematy gdy spotykał takiego Masakalamburę dostawał wściekłości, i takie zjeby to wykorzystywały, ja tą lekcję zapamiętałem (i tylko raz mi tu nerwy puściły z Perunem i tym drugim zjebem z Francji, jak mu tam było, Atos?, to zresztą nieważne).
więc Maso ty banderowski popłuczynie możesz tak śmierdzielić i pierdzielić, tutaj nie zmontujesz banderowskiej V kolumny. po prostu śmiechem cię załatwię a jak? a tak.
Morawiecki jako Gary Glitter i jego tłum masakalamburek:
https://www.youtube.com/watch?v=2r8Ac7JtEaU
Aha i tutaj mega ważna uwaga słuchac na 1100 megawat wtedy dostaniecie zrozumienia Masakalambury, nie będziecie się już śmiać z jego „objawienia”.
Możliwe, że ruchawka ukraińska jest rozpoznaniem układu sił przed większym konfliktem. Będzie trwać tyle ile trzeba. Rosja w poważnej wojnie nie chce być zaskoczona ujawnieniem się znaczącej wrogiej jej siły. W trakcie tego konfliktu ujawniają bardziej swoje nastawienie pomniejsi wrogo nastawieni do kogokolwiek. W tym tutaj króluje MK, który jak widać nie akceptuje kultury w której żyje. Przynajmniej tej kultury na tym portalu. Jako typowy agent, w miarę sił i środków neguje ogólnie przyjęte tutaj postawy. Bardzo dobrze robi, umożliwia nam ustalenie sensowności poglądów w tzw ogniu ktytyki. Nie ma znaczenia, że ogień ten jest iluzoryczny. Do przetestowania sensowności wystarczy. Wchodzenie w polemikę z MK od dawna uważam za dobry trening. Zauważcie, że merytorycznie znacznie osłabł ostatnio. Płytkość argumentacji własnej stała się jasna nawet dla niego. Emocjonalnie w dyskusję po stronie responsywnej się nie angażuje, co uważam za pouczające. Widać, że chce wpłynąć na emocje rozmówcy, sam pozostając niewzruszony niczym medytujący Reting Rinpocze nad taflą jeziora.
Wynudziłem się więc napiszę rzecz oczywistą,
żadnego państwa nie stać na wojnę, więc Rosja nie będzie się bawiła w tysiącletnią rozpierduchę; z Ukrainą i z Finlandią, i z Polską i z Litwą i Estonią łącznie na jednym antybanderowskim froncie, bo po prostu nie będzie ją na to stać.
a tutaj ile Holandia ściąga z Rosji:
https://www.portofrotterdam.com/en/news-and-press-releases/15-percent-of-the-transhipment-in-rotterdam-is-russia-related
tutaj po niderlandzku „sankcje”:
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/NL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32022R0576&qid=1649507562546&from=EN
tytaj tlumaczenie z deepl punku 5:
5) W drodze odstępstwa od ust. 1 właściwe władze mogą, na warunkach, jakie uznają za stosowne, zezwolić statkowi na wejście do portu po stwierdzeniu, że wejście to jest konieczne dla
(a) zakup, przywóz lub transport do Unii gazu ziemnego i ropy naftowej, w tym rafinowanej
(a) zakup, przywóz lub transport do Unii gazu ziemnego i ropy naftowej, w tym produktów rafinacji ropy naftowej, tytanu, aluminium, miedzi, niklu, palladu i rudy żelaza, a także niektórych produktów chemicznych i wyroby z żelaza;”
a jeśli koniec handlu i wtedy dopiero pokój, to tylko dla frajerów co słuchają Morawieckiego.
Doktor Who, ja od dłuższego czasu nie widzę tutaj żadnej polemiki opartej na argumentach. Wyłącznie wyzwiska, oskarżenia, epatowanie uprzedzeniami, albo pakowanie do szufladek, co traktowane jest jako wystarczający powód do niedyskutowania. A już szczególnie ty w tym przodujesz.
Niezależnie od głównego nurtu wojny, okazało się jak bardzo jesteśmy wyznaczeni do wspierania Ukrainy. Ciekawe, tym bardziej że to dość nieprzyjazne nam państwo. Rosja też jest nam nieprzyjazna. Trudne pytanie, kto jest mniejszym wrogiem. Raz jedno, raz drugie. Zależnie od sytuacji. Opowiedzenie się po którejkolwiek stronie jest dla nas porównywalnie szkodliwe. Z ogólnych mediów płynie przekaz : nasi przyjaciele Ukraińcy. Szok i niedowierzanie. W historii tego prawie państwa nie zauważyłem przyjacielskich gestów wobec Polski. Może mnie ktoś poprawi. MK negacja realiów sprawi, że staniesz się nieprzydatny. Nam i swojemu imamowi prowadzącemu. Popraw się. Ewentualnie jest możliwe, że widoczność argumentów w polemice u Ciebie znacznie osłabła. Martwi mnie to. Przodownikiem nawet za czasów socrealizmu nie byłem, niemniej dziękuję za wyróżnienie 🙂
robi – pytam i podaje możliwe odpowiedzi, ale ty najwyraźniej nie zrozumiałeś.
Kolego wznieś się ponad oficjalne narracje – czy to rosyjską (np. o denazyfikacji) czy zachodnią o walce z bandytą Putinem.
Media po obu stronach napuszczają ludzi na siebie podając „objaśnienie” zaistniałej sytuacji, które nie są żadnymi informacjami, a przekazem propagandowym mającym na celu urabianie mass i wywoływanie u nich odpowiednich emocji.
Jeśli chcesz zrozumieć co się dzieje musisz sam wyłapywać zdarzenia, kojarzyć fakty i wyciągać wnioski. Nie ma innej drogi.
I nie ulegać emocjom (jak tutaj na forum) bo to zaślepia umysł.
„okazało się jak bardzo jesteśmy wyznaczeni do wspierania Ukrainy” nie tyle jesteśmy wyznaczeni, ile sam Putin, wskazując własny cel odbudowania imperium Rosyjskiego do Odry w słynnym już przemówieniu, ale i we wcześniejszych apelach do NATO o wycofanie się za tą rzekę, wpakował nas od razu i z miejsca w pozycji obronnej przeciw Rosyjskiej agresji, mającej początek w Gruzji, teraz Ukrainie a następnie kraje bałtyckie i w tym w Polsce. A to oznacza, że jako kraje znacznie słabsze, będziemy zmuszeni po kolei z Rosją walczyć. I jeśli nie własna spółpraca, mimo złej historii (której ciągłe uwypuklanie jest w interesie rosyjskim), jeśli nie NATO, to skazani jesteśmy na przegraną i rządy ruskich mafii. Bez dalszej suwerenności. Wróć, z suwerennością na poziomie Białorusi.
Stąd właśnie wspieranie Ukrainy stało się celem nadrzędnym. Dlatego pierwsze w pomocy były i są nadal Estonia, Szwecja, Polska i inni. Im dłużej i ciężej walczyć będą tam, tym więcej mamy czasu na przygotowania.
Podam kontekst w jakim warto spojrzeć na ukraińskie zmieszanie.
Czy jest jakaś różnica dla pomordowanych, sierot i bezdomnych gdy szalona destrukcja bywa ukrywana pod nazwą totalitaryzmu czy świętym imieniem wolności i demokracji?
Zasada oko za oko uczyniłaby wkrótce cały świat ślepym.
Jest wiele powodów, dla których jestem przygotowany na śmierć, ale nie ma żadnego, dla którego gotów byłbym zabić.
Jest rzeczą szlachetną bronić z mieczem w ręku swojego mienia, honoru i religii. Jeszcze szlachetniej postępuje ten, który broni ich, starając się nie wyrządzać krzywdy złoczyńcy. Ale czymś amoralnym i uwłaczającym ludzkiej godności jest opuszczanie towarzysza oraz wydanie swego majątku, swojej religii i swego honoru na łup złoczyńcy dla ratowania własnej skóry.
W tym kontekście, która strona tego zamieszania wydaje się bardziej właściwa ?
W tym kontekście stajesz po stronie Ukraińców broniących swego kraju – swego majątku.
Strona rosyjska nie broni własnej wartości, tylko zagarnia oraz niszczy cudzą.
Znalazło by się wielu, którzy polemizowali by rozważając, czy własna skóra nie jest przypadkiem ważniejsza od innych przedmiotów posiadanych przez człowieka. Życie samo w sobie jest najwyższą formą majątku, bez którego niewiele da się posiadać.
Jeśli idzie o religię i honor, rónież życie bliskich, towarzyszy, te sięgają dalej niż własne życie, i dla nich czasem warto własne istnienie poświęcić, ale tylko wtedy, gdy w zamian otrzymasz coś lepszego, życie przyszłe w raju, nagrodę etc. oraz uratowane życie innych. Dla niewierzących, oraz dla rozpoznających fakt, że własny bilans dobrych i złych uczynków ustawia ich po stronie szali złego, dla nich honor ani religia nie będą ważniejsze od własnej skóry.
I to, że nazwiemy to amoralnym, uwłaczającym, nie ma większego znaczenia.
Amoralnym i uwłaczającym ludzkiej godności jest znacznie bardziej od powyższego, zmuszanie innych do dokonywania takich wyborów pod groźbą użycia broni, uwięzienia, gwałtu, znęcania się, głodzenia, wywózki itd.
Jande w tej wojnie nie ma nic niezrozumiałego, powtarzam po raz kolejny, że Rosjanie idąc pomału nie chcą niszczyć ani mordować tych którzy czują się Rosjanami i tych co są „Ukraińcami” ale są antybanderowscy, lub takich co wiedzą, że żydzi (żeleński i ta szajka oligarchów) doprowadzają ten kraj do ruiny.
Tylko dlatego idą pomału, uderzenie pozorujące atak na Kijów było oczywistą zmyłką, bowiem cała armia napastnicza Rosji liczy 200 tysięcy ludzi i jak te 200 tysięcy miało upilnować 3 miliony z samego tylko Kijowa?.
Zadałaś pytanie i odpowiedziałaś sama sobie w sposób nielogiczny, więc powtarzam w tej wojnie ani w zagarnianiu terenów nie ma nic niezwykłego, szukanie powiązań dlaczego Rosja staje po stronie „resetu” jest błędem, bowiem Putin został przymuszony do tej wojny nie tylko przez naród rosyjski ale i przez zapobieżeniu większej tragedii a mianowicie uderzeniu banderowców na Donbas i Krym, przecież ujawniono instukcje Żeleńskiego dotyczące tych ziem po ich „odbiciu”.
Jeszcze raz powtórzę wojna idzie tak pomału bo Rosji (ani żadnego innego kraju łącznie z Chinami), nie stać na wojnę w pełnej skali i w pełnej mobilizacji, no i w sumie Ukraińców też.
Po za tem w armii Ukraińskiej powinno być już ich do 10 razy więcej niż Rosjan, ale ich co oczywiste finansuje Lichwa, więc dlatego mogą zaszaleć z pełną mobilizacją mimo, że nie mają już żadnej gospodarki która by taki wysiłek mogła udźwignąć,
więc powtórzę armia ukraińska na tej wojnie jest 10 razy większa od rosyjskiej więc dla mnie powolne zdobywanie terenu przez rosjan nie jest „megadziwne”.
W razie pytań, odpowiem.
Że wojna idzie „pomału ” to ja widzę i każdy to widzi.
Pytanie, dlaczego idzie tak wolno a właściwie stanęła?
Przecież wojska rosyjskie osiągnęłyby w krótkim czasie przewagę bombardując chociażby te kilka linii kolejowych, którymi banderowcy są regularnie zaopatrywani w broń NATO, a jednocześnie mogliby zakręcić im kurek z ropą, którą Ukraińcy napędzają swoje pojazdy wojskowe. Wojna szybciej skończyłaby się, oszczędzając istnień ludzkich oraz zniszczeń.
Jednak przy obecnej taktyce będzie trwać bardzo, bardzo długo, bo tu nie chodzi o wygraną któreś ze stron, a o silne reperkusje gospodarcze i finansowe dla całego świata.
To wojna z ludzkością.