Liczba wyświetleń: 1760
Władzom Republiki Federatywnej Niemiec zostały trzy miesiące na zażegnanie katastrofy związanej z niedoborem gazu ziemnego w zimie i nasilającym się kryzysem energetycznym. Taką opinię wyrazili eksperci agencji informacyjnej Bloomberg, powołując się na raport Instytutu Badań Gospodarczych w Kolonii.
Zdaniem autorów artykułu to właśnie niezdecydowana polityka kanclerza Niemiec Olafa Scholza i błędne decyzje rządu dotyczące sektora energetycznego doprowadziły do tej opłakanej sytuacji. „Mimo że to szczyt lata, Berlin ma niewiele czasu, by zapobiec niedoborom” — czytamy w artykule. „Miasta są obecnie zmuszone do wprowadzania ograniczeń… Pałac prezydencki w Berlinie nie jest już oświetlony w nocy, miasto Hanower wyłączyło ciepłą wodę w prysznicach na basenach i w halach sportowych, a gminy w całym kraju przygotowują schrony z grzejnikami, które mają chronić ludzi przed zimnem. A to dopiero początek kryzysu, który przetoczy się przez Europę” — zaznaczono.
Jednocześnie, jak zauważają eksperci, wysiłki Bundestagu na rzecz zabezpieczenia alternatywnych dostaw energii kończą się niepowodzeniem. „Kraj nie może nawet liczyć na Francję, której wyłączane reaktory atomowe grożą pogłębieniem kryzysu” — piszą dziennikarze, szczególnie ostrzegając niemieckie władze przed gwałtownym wzrostem niepokojów społecznych w przypadku braku energii.
Według cytowanego w artykule Instytutu w Kolonii, około jeden na czterech Niemców popadł w ubóstwo energetyczne, co oznacza, że rosnące ceny energii wpływają na zdolność mieszkańców do pokrycia innych kosztów, a niedobory gazu ziemnego z dużym prawdopodobieństwem mogą nakłonić rząd nawet do ogłoszenia stanu wyjątkowego.
Źródło: pl.News-Front.info
Niemcy i Ukraina w cenie ogrzeją się polskim węglem po 1000-1500 zł dzięki życzliwości polskiego rzadu, a Polacy będą grzać się reglamentowanym i drogim węglem z południowej Afryki albo Australii