Liczba wyświetleń: 753
Rząd Indii chce walczyć z powszechnym w tym kraju niedożywieniem. Ustawa dotycząca subsydiowania żywności miałaby wspomóc aż… 3/4 obywateli państwa liczącego 1,2 miliarda ludności.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa na podstawie Agencji Reutera, poprzez subsydiowanie żywności indyjski rząd chce walczyć z powszechnym tam niedożywieniem. Ustawa w tej sprawie może zostać przyjęta przez parlament na początku przyszłego roku. Niedożywienie, zwłaszcza dzieci, jest w Indiach większe niż w Afryce subsaharyjskiej.
Rządząca koalicja pod przywództwem Indyjskiego Kongresu Narodowego, która w manifeście wyborczym w 2009 r. obiecywała ustawę o żywności, ma w parlamencie większość. Zaproponowane nowe subsydia w czasach błyskawicznie rosnących cen ryżu i ziarna oraz tego typu podstawowych produktów, przy inflacji od niemal dwóch lat na poziomie ponad 9%, miałyby zapewnić biednym gospodarstwom prawo zakupu 7 kg subsydiowanego ziarna miesięcznie. Nowe przepisy miałyby zapewnić ciepłe posiłki kobietom w ciąży i starcom. Według danych ONZ, w Indiach poniżej progu ubóstwa żyje 40% ludności.
Zdaniem ministerstwa rolnictwa, planowane subsydia podwoją koszt istniejących już programów, dzięki którym około 180 mln biednych rodzin kupuje tanio ziarno zbóż i rośliny strączkowe. W zeszłym roku na takie programy rząd wydał 12 mld dolarów, czyli 1% PKB. Planowanym obecnie subsydiowaniem cen ziarna zostałoby objęte 75% ludności wiejskiej, spośród których co najmniej 46% traktowane miałoby być priorytetowo. Podobne wsparcie trafić miałoby do połowy ludności miast, z której priorytety dotyczą co najmniej 28%. Subsydiowane ziarno ma trafić łącznie do około 810 mln ludzi, których nie stać na zapewnienie sobie żywności. Według „Times of India”, nowe ceny subsydiowanego ryżu, pszenicy i innych zbóż mają kształtować się na poziomie 3, 2 i 1 rupii za kilogram. Jest to o wiele mniej niż obecna cena racjonowanej żywności (4,15-5,65 rupii za kilogram).
Jak widać, wsparcie potrzebujących nie jest problemem z dziedziny „czy nas stać”, lecz wynika z wyboru strategicznych priorytetów i stanowi decyzję polityczną, nie finansową. Skoro niezamożne i liczące 1,2 miliarda ludzi Indie stać na wsparcie 3/4 społeczeństwa, to śmieszne, a raczej żałosne i podłe są wywody polskich liberalnych mędrków, że nas nie stać na nic: ani na przyzwoite zasiłki dla bezrobotnych, ani na wyższą płacę minimalną, ani na niegłodowe emerytury i renty, ani na nieodpłatne przedszkola itp., itd. Owszem, stać nas, choć na takiej decyzji bardzo ucierpieliby przyjaciele i sponsorzy kampanii wyborczych liberalnej sitwy oraz ona sama.
Źródło: Nowy Obywatel
Rzad przeznacza srodki na doplaty do zywnosci -> wzrasta rentownosc produkcji rolnej -> wzrasta zatrudnienie -> wzrasta konsumpcja wewnetrzna -> wzrost PKB… jak z podrecznika ekonomii, nie znamy jednak zrodla srodkow publicznych – jesli pochodza z kredytow zagranicznych to skucha, jesli z kredytow wewnetrznych to: patrz np. Japonia, optymalne rozwiazanie: swobodna kreacja pieniadza (nieoprocentowanego) przez panstwo…
@ 100%racji -jeśli mamy nawet robić coś sensownego w sferze społecznej to na pewno nie po to by zrobić dobrze międzynarodowym lichwiarzom.
A marudzenie ,że nie stać ale na 2mld rocznie(oficjalne i jawne koszty roczne ,,interwencji” w Afganistanie to nas stać?Razem 20mld (lekko i jawnie licząc)-widać ,że władze dobrze wiedzą ,że ,,nas stać”ale zamiast zadbać o obywateli wolą wydawać na dziwne fanaberie-a potem łezki ,że w kasie pusto i przedszkola trzeba likwidować o mieszkaniach komunalnych i socjalnych tym bardziej nie wspominając.
„600 milionów złotych premii otrzymali tylko w tym roku urzędnicy”
Podobnie subsydiowana jest żywność na Kubie, co powoduje rzeczywistą likwidację powszechnego głodu. Na pewno nie jest to złe dla ludzi ale dla koncernów zdecydowanie szkodliwe…
„To czy stać okaże się po 1-2 latach działania programu 🙂
Nas niby też było stać na darmową służbę zdrowia, nauczanie, uczelnie i zasiłki socjalne.
Tylko że wszyscy toniemy w publicznym długu :)”
Nadal nas stać utrzymując równowagę budżetową, tylko, że władza ma inne priorytety. Przynajmniej 15% budżetu trafia do bogatych wzbogacając ich jeszcze bardziej kosztem reszty.
W Polsce powinni zrobić żywność subsydiowaną dla biednych!