Liczba wyświetleń: 688
Wszystkie kluby sejmowe poparły projekt uchwały, który uznaje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE o kwotach uchodźców za niezgodny z zapisami Traktatu o Unii Europejskiej.
Polska od początku sprzeciwiała się zarówno kwotom przyjmowanych do państw Unii uchodźców, jak i zapisom o solidarności finansowej oraz ponoszeniu kar w przypadku, gdy dane państwo odmówi przyjęcia „swojego” limitu imigrantów. „Cena” za każdą nieprzyjętą osobę wynosi 250 tys. euro. Jeżeli kraj nie chce płacić, musi zacisnąć zęby i przyjąć daną kwotę uchodźców. Stały system ich dystrybucji byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej.
Według UE współgra to z zasadą pomocniczości, zapisaną w Traktacie o Unii Europejskim – wspólnotowej Biblii. Polega ona na tym, że „w dziedzinach, które nie należą do jej wyłącznej kompetencji, Unia podejmuje działania tylko wówczas i tylko w takim zakresie, w jakim cele zamierzonego działania nie mogą zostać osiągnięte w sposób wystarczający przez państwa członkowskie, zarówno na poziomie centralnym, jak i regionalnym oraz lokalnym, i jeśli ze względu na rozmiary lub skutki proponowanego działania możliwe jest lepsze ich osiągnięcie na poziomie Unii”. Polski parlament uznał wczoraj, że zasada ta nie jest zachowana i że narzucania kwot uchodźców sobie nie życzy. Postanowiły tak solidarnie wszystkie kluby.
Sylwester Chruszcz z Kukiz’15 komentował: „Strona polska nie godzi się na unijny dyktat narzucenia nam siłą limitu obywateli państw trzecich czy bezpaństwowców.”
Wtórowała mu przewodnicząca Komisji ds. UE Izabela Kloc z PiS oraz jej partyjny kolega Konrad Głębocki: „Polityczna poprawność w UE wyklucza wiązanie zagrożenia terrorystycznego z napływem migrantów, a przecież taki związek jest faktem.”
Głosowanie za ostatecznym przyjęciem i wejściem w życie uchwały odbędzie się dzisiaj w ciągu dnia. Poparcie dla niej jest pewne w 99 procentach.
Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu
Rozumiem poparcie ze strony K’15, PiS (to kwestia konsekwencji działań, spójności postaw itp.), czy nawet PSL (imigranci muzułmańscy mogą np. zadeptać ziemniaki, wytłuc świnie, czy domagać się prohibicji).
Natomiast nie rozumiem, skąd taka nagła wolta u piewców wolności, reprezentantów ludu pracującego MIAST i WSI – chodzi mi o POczesną. Czy oni dążą do przesilenia-pokazania, że Polska nie obędzie się bez bratnij pomocy z Niemiec, bo w przeciwnym razie podniesie głowę hydra nacjonalizmu?
trochę to dziwnie brzmi i mija się z prawdą , kiedy coraz więcej ” gości” widzimy na ulicach
coraz pełniejsze meczety