Liczba wyświetleń: 713
Tylko jako słaby żart można postrzegać fakt, że do teraz oficjalnie nie wprowadzono stanu wojennego na wschodzie Ukrainy. Nie przeszkadza to jednak armii ukraińskiej w prowadzeniu działań wojennych przeciwko prorosyjskim separatystom. Jednak morale armii ukraińskiej jest nie najlepsze i dlatego do walki zgłaszają się zwolennicy nacjonalistów ukraińskich, banderowców.
Mowa o batalionie Azow, który został uformowany 5 maja 2014 roku. Jest to paramilitarna organizacja, która składa się z ukraińskich nacjonalistów kojarzonych ze spuścizną Stefana Bandery. Do pewnego momentu była to organizacja paramilitarna, ale tera wchodzi w skład armii ukraińskiej i podobno osiąga spore sukcesy walcząc z powstańcami na wschodzie kraju.
Biorąc pod uwagę fakt, że rosyjska propaganda epatuje oskarżeniami o faszyzm i nazizm władzy w Kijowie a zachodnia zupełnie to pomija, warto sobie zadać pytanie jak jest naprawdę. Oczywiście nie wszyscy Ukraińcy gloryfikują faszyzujących pogrobowców UPA, ale niestety całkiem sporo z nich nie widzi w tym nic zdrożnego.
Teraz dowiadujemy się, że ludzie, którzy podczas formowania jednostki wojskowej używają słów przysięgi stosowanej kiedyś przez nacjonalistów ukraińskich, walczą z prorosyjskimi powstańcami i najemnikami. Czy zatem oskarżenia, wedle których to faszyści atakują wschodnią Ukrainę są tak zupełnie wyssane z palca przez rosyjską propagandę?
Źródło: Zmiany na Ziemi