Liczba wyświetleń: 1186
W opublikowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego instrukcjach negocjacyjnych ws. ACTA znalazł się fragment czarno na białym pokazujący, że przebieg negocjacji miał być ukryty przed opinią publiczną.
W dokumencie zatytułowanym „Wkład MKDiN do instrukcji na posiedzenie Komitetu 133 w dniu 24 lipca 2009 r.” czytamy:
„Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami pomiędzy negocjującymi stronami, projekty poszczególnych rozdziałów nie powinny być udostępniane poza kręgi administracji publicznej. Uniemożliwia to przeprowadzenie konsultacji społecznych tych dokumentów.”
Dokument pochodzi z 23 lipca 2009 r. Sporządził go Dariusz Urbański, główny specjalista w Ministerstwie Kultury, a zaakceptowała Ewa Ziemiszewska – zastępca dyrektora w tym resorcie.
Co ciekawe – dokument kończy się zdaniem, że utajnienie negocjacji może „spowodować niejasności w przypadku ewentualnego pojawienia się wniosku o ich udostępnienie w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej”.
Przypomnijmy więc, że problem ten został rozwiązany przez PO i rząd Tuska w 2011 r. Przeforsowano bowiem wówczas nowelizację przepisów, zakładającą, że dostęp do informacji publicznej podlega ograniczeniu, gdy udostępnienie informacji może osłabić „zdolność negocjacyjną RP w procesie zawierania umowy międzynarodowej”.
Mimo głośnych protestów niezależnych mediów, organizacji pozarządowych oraz PiS tuż przed wyborami – 25 września 2011 r. – prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę, a większość Polaków… pozwoliła wygrać wybory autorom tych przepisów, czyli politykom Platformy Obywatelskiej.
Nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej, umożliwiającą legalnie utajnić przed społeczeństwem m.in. negocjacje w sprawie ACTA, weszła w życie 29 grudnia 2011 r.
Autorzy: pł, wg
Źródło: Niezależna.pl
90% wyborcow to bezmozgowce…..myslalem, ale podnosze do 95%
Oni są przedstawicielami siebie. Przedstawicielami narodu mogą być jeśli wybierze ich 75%.
Slawo47
Dlatego prawo głosu powinno byc dane tylko 20%-10% najinteligentniejszych obywateli.
Jest XXI wiek istnieja testy pozwalajace ustalic z mniejsza lub wieksza dokładnoscia inteligencje jednostki. Kto jest za? 🙂
szejn47 – jest XXI wiek, ale prawo głosu dla 20 lub 10 procent obywateli to trąci raczej głębokim zamordyzmem. Taką ilością nawet inteligentnych ludzi także można sterować. Jedynym, według mnie, wyjściem jest spowodowanie takiej sytuacji jak w Islandii – wtedy możliwe, że się uda.
szejn44 Ty chyba chcesz pozbawić cały establishment polityczny w Polsce prawa do głosowania. Prawdziwy dramat Polski to że większość ludzi nie ma pojęcia że można większość spraw zrobić lepiej ponieważ nie mają żadnego odnośnika, ci starsi znają tylko komunę. To jest trochę jak z religią trzeba wierzyć w coś co nigdy tego nie doznaliśmy ale jednocześnie nie wykluczamy że nie istnieje. Ale podobno Polacy to naród silnie wierzący! czyżby na pewno.
no swiadomosc trzeba budzic od podstaw…malo kto wie jak zbierac podpisy ,ile i na co…w tv klamia ,w radio puszczaja lupucupu,czytac nie ma kiedy i tez nie kazdy wie co…swiadomosc budzic!!! najpierw mlodych przez net a oni przekaza dalej…miejmy nadzieje 🙂
Panowie i Panie. Kiedyś przekonywano nas, że rządy jednostki są złe. Wprowadzona najlepszy z możliwych systemów. Demokrację. Okazało się, jednak że za fasadą demokracji stoją interesy sitwy i mafii a my tak naprawdę nie mamy na nic wpływu. Jesteśmy wykorzystani do wrzucenia kartki do urny i robimy to będąc zmanipulowani na maksa. Więc może Janusz Korwin ma rację kiedy mówi o rządach jednostki – królestwie. Bo jak by nie było kiedy król i jego rodzinka się nasyci to pomyśli o swoim królestwie i o poddanych. Dziesięcina – pamiętacie taki podatek? Dzisiaj podatki to 70-80% dochodów a nienasycona banda rośnie i gęb do wykarmienia ciągle więcej. Tylko rewolucja może obalić wstrętny socjalizm. Czego życzę nam wszystkim.
To przecież pejsy sprzedają Polskę, nie ma się czemu dziwić, że PO tajemnie podpisują różne ustawy, a potem jak będzie źle, zasłonią się antysemityzmem.
@szejn44
Naprawdę myślisz, że umiejętność trafnej oceny rzeczywistości to kwestia samej inteligencji?!
Znam wielu inteligentnych ludzi, którzy są ignorantami, albo brakuje im wiedzy, albo z psychą coś nie teges. Doda ma ponoć mega wysokie IQ, i co z tego!? Albo sawanci, którzy potrafią w pamięci obliczać kosmiczne rachunki matematyczne, a w ogóle nie kumają co się wokół nich dzieje, bywa że nie są w stanie samemu podetrzeć sobie tyłka. Mocny procesor to nie wszystko, psycha ma zasadnicze znaczenie, podobnie jak wychowanie, czy to przez opiekunów czy po prostu szeroko rozumiane środowisko, jak już ktoś tu wspomniał, inteligentni ludzie są równie podatni na pranie mózgu jak ci mniej inteligentni, a bywa nawet czasem, że bardziej. Tu trzeba czegoś co zwiemy mądrością, a ta jest sumą wielu cech, a nie tylko surową inteligencją.
Może już pora, zamiast dyskutować założyć własną partię reprezentującą nasze interesy. Narzekaniem raczej nic nie zwojujemy. Osobiście bardzo się brzydzę wszelakiej polityki, ale jeżeli ktoś wystartowałby z odpowiednią propozycją ma pełne moje poparcie.
Wyobraźcie sobie partię która:
1. Proponuje wyjście z Unii
2. Rozdział państwa od kościoła
3. Przejęcie przez państwo sektora energetycznego i banków
4. Finansowe kary dla sprzeniewierzających mienie państwowe i
upublicznianie danych tych złodziei
5. Upublicznianie nazw firm oszukujących klientów, pełna jawność
protokołów pokontrolnych Sanepidu, PIH-u itp
6. Pełna jawność prac rządu i parlamentu
i tak dalej…
Życie mogłoby być przyjemniejsze 🙂