Liczba wyświetleń: 1085
Cees van den Bos, holenderski analityk danych i specjalista IT, ujawnia w swojej analizie coś, co jeszcze niedawno wielu uznałoby za teorię spiskową. Dziś jednak są na to dowody: NATO – razem z Unią Europejską – prowadzi zakrojone na szeroką skalę operacje psychologiczne (PsyOps), których celem nie są wrogie armie czy obce rządy, lecz… własna ludność cywilna.
Od 2014 roku, odkąd w łotewskiej Rydze działa NATO-wskie Centrum Doskonałości Stratcom, sojusz zajmuje się szerzeniem „czarnych operacji psychologicznych” (Black PsyOps), czyli kampanii pod fałszywą flagą, w których celowo rozsiewa się dezinformację. I to w sprawach kluczowych dla opinii publicznej: migracji, klimatu, pandemii, globalizmu.
Van den Bos pisze wprost: „NATO bardziej interesuje się tym, jak manipulować opinią we własnym obozie, niż tym, co myśli wróg”. W planie działań Stratcom na rok 2024 znajdziemy np. sterowanie „społeczną percepcją kryzysu migracyjnego na Morzu Śródziemnym” i kontrolowanie „złośliwego wpływu informacyjnego na tematykę klimatyczną”. Nie są to zwykłe działania informacyjne. To zorganizowane kampanie – od operacji psychologicznych, przez strategiczne narracje, po współpracę z mediami, NGO-sami i kampaniami w mediach społecznościowych, których główną grupą docelową są… obywatele państw członkowskich.
Van den Bos podkreśla, że NATO działa ramię w ramię z Unią Europejską, szczególnie z Europejską Służbą Działań Zewnętrznych (EAD). To właśnie EAD w czasie pandemii koordynowała komunikację między rządami państw członkowskich. Na ich biurka trafiał specjalny dokument NATO – „Strategiczne ramy komunikacyjne dla reakcji na COVID-19” – przesłany przez Brukselę. A jego wdrożenie odbywało się zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej.
Warto też pamiętać o powołanej w 2015 roku jednostce East Stratcom Task Force, która oficjalnie walczy z tzw. „rosyjską dezinformacją”. Dziś pod marką EU vs Disinfo zajmuje się jednak otwartą propagandą wymierzoną w wewnętrznych krytyków. Przykład? Nawet 9 maja, czyli Dzień Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, bywa tam wyśmiewany jako „kult śmierci”.
Według van den Bosa, oprócz NATO i UE, zaangażowane są też krajowe służby wywiadowcze (jak holenderskie MIVD, AIVD, NCTV), a także organizacje społeczeństwa obywatelskiego. W Holandii np. loteria Postcode wspiera działania takich grup jak Bellingcat czy Białe Hełmy. W Hadze koordynacją współpracy między wojskiem a NGO-sami zajmuje się Centrum CIMIC. „Operacje psychologiczne NATO to potężne narzędzie – ale używanie ich przeciwko cywilom w czasie pokoju jest etycznie niezwykle problematyczne” – ostrzega van den Bos.
Zacierają się granice między bezpieczeństwem a kontrolą opinii. Demokracja i pluralizm słabną, gdy każda niezgodna opinia zostaje szybko oklejona etykietą „dezinformacji”. A obszar wpływu sięga już głęboko w media, szkoły, NGO-sy i media społecznościowe.
Rewelacje van den Bosa są mocne: to, co oficjalnie sprzedaje się jako „strategiczną komunikację”, jest w rzeczywistości rozbudowaną siecią psychologicznego sterowania. Jej celem jest narzucanie politycznych narracji, marginalizacja krytyków i budowanie posłusznej, kontrolowanej opinii publicznej. „Uważajcie, w co wierzycie” – przestrzega Cees van den Bos.
Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: BomenenBos.substack.com
Źródło polskie: WolneMedia.net
Oczywiście, że tak. Po to są tworzone takie narzędzia jak agencje public relations (a po ludzku: propagandy) do szkolenia propagandzistów, a z drugiej strony tzw. niezależni weryfikatorzy. I nawet się z tym nie kryją. Przecież pierwotnie jednym z kluczowych elementów traktatu antypandemicznego miała być walka z „infodemią”, czyli każdą narracją niezgodną z neokomunistyczną. Teraz dochodzi jeszcze AI, która będzie mogła profilować ludzi i tworzyć fałszywy, ale jednocześnie realistyczny przekaz lub informacyjny chaos (zależnie od potrzeby), gdzie trudno będzie odróżnić prawdę od fikcji. Ale zobaczymy. Póki co to cały czas plany.
Jeśli zagrożenie nie istnieje, trzeba je wykreować. Po to by niepostrzeżenie powynosić niepotrzebne, zbędne już dekoracje zwane dla niepoznaki „demokracją” i umeblować scenę wg scenariusza NWO. Człowiek który się boi zgodzi się na (prawie) wszystko – to fakt znany od dosyć dawna.
Obie strony dążą do konfrontacji.
Zapłacimy za to wszsytko my.
Federacja produkuje od 2 lat znacznie więcej pocisków
niz NATO i USA,ciekawe po co im te pociski?
Czyżby chcielki wysłać nam ”gołąbka pokoju”.?
@Bruce Lee
Rosja jest w stanie wojny i ma w związku z tym większe zużycie amunicji. Poza amunicją, np
. w produkcji ciężarówek czy samolotów – słabo. Opracowanie/wdrożenie nowych typów broni – słabo. Natomiast wydatki wojskowe NATO są 10 krotnie większe niż rosyjskie. Również zachodnia propaganda i retoryka jest dużo agresywniejsza. Niby jak ma się kalkulować Rosji zderzenie z NATO które ma kilka razy więcej ludności, większą gospodarkę i głębsze zaplecze?
Ty myślisz zanim coś napiszesz?
meliska
Zapomniałeś chyba o tym że Rosja ma największe na świecie złoża metali ziem rzadkich, potężne możliwości przemysłowe i mocno trzymają z Chinami. Przy tych dwóch potęgach NATO i UE wypadają baaardzo blado… Chiny powoli wygrywają w wyścigu technologicznym i nic tego nie zmieni. To może ty pomyśl zanim coś chlapniesz. Wysocy rangą generałowie NATO sami przyznają że jeżeli Chiny i Rosja jeszcze bardziej zacieśnią współpracę, to NATO i UE są na przegranej pozycji. mam przypomnieć że same Chiny to ponad półtora miliarda ludności? A połącz to Z Rosją i np Indiami. Sorry, ale USmański ,,hegemon,, powoli traci swoją pozycję.