Liczba wyświetleń: 796
Czy serwis internetowy powinien przekazać adres IP lub e-mail autora komentarza, jeśli żąda go osoba urażona wpisem? Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że tak. Co tak naprawdę z tego wynika?
„Rzeczpospolita” donosi, że „autorzy obraźliwych wpisów w internecie nie będą anonimowi”. Jest o tym mowa w tekście pt. Łatwiej złapać hejtera.
Tekst dotyczy wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który wczoraj miał orzec, że nie tylko sąd czy prokuratura ma prawo żądać danych osób, które dokonały obraźliwych wpisów w internecie. Każda firma czy osoba fizyczna ma prawo żądać od serwisu internetowego adresów e-mail i numerów IP powiązanych z obraźliwymi wpisami.
Sprawa, którą rozstrzygał sąd, dotyczyła firmy Agora SA. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) wydał decyzję, która nakazywała Agorze udostępnienie danych internautów, którzy rzekomo psuli renomę Promedica24. Agora odmawiała wydania danych, twierdząc, że powinny o nie poprosić organy państwa. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wcześniej zgodził się z Agorą, ale sprawa trafiła do NSA, a ten był innego zdania.
Aby właściwie ocenić ten wyrok (sygnatura akt: I OSK 1666/12), najlepiej byłoby bezpośrednio się z nim zapoznać. Niestety nie ma go jeszcze w bazie orzeczeń. Rzeczpospolita sugeruje, że wyrok ten „oznacza zmianę dotychczasowej praktyki”, że oznacza to utratę anonimowości dla hejterów. Czy tak naprawdę będzie?
Słysząc o „przełomowych wyrokach”, zawsze powinniśmy pamiętać, że wyroki nie zmieniają prawa, mogą co najwyżej wpływać na jego interpretacje. Niektóre serwisy już opisują wyrok NSA jako „nowe prawo”, ale to nie jest żadne nowe prawo.
Wcale nie jest tak, że od dziś każdy serwis internetowy musi udostępnić adresy IP lub e-mail każdemu człowiekowi urażonemu treścią komentarzy. Wyrok NSA potwierdza tylko, że można uzyskać dane internauty po zwróceniu się z odpowiednim wnioskiem do GIODO. Dopiero ten urząd po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego może nakazać udostępnienie danych.
Trzeba przy tym mieć na uwadze, że uzyskanie adresu IP lub e-mail nie zawsze wystarczy, aby szybko namierzyć daną osobę. Dyskusyjne jest nawet to, czy adres IP lub adres e-mail stanowią dane osobowe, tymczasem wyrok NSA otwiera drogę do ujawniania tych danych na podstawie Ustawy o ochronie danych osobowych. Przyznacie, że to ciekawe.
Druga ciekawostka – Rzeczpospolita w swoim tekście wspomina, że Agora, odmawiając wydania danych, powoływała się na Ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną (UŚUDE). Chodziło zapewne o art. 18 tej ustawy, który mówi o tym, jakie dane usługobiorcy może przetwarzać dostawca e-usługi. W tym artykule ustawodawca wyraźnie zaznaczył, że dane mogą być ujawnione „organom państwa na potrzeby prowadzonych przez nie postępowań”. Można odnieść wrażenie, jakby NSA zignorował ten zapis, uznając kwestię ścigania hejterów za ważniejszą.
Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów
„oznacza to utratę anonimowości dla hejterów.”
jak korzystają z tora to ją zachowają
„IP lub e-mail nie zawsze wystarczy, aby szybko namierzyć daną osobę.”
Jak korzystali z sieci tor to ich nie namierzą jak oni nie popełnili błędów.
To tylko zwiększy zainteresowanie programami anonimizującymi takimi jak tor.
Wystarczy użyć proxy żeby adres ip był bezużyteczny. Bo co jeśli z adresu ip wynika że hejter łączy się z filipin? Obrażony podmiot wystąpi do właściciela serwera na filipinach?
Wiele krzyku o nic. Sporo małolatów się przestraszy, a ci którzy będą chcieć hejtować to zaczną łączyć się przez proxy i po sprawie.
Druga strona medalu to nadużywanie tego.
Jeśli jakaś firma niezbyt uczciwa, zostanie „wysmarowana” w sieci, obrażający ją będą mieli rację i dowody na jej przekręty. Wystarczyłaby wymiana zdań na forum i po sprawie. Teraz pozwami do sądu będzie się zastraszać ludzi mających odmienne zdanie od „obrażonch”.
=============================
Jakieś forum.
-kurw…. jak ja nienawidzę ryszawych fałszywych palantów
W ramach odpowiedzi 1000 wezwań do sądu o obrazę, bo rudowłosi poczuli się obrażeni.
I mamy kabaret z sądem, prokuraturą w roli głównej.
Jakby już ich nie było sporo.:)
O ile dobrze pamiętam adres IP nie można podpinać jako dane osobowe, w/g interpretacji Sądu Najwyższego (kilka lat temu było w Dzienniku Internautów).