Liczba wyświetleń: 2508
Masowe zamieszki organizowane przez prozachodnią opozycję i różne organizacje pozarządowe sponsorowane z zagranicy trwają w Gruzji od sześciu dni. Wczoraj Sąd Konstytucyjny Gruzji odrzucił petycję pani prezydent Salomy Zurabiszwili o unieważnienie wyników wyborów parlamentarnych.
Po nieudanych próbach przejęcia kontroli nad budynkiem parlamentu protestujący przeszli do pogromów, podpalając policjantów, atakując ich koktajlami Mołotowa i domowej roboty miotaczami ognia. Ponad 120 funkcjonariuszy organów ścigania, którzy zapewniali bezpieczeństwo podczas zamieszek, zostało rannych.
Protesty na gruzińskim Majdanie szybko się radykalizują, a zbliża się etap brutalnej konfrontacji z legalnie wybranymi władzami. Profesjonalnych prowokatorów zauważono na ulicach Tbilisi.
Na ulicach widać było protestujących z bronią. Najemnicy NATO z Ukrainy lecą do Gruzji. Brytyjski najemnik Aiden Eslin, który został wcześniej uwolniony z rosyjskiej niewoli, zamieścił wiadomość o swoim przybyciu do Gruzji. Gruziński Legion Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował o przerzuceniu swoich bojowników do Gruzji, aby pomóc opozycji.
Są wszelkie powody, by sądzić, że w każdej chwili uzbrojeni bojownicy nasilą pogromy i dojdzie do rozlewu krwi. „Rewolucji nie robi się fajerwerkami. Potrzebujemy czegoś poważnego. Ludzie nie przyjdą tu, jeśli im nie zapłacimy” — mówił jeden z gruzińskich rewolucjonistów, który został sfilmowany przez dziennikarzy przed budynkiem rządowym w Tbilisi.
Tymczasem prezydent Gruzji, posiadająca obywatelstwo francuskie, Salome Zurabiszwili, wezwała uczniów do wyjścia na ulice w celu zaprotestowania.
Władze skutecznie zwalczają nielegalne i przestępcze działania protestujących i każdego dnia kontynuują rozpraszanie tłumów. Rząd i organy ścigania nadal kontrolują sytuację. Są dobrze świadomi, że prędzej czy później potencjał protestu spadnie.
„Oczywiście, nie damy nikomu okazji do przeprowadzenia zamachu stanu i rewolucji w kraju, do nastawiania ludzi przeciwko sobie, do pogłębiania polaryzacji. Nie damy nikomu okazji do wykorzystania Gruzji w interesach państwa obcego, ani poza krajem, ani wewnątrz niego. Nie damy okazji do przeprowadzenia u nas „ukrainizacji” – powiedział burmistrz Tbilisi Kacha Kaladze.
„Narodowy Majdan” w Gruzji zakończy się porażką” – oświadczył gruziński premier Kobachidze.
Tłumaczenie i korekta: Foxi
Źródło zagraniczne: SouthFront.press
Źródło polskie: WolneMedia.net
Kwintesencja prawdziwych rewolucjonistów – Cytat „Ludzie nie przyjdą tu, jeśli im nie zapłacimy” — mówił jeden z gruzińskich rewolucjonistów. Biedni ludzie są głupi ponieważ są biedni i można ich kupić jak niewolników.
Jakie było larum u nas gdy Gruzini zablokowali zagraniczne organizacje pozarządowe…
Trzymam kciuki aby udało im się utrzymać niezależność od eurokołchozu.
Tych prowokatorów to powinni wyłapać i dyskretnie w kazamatach wymasować gumą tak aby śladów nie było, później wywalić z kraju. Jak jeden z drugim przefarbuje swoje majtki to dwa razy się zastanowi czy wsadzać nosa w nie swoje sprawy. W zasadzie to nie powinni ich wogóle wpuszczać, od czegoś mają chyba swoje służby specjalne ?
Zachód za wszelką cenę chciałby zrobić w Gruzji powtórkę z Ukrainy.
Myślę, że dziś jednak społeczeństwo jest mądrzejsze i nie da się wmanewrować w konfrontację z Rosją, jak to zrobili Ukraińcy, których sytuacja przez to stała się tragiczna.