Nadwaga z recesji

Opublikowano: 17.01.2009 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1305

Polacy należą do wąskiej czołówki najszczuplejszych narodów w Europie – tak wynika ze statystyk opublikowanych w Brukseli przez Komisję Europejską pod koniec 2006 r. Szczuplejsi od nas są tylko Francuzi i Włosi. Do zgrabnej czołówki należą jeszcze Austriacy, Holendrzy i Słowacy, którym również udaje się utrzymać przeciętną wagę w zdrowych proporcjach. Niestety, w pozostałych 19 krajach unijnych indeks masy ciała obywateli przekracza 25 punktów, a to oznacza nadwagę. Wielka Brytania znalazła się w grupie państw grubasów.

Pomimo tego, że i Polacy ostatnimi latami szybko zaczynają doganiać tych grubszych w Europie, to jednak dodatkowe kilogramy nie urastają jeszcze w kraju do rangi problemu społecznego, jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii. Polska otyłość nie doczekała się jeszcze oficjalnych badań np. na temat dyskryminacji ludzi przy kości przez pracodawców. Wystarczy jednak spojrzeć na osoby zatrudnione w polskich centrach handlowych, kawiarniach, restauracjach, aby przekonać się, że w Polsce, albo nie ma osób przy kości, albo zatrudnia się tylko te szczupłe.

Sieć znanych, ekskluzywnych polskich sklepów odzieżowych jest znana z tego, że pracują tam sprzedawczynie tylko w rozmiarze 36 (angielski rozmiar 8). Wymagający polscy pracodawcy mają w czym wybierać. W Polsce nietrudno znaleźć szczupłe dziewczyny. W porównaniu np. z Niemkami czy Brytyjkami, Polkom nadal udaje się utrzymać zgrabną sylwetkę.

Dziewczyny znad Wisły odbiegają nieco od brytyjskich standardów. Szkocki dziennik „The Scotsman” opublikował artykuł o tym, że brakuje uniformów dla kelnerek z Polski. Polki okazały się bowiem dużo szczuplejsze i wyższe od przeciętnych Szkotek. Producenci ubrań roboczych musieli przestawić się na produkcję w mniejszych rozmiarach. Co ciekawe, problem za dużych uniformów dotyczy również polskich mężczyzn. Gill Eastgate, dyrektor NKD Clothing, na łamach szkockiej gazety przyznał, że od momentu wejścia Polski do Unii i pojawienia się na szkockim rynku pracowników z Polski jego firma zaczęła szyć odzież służbową dla pracowników w mniejszych rozmiarach, mimo że populacja staje się coraz grubsza.

W Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 20 lat liczba otyłych osób podwoiła się. Wśród kobiet wzrosła z 8 proc. do 16, wśród mężczyzn z 6 do 12 proc. Według przyjętych standardów o otyłości możemy mówić w momencie, kiedy obwód kobiecego pasa przekroczy 88 centymetrów. U mężczyzn granicą jest 102 centymetry.

Brytyjska służba zdrowia również odczuła, że społeczeństwo rośnie. Szpitale z Londynu, Glasgow i Liverpoolu wydały w sumie 50 mln funtów na przystosowanie szpitalnych warunków dla grubszych pacjentów. Okazało się, że należy wymienić futryny na porodówkach, bo coraz to grubsze przyszłe mamy nie mieszczą się w drzwiach. Szpitale musiały również zainwestować w większe i przede wszystkim mocniejsze łóżka przystosowane do utrzymania 240 kilogramów.

Plaga otyłości poważnie martwi brytyjski rząd, który na początku tego roku opublikował raport przygotowany aż przez 250 ekspertów. Z dokumentu dowiadujemy się, że przybieranie na wadze stało się niestety normą we współczesnym społeczeństwie. Nie podejmując żadnej walki z otyłością i nie zmieniając nawyków żywieniowych Brytyjczyków może się okazać, że w 2050 r. aż 90 proc. dzisiejszych dzieci w wieku dorosłym będzie cierpiało na otyłość, a podatnik wyda na leczenie otyłych aż 50 bilionów funtów. Aby tego uniknąć, przygotowana przez rząd kampania, zatytułowana „Change 4life”, w spotach reklamowych przestrzega przed obżarstwem i przypomina, że zarówno nadwaga, jak i otyłość podnoszą ryzyko zachorowań na cukrzycę, chorób układu krążenia, nadciśnienia i niektórych typów raka. Kampania namawia Brytyjczyków do zmiany nawyków żywieniowych i do większej aktywności fizycznej.

Tymczasem psychologowie przypominają, że osoby przy kości nie mają lekko. Pracodawcy zawsze będą dyskryminować osoby otyłe i mając wybór, zatrudnią te szczuplejsze. Szczupli kandydaci kojarzą się ze zdrowiem. Są postrzegani jako bardziej dynamiczni i bardziej zaangażowani w pracę. Zachowanie szczupłej sylwetki wymaga pewnej dyscypliny, kojarzy się ze zdrowym trybem życia, umiejętnością narzucenia sobie rygoru i dlatego szczupli są postrzegani jako bardziej dynamiczni i zdyscyplinowani.

Niegdyś mówiliśmy: bogacze są grubi, a biedni są chudzi. Dzisiaj jest zupełnie na odwrót. Szczupła sylwetka świadczy o powodzeniu materialnym, zdrowej diecie, zdyscyplinowaniu i godzinach spędzonych na siłowni. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez CBOS w połowie ubiegłego roku. Okazuje się, że i w Polsce najzgrabniejsi dzisiaj są ci najlepiej sytuowani. O zgrabną sylwetkę dbają najczęściej wykształceni mieszkańcy dużych miast, których dochód przekracza 3 tys. brutto.

Naukowcy obawiają się jednak, że pogłębiająca się recesja w 2009 r. przyczyni się do tycia. Ludzie oszczędzając na pożywieniu, zaczęli jeść więcej pustych kalorii, produktów o wysokiej zawartości cukru, które są tańsze od lekkiego i zdrowego jedzenia. Podobno będzie jeszcze gorzej, a nadwaga okaże się toksycznym rezultatem pogarszającego się środowiska gospodarczego.

Autor: Joanna Biszewska
Źródło: eLondyn.co.uk

image_pdfimage_print
0

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. piesek 17.01.2009 23:35

    Statystki pewnie pokrywają się z ilością fastfoodów ala Mcdonalds i KFC rozmieszczonych po krajach.

  2. qazsew 18.01.2009 12:49

    Powinno zabronić się reklamy fastfoodów w mediach, tak jak robi się z alkoholem i papierosami.
    A zgadnijcie co zabronią: witamin i suplementów. Chyba każdy słyszał o Codex Alimentarius , jeśli nie to sobie poczytajcie. PS. Jeśli ktoś ma problemy z wysłaniem komentarza, przed wysłaniem należy odświeżyć stronę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.