Liczba wyświetleń: 732
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Wacław Radziwinowicz poinformował, że cofnięto mu akredytację i nakazano opuszczenie Rosji. Radziwinowicz oświadczył, że w związku z pozbawieniem go akredytacji skieruje sprawę do sądu.
„Podjęto decyzję, bym w ciągu 30 dni wyjechał i poproszono mnie o oddanie akredytacji. Od tej chwili nie mogę pracować jako korespondent” – powiedział polski dziennikarz po opuszczeniu budynku MSZ Rosji, gdzie został wezwany w piątek. Dodał, że pracownicy rosyjskiego resortu poinformowali go, że ta decyzja jest związana z niedawnym wydaleniem przez polskie władze rosyjskiego korespondenta Międzynarodowej Agencji Informacyjnej „Rossija Siegodnia” Leonida Swiridowa.
MSZ Polski 24 października 2014 roku cofnęło rosyjskiemu dziennikarzowi akredytację. Pracował on w Polsce od 2003 roku. 12 grudnia 2015 roku Swiridow musiał opuścić terytorium RP. MSZ Rosji uważa, że polskie władze prześladują rosyjskiego dziennikarza z powodu jego działalności zawodowej, co jest sprzeczne z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski.
„MSZ szczegółowo i wielokrotnie w ciągu roku komentowało dziwną decyzję polskich władz. Dziwną m.in. z tego powodu, że rosyjskiemu dziennikarzowi wyraźnie nie wyjaśniono, co zrobił źle” – napisała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa na „Facebooku”. „W związku z tym strona rosyjska, w zgodzie z prawem, podjęła symetryczne kroki i na zasadzie wzajemności MSZ cofnęło akredytację pracującemu w Rosji dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” Wacławowi Radziwinowiczowi. Powód jest prosty – wyłącznie na zasadzie wzajemności. Od dziś polski korespondent nie może pracować jak dziennikarz na terytorium Federacji Rosyjskiej” – podkreśliła Zacharowa.
Według niej, „to wymuszony środek, a nie nasz wybór”. „Ale zagraniczni koledzy powinni rozumieć konsekwencje bezsensownego prześladowania rosyjskich dziennikarzy” – zastrzegła rzeczniczka rosyjskiego MSZ. „Pomimo tego, że nie podzielam wielu zawartych przez Pana w artykułach poglądów, szczerzę żałują, że musi Pan opuścić Rosję. Dlaczego?… Powtórzę, ten krok jest podyktowany wyłącznie zasadą wzajemności” – napisała Zacharowa, zwracając się do Wacława Radziwinowicza.
Radziwinowicz oświadczył, że w związku z pozbawieniem go akredytacji skieruje sprawę do sądu. Dodał, że uważa decyzję rosyjskich władz, która jest związana z niedawnym wydaleniem przez polskie władze rosyjskiego korespondenta Międzynarodowej Agencji Informacyjnej „Rossija Siegodnia” Leonida Swiridowa, za „dziwną”. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” zaznaczył, że Polska cofnęła akredytację korespondentowi państwowej agencji informacyjnej, a on jest pracownikiem prywatnej, głęboko opozycyjnej gazety.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net
24.10 PO zwijało żagle-mają tupet!
Ktoś zna profil Marii Zacharowej? Chcę jej podziękować, bo ten krok odbieram jako normalizację stosunków między Polską, a Rosją, bo uważam, że ta „prywatna, głęboko opozycyjna” (do Polski i Rosji) gazeta nie powinna mieć swojego przedstawiciela poza Izraelem.
@ Smith a co jeśli ten dziennikarz naprawdę w to wierzy? Osobiście uważam że większość dziennikarzy to pożyteczni idioci, których zmanipulowaną, a którzy sami o tym niewiedzą.
Inną sprawą jest dlaczego dziennikarz tej gazety został wyrzucony? Zobaczcie, że akredytacja temu dziennikarzowi została cofnięta przez poprzedni rząd, który jak wiemy w GW ma swoją ostoję. MSZ Rosji o cofnięcie tej akredytacji oskarża aktualny rząd, co nasze „kochane” media mogą wykorzystać do ataku na dzisiejszy rząd, że zaognia i tak napiętą sytuację z Rosją.